Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2024, 08:48   #5
Helto Kril
 
Helto Kril's Avatar
 
Reputacja: 1 Helto Kril nie jest za bardzo znany
Kiedy dwa dni temu otrzymał magiczną wiadomość od SEER o spotkaniu w Beregoście, to było jak promień słońca przebijający się przez zachmurzone niebo. Od kilku dni siedział w Candlekeep i nudził się setnie, grając z lokalnymi pijusami i najmitami w karty lub kości. Czasami wygrywał, czasami nie, żeby nie nabrali podejrzeń, iż kantuje w grze. A w tym był dobry, choć już dawno prysła ta iskra adrenaliny, gdy rozgrywał swoich przeciwników. W ogóle dochodził do wniosku, że im lat przybywało mu na karku, tym mniej rzeczy go cieszyło.

Do “Czerwonego Snopa” przybył bladym świtem w dniu spotkania. Zjadł lekkie śniadanie i do komnat SEER ruszył dopiero, gdy na piętro po kolei udawali się Kal, Imrak i Cień Mgły, których znał z innych zleceń, które razem wykonywali. Dobra ekipa, co znaczyło, że egzotyczna czarodziejka miała dla nich jakieś poważniejsze zadanie. Starzy kompani nie zauważyli go wśród nielicznych tego poranka gości, gdyż Amaris potrafił być niedostrzegalny nawet w najmniejszym tłumie. Zabrał swoje klamoty i w końcu ruszył na górę.

- Powitać państwa - rzucił od drzwi spokojnym tonem. Jego twarz nie zdradzała żadnych emocji.

Był szczupłym, nie rzucającym się w oczy wysokim mężczyzną przed trzydziestką. Twarz skrytą miał pod czarnym kapturem, ale uważny obserwator mógł dostrzec zadbaną, przystrzyżoną czarną bródkę i wąsy, średniej długości włosy tego samego koloru i zimne, orzechowe oczy pod zwykle zmarszczonymi brwiami. Nie był człowiekiem, który swoją aparycją zjednywał sobie ludzi, a wręcz ich od siebie odstraszał. Korpus osłaniała mu świetnej jakości skórzana zbroja, przy pasie wisiał finezyjny rapier nie noszący znamion ekstensywnego użytkowania oraz długi sztylet. Na plecach miał kuszę i bełty oraz wypchany worek. Dłonie skrywały pięknie wykonane rękawice.

Rozsiadł się wygodnie przy stole, zamieniając się w słuch, gdy SEER opowiadała o zleceniu. Z gigantami miał parę razy do czynienia, więc wiedział, że to nie będzie łatwa przeprawa, jeśli dojdzie co do czego. Ale z drugiej strony znajdował się pośród ludzi, którzy znali się na swojej robocie, no i nie pracował z nimi po raz pierwszy. Znali swoje możliwości, można było nawet powiedzieć, że byli całkiem zgrani.

- Wolałabyś, żebyśmy zatrzymali tego barona-giganta, zanim dotrze do wieży, czy też zdobyli wieżę przed nim? - Spojrzał na kobietę i sięgnął po filiżankę z herbatą.
Lekki cień zamyślenia przeszedł po twarzy Amarisa, ale jak zawsze pozostawał skryty w sobie. Cokolwiek działo się w duszy tego łotra, nie dawał tego zbyt łatwo poznać.
 

Ostatnio edytowane przez Helto Kril : 14-03-2024 o 07:19.
Helto Kril jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem