Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2024, 11:54   #483
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Wujk Tadem zabrał się do pracy. Najpierw, przy pomocy kredy i cyrkla narysował okra na podłodze, potem wyrysował w nim jakieś linie i symbole, tworząc magiczną pieczęć. Na koniuszkach siedmioramiennej gwiazdy ustawił błękitne świece i je zapalił, w środku, przed sobą (siedział w pozycji lotosu) zapalił grubszą, białą świecę. W maleńkiej miseczce ułożył białą szałwię i podpalił ją magicznym, blękitnym płomieniem, Zaczął recytować zaklęcie w Łacinie, którego nikt nie zrozumiał. W końcu krzyknął

- Duchu ojca, ukaż się! - i rzucił sproszkowaną czekoladę do miseczki z ogniem i szałwią.

Ogniki wyskoczyły głęboko pod sufit, a nozdrza zgromadzonych wypełnił ziołowo-czekoladowy zapach. Dym z ogniska zawirował i zgęstniał, ukazując…

… jakiegoś staruszka?

Widmo było szarawe i półprzezroczyste, ubrane w ciemny sweter, z łysą głową, w okularach. Nosiło przy boku laskę.

- Ach, Ci młodzi z XXI wieku! Nie to co za moich czasów! - powiedziało.

- Kim jesteś? - mimo tego, że nie taki miał być efekt zaklęcia, Tadem nie wyglądał na zaskoczonego.

- Stefan Nowicki, pradziadzio Deana. Miło mi poznać. Nieczęsto ktoś mnie przywołuje – po prawdzie, to po raz pierwszy to się zdarzyło odkąd umarłem. I tak, wiem, nie tego chcieliście. Ach, ci niespokojni młodzi. Ale cóż, młodość ma swoje prawa. Oj, ma…

Wujek Tadem spojrzał na Deana, unosząc brwi w niemym zaskoczeniu.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 05-03-2024 o 12:15.
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem