Anghar wzdrygnął się, kiedy magiczne widziadła się rozpłynęły. Ale nic w związku z tym nie wydawało się zagrażać grupie dziedziców twierdzy. Na widok ciał zmrużył oczy. Poczuł gniew, że sanktuarium twierdzy zostało w ten sposób naruszone. - Tak zgadzam się, że to co przed chwilą widzieliśmy to była jeno jakaś czarodziejska sztuczka. Roghan nie żyje, a Zelligara raczej tu nie ma, może zostawił tę wiadomość jako ostrzeżenie dla intruzów? I nie obawiaj się Droganie, mogę cię osłaniać. Zbadajcie w takim razie te ciała, tutaj chyba nasi pobratymcy walczyli z jakimiś intruzami. Sprawdźmy kto to był. Następnie wyciągnął kolczasty buzdygan i stanął za sprawdzającymi komnatę i ciała towarzyszami, czujnie rozglądająjąc się dookoła za jakimkolwiek zagrożeniem.