Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2024, 16:30   #18
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Pod koniec ablucji Stark przestał kląć i złorzeczyć. Wyszedł mokry, lecz zimna woda zmyła z niego złe, przygnębiające myśli i przynajmniej na chwilę pobudziła stare ciało do życia. Ubrany w suchą, czystą koszulę, mimo gównianej przygody, zdawał się wręcz tryskać dobrym humorem.

- Miejcie na siebie baczenie i niech was Sigmar prowadzi! - pożegnał się ze strażnikami. Po czym dorzucił z błąkającym się na twarzy uśmieszkiem - a jak spotkacie tych zasrańców to skopcie im ode mnie zielone dupska!

Rozwiesił mokre ubrania na wozie, montując z uciętych, świeżych gałęzi prowizoryczne szkielety, na których łopotały na wietrze niczym żagle. Strzelił lejcami i ruszyli wolno. Gustav coś nucił pod nosem przez dłuższy czas, gdy wtem najwyraźniej coś strzeliło mu do głowy.

- Trzymaj - wypalił znienacka rzucając lejce Fristadowi, - zupełniem zapomniał...

Po czym dał nura na tył wozu pod schnące ubrania.

- Ha! - krzyknął w końcu. - Mam! Nie będzie kapłan zadowolony...

Wgramolił się z powrotem na kozła i rozłożył na kolanach przed sobą pismo z ułamaną pieczęcią.

- Zupełniem o nim zapomniał w tamtym momencie.

Przez chwilę zagłębił się w lekturze, po czym złożył papier starannie i schował pod koszulę. Jechał tak chwilę zamyślony jeszcze nim zdecydował się odezwać.

- A tak właściwie dlaczego ten Łasicowaty tak się do ciebie przypierdolił?
- Myślisz ja wiem… Może bardziej woli mężczyzn, niż kobiety, kto go tam wie… - szturchnął łokciem Starka i uśmiechnął się szeroko, próbując obrócić całą sprawę w żart.

Stary skrzywił się. Ciężko było poznać czy nie spodobał mu się żart, czy wymijająca odpowiedź, lecz to wyjaśniło się po jego dalszych słowach.

- Nie wydaje mi się - burknął. - Słuchaj młody. W dupie bym to miał normalnie, gdyby nie to, że mi pleców pilnujesz. Ale jedziemy na tym wozie razem i chcę wiedzieć jeśli ktoś co może do ciebie mieć i dlaczego. Łasicowaty miał. Wypytywał o Salzenmund i pracodawcę. I nie robił tego bez powodu ani dla podtrzymania konwersacji. Więc spytam raz jeszcze a ty się zastanów jeszcze raz nad odpowiedzią. - Strzyknął śliną przez zęby. - Czego Łasicowaty tak się do ciebie przypierdolił? O czym powinienem wiedzieć?

Elring chwilę patrzył na starego, po czym nie wytrzymał w końcu.

- Najpierw Łasicowaty, a teraz ty się do mnie przypierdalasz! Odpierdolcie się ode mnie wszyscy! – powiedział mocno podniesionym głosem Elring. – Mam cię ochraniać i dopilnuję, żeby włos ci z dupy nie spadł, nic innego się w tym momencie nie liczy, a moja przeszłość to moja sprawa… Ja mam w dupie, co wcześniej robiłeś i nie zadaję zbędnych pytań. Będziesz chciał to mi kiedyś sam powiesz, nie to nie…

Gustav wzruszył tylko ramionami.

- Jak sobie chcesz - odpowiedział spokojnie. - Nie oczekuj tylko teraz, że będę cię krył, jeśli nie wiem przed czym. - Strzelił lejcami, bo koń zaczął się ociągać. - A skoro już tak sobie przyjemnie rozmawiamy to… Miarkuj słowa smarkaczu. Wylatują z twej gęby jak gnidy z pizdy. Masz coś do mnie, to mi to powiedz teraz, wprost i nie traktuj mnie przy kimś jak zniedołężniałego dziada, który nie potrafi sobie sam dupy podetrzeć. Radziłem sobie długo bez ciebie to i poradzę teraz jak będzie trzeba.

Fristad westchnął głośno, potarł dłonią o kark i splunął na drogę. Może rzeczywiście niepotrzebnie zaczął krzyczeć na starego, to w końcu nie jego wina, że młodzieniec tkwił w gównie po uszy.

- Dobrze, przepraszam, że na ciebie nawrzeszczałem… Dużo mam ostatnio na głowie i wkurwia mnie każdy, kto zaczyna się zbyt mocno mną interesować – spoglądał przez chwilę w niebo, po czym zdecydował się na chwilę szczerości. Rzeczywiście lepiej by było nie wpakować się w kłopoty przez Gustava.

– Dobra, kurwa niech ci będzie. Jestem poszukiwany za… Różne sprawy… Zostałem oskarżony, niesłusznie oczywiście, za kilka drobnych przestępstw i delikatnie rzecz ujmując, nie jestem mile widziany w kilku miastach… Ale tak jak powiedziałem, niezależnie od tego co zrobiłem i tak będę cię ochraniał… Więc rozchmurz się, łyknij sobie coś dobrego i już się nie dąsaj.

- Tak jak rzekłem, gówno mnie to obchodzi - na starym najwidoczniej zwierzenia Friskarda nie zrobiły większego wrażenia, - nie ty pierwszy i nie ostatni, teraz jednak będę wiedział jak zareagować gdy ktoś się będzie o ciebie bardziej wypytywał. Co się zaś tyczy propozycji - sięgnął pod ławeczkę wyciągając gąsiorek, - to czasami mówisz z sensem.

Wyciągnął korek zębami.

- Łykniesz młody?

- Lepiej, żebym nie pił, to się zawsze źle kończy… - młody pokręcił tylko głową. - Najpierw dojedźmy spokojnie do celu, a później się zobaczy - dodał, widząc rozczarowanie w oczach Gustava.

- A ja skorzystam - rzekł stary nalewając sobie do glinianego kubeczka. - Jest jedna jeszcze rzecz o której chciałem pogadać. - Upił łyka klepiąc się po kurcie. - Pismo do kapłana Morra. Niby nic tam nie znajdziesz. Takie pitu pitu i pierdolencje, ale… - Wychylił resztę zawartości jednym haustem. - Coś mnie w dupie szczyka, że coś jest na rzeczy. Strażnicy mówili, że chłopi są “jacyś dziwni” a pismo wspomina o tym, że kapłan zerwał kontakty kilka lat temu.

Spojrzał na Erlinga znacząco.

Elring lekko się zagotował, ale schował twarz w dłonie i westchnął głośno.

- Po jaką cholerę żeś otworzył te listy? Nie mogłeś się powstrzymać? Będziemy mieli przez to kłopoty, zobaczysz… W ogóle nie powinniśmy wiedzieć, co tam jest napisane.

Gustav wzruszył ramionami.

- Po pierwsze to nie “będziemy mieli”, tylko “będę mieć” jeśli już. A po drugie, wypadek przy pracy. Jak się wypierdoliłem w tym wychodku to się złamała pieczęć. Tyle dobrze, że wyciągnąłem pismo z kieszeni nim wszedłem do rzeki. Powinni mnie za to wynagrodzić… - zadumał się. - Tak myślę. To co? Jeszcze po jednym? - spytał sięgając po gąsiorek. - Tak, skoro nalegasz. - Nalał sobie do naczynka. - Młody, zerknij no tam na wóz czy mamy czym zagryźć. Znowu mi coś po kiszkach gra.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem