Mog również zbliżył się do ciał. Jako, że jego kompani przyglądali się zwłokom (miał nadzieję, że się myli i choć jeden z krasnoludów okaże się jeszcze żyć) pobratymców, skryba zatrzymał się przy elfim truchle. Wbrew pozorom długousi wcale nie byli tak delikatni jak mogło się to na pierwszy rzut oka wydawać. Wielokrotnie udowodnili to na polu walki. Tak więc miłośnik drzew również mógł jeszcze dychać. Krasnolud pochylił się nad nim i przyjrzał twarzy. Nie stwierdzając żadnych oznak życia nachylił pochodnię i lekko odciągnął powiekę denata(?) obserwując źrenicę.