Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2024, 16:56   #19
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
W drodze, wieczór 7 dnia Erntezeit 2512 KI

Pierwsze godziny dalszej podróży upłynęły pod znakiem wytężonej czujności, bo chociaż sierżant Ackermann brzmiał w swoich opiniach bardzo pewny siebie, każdy trzask w zaroślach albo nagle poruszenie spłoszonego zwierzęcia kojarzyło się podróżnym w pierwszej kolejności z ludożerczymi drapieżcami. Zielony las na przemian rzedniał i gęstniał na nowo, aby w pewnej chwili otworzyć się po prawej stronie na odkrytą przestrzeń stalowoszarej wody ciągnącą się pozornie w nieskończoność ku północy.

Morze Szponów sprawiało wrażenie spokojnego, ale obaj mężczyźni byli rodowitymi Nordlanderami i znali doskonale kapryśną naturę żywiołu drzemiącego pod tą szarą powierzchnią. Sztormy zwykły uderzać w wybrzeże prowincji przez trzy z czterech sezonów roku, od jesieni po wiosnę, jednakże nawet w lecie wysokie poszarpane klify i kamieniste plaże Nordlandu nie były wolne od gniewu Manaana. Świadomy tego Gustav nie bez powodu zatrzymał zaprzęg na nocny spoczynek opodal przydrożnej kapliczki Boga Morza. Wzniesiona z topornie ociosanego kamienia i próchniejącego już mocno drewna, swoim opłakanym stanem dowodziła odludnego charakteru tych ziem, ale i niosła krzepiące przypomnienie o sile wiary mieszkańców cesarskiego wybrzeża.

Rozpalone w niewielkim wiatrołomie ognisko strzelało żywo płomieniami, lizało nimi spód zawieszonego na żelaznej rozpórce mosiężnego kociołka. Siedzący na ściągniętym z wozu niewielkim krzesełku Stark pogwizdywał pod nosem obierając kozikiem ziemniaki, cebulę i pory i wrzucając kawałki warzyw do napełnionego wodą kociołka. Kawałki odwiniętej z płótna słoniny najpierw z lubością powąchał, sycąc nozdrza rozkosznym zapachem, utopił je w kociołku razem z pokruszonymi liśćmi ziół.

- Idzie statek, na zachód - odezwał się Elring, który w międzyczasie nazbierał pełne ramiona chrustu - Hen, na widnokręgu. Ścigają się z Manaanem.

Gustav podążył za spojrzeniem młodzieńca, lecz gdzie Fristad widział rzekome żagle, stare oczy poborcy widziały jedynie bezkres szarej wody i wyrastającą ponad nią czerń ogromnego burzowego frontu.

Strażnik dróg miał rację - wiatry pchały od północy srogi sztorm gotowy roztrzaskać się ze straszliwym impetem o wybrzeże Nordlandu.

- Pewnikiem do Marienburga - skwitował słowa Elringa poborca - I może nawet nie nasz, jeno jaki bretoński kupiec wracający z Kislevu. Wszyscy próbują zyskać na czasie przecinając Zatokę Eigera w drodze na Przylądek Wrakczyńców. Im bardziej na północ, tym groźniej.

Łamiący na mniejsze kawałki chrust Elring pokiwał głową w odpowiedzi na słowa poborcy, spojrzał na krążące ponad pobliską plażą mewy. Wielkie ptaki z ustawicznym skrzekiem żerowały na odsłoniętych w porze odpływu mieliznach wypełniając pachnące słoną bryzą przeraźliwą kakofonią swoich krzyków.

- Ten szlak wygląda na całkiem porzucony - powiedział po chwili spoglądając z dezaprobatą na niemal zarośnięta chaszczami drogę - Musi być jak rzekł jeden ze strażników, że oni pływają do Massenfels rybackimi łodziami, a nie podróżują lądem. Trza nam po drodze ku morzu spoglądać, może którąś z tych łodzi wypatrzymy.

- Możemy wypatrywać - zgodził się spolegliwie Gustav krojąc w kostkę ostatni kawałek słoniny - Ale modlę się o to, abyśmy do tego Hüserbachu dotarli przed burzą. I mięso by się przydało, bez mięsa to nie to samo.

Młodzieniec odwrócił głowę z powrotem w stronę poborcy nie rozumiejąc w pierwszej chwili, co ma wspólnego wypatrywanie łodzi i dotarcie na czas do wioski z mięsem. Lecz, kiedy ujrzał Gustava zaglądającego do kociołka, pojął w mig, że staremu chodziło o wkładkę do zupy.

Szanowni, jesteście już kawal drogi od miejsca kaźni węglarzy, dotarliście na wybrzeże i podróżujecie wzdłuż jego linii ku Hüserbachowi. Pora na nocny popaś, jedyny na tym odcinku wyprawy przed dotarciem do celu. Więcej w komentarzach.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem