Drużyna przyjęła szyk bojowy w oczekiwaniu na atak. Przez chwilę słyszeli krzyki dochodzące zza drzwi, później wszystko zamarło. Ogień wytworzony pomiędzy palcami mnicha zamigotał złowrogo i zgasł rzucając cień zwątpienia w serce Ratha. Trwało to jedynie ułamek sekundy, po chwili ogień znów wystrzelił jak dawniej. Nagle drzwi otwarły się z hukiem, a na podłogę ktoś wrzucił flakon, który natychmiast rozbił się wzbudzając chmarę dymu.