Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2024, 19:36   #494
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Lesiste bezdroża Lombardii, 3 lipca 2595

Fernex przyłożył rękę do ust Leona dławiąc słowa jego pytań i posykując jednocześnie ostrzegawczo w stronę reszty intruzów.

- Ciszej, głupcze. nie pozwalaj sobie na taką ekscytację - wycedził przez zęby tarmosząc wynalazcę za ucho iście niczym surowy mentor karcący krnąbrnego wychowanka - Już mówiłem, że on potrafi wyczuwać silne emocje, przeklęty demon.

Sięgając do kieszeni swojej kurty Purgaryjczyk wyciągnął z niej niewielką lornetkę o mocno porysowanych szkłach, wcisnął ją w dłoń Sangliera, a potem złapał go za kołnierz i przycisnął do krawędzi dołu. Przestraszony prawdziwie zwierzęcą siłą Purgaryjczyka, Leon złapał lornetkę i spojrzał przez nią na pobliską polanę.

I wydał z siebie jęk przerażenia widząc w całej okazałości stworzenie, które budziło tak przemożny respekt starego myśliwego.

Monstrualny stwór miał człowiecze kształty, lecz był zbyt dalece zdeformowany, by ktoś mógł go z człowiekiem pomylić. Ważący być może nawet pół tony, Inkarnat wywlókł z gęstych chaszczy truchło wielkiego jelenia i zaczął odrywać kończyny padliny obierając kości zwierzęcia z gnijącego mięsa i skóry. Opasły, porośnięty zrogowaciałą skórą i ukrywający głowę pod znoszonym kapturem - jedynym elementem jego ubioru - Inkarnat wyglądał zupełnie inaczej niźli równie groteskowo zdeformowani feromancerzy Franki, których zwłoki było dane raz czy dwa wynalazcy zobaczyć na własne oczy.

- Na świętą krew - jęknął Leon Thibaut i wtedy oddalone o kilkadziesiąt metrów Wynaturzenie przerwało swe odrażające poczynania odwracając zasłoniętą kapturem głowę i spoglądając wprost na przywierającego do wilgotnej ziemi Sangliera.

- Wyczuł coś - szepnął Fernex osuwając się na dno kryjówki i przymykając oczy - Nic nie mówcie, nawet nie oddychajcie…

Leon Thibaut wstrzymał oddech widząc jak zawieszone na rzemykach kawałki luster kręcą się coraz szybciej w zupełnie niezrozumiały, niewytłumaczalny sposób. Idąc za przykładem Fernexa przymknął oczy i zastygł w bezruchu.

- Zaczekajmy, aż się oddali - szepnął leżący tuż przy dole Barthez - A potem się wycofamy.

Jak się okazało, cierpliwość Helwety i jego towarzyszy została wystawiona na ciężką próbę. Inkarnat po dłuższej chwili przestał się gapić na skraj polany, w zamian powracając do masakrowania jeleniego truchła. Obserwujący go w lękliwym bezruchu ludzie starali się oddychać jak najbardziej płytko i powoli, przymykając oczy w obawie, że same ich spojrzenia mogą sprowokować Wynaturzonego do działania.

Po ponad godzinie stwór zagłębił się w las po przeciwnej stronie polany, a chwilę później kawałki luster zawieszone w kryjówce Fernexa przestały się poruszać. Dopiero wówczas myśliwy podniósł się z dna jamy klepiąc jednocześnie w ramię wciąż ukrytego Leona.

- Musicie jak najszybciej wrócić do Lucatore - powiedział Purgaryjczyk wieszając luparę na ramieniu - Ten demon buduje pierścień wokół miasteczka. On chce Lucatore! Musicie ostrzec Emisariuszkę i doktora. Inkarnat tworzy wiele takich dołów z padliną, to wylęgarnia plagi. Najpierw zatruł i zabił mojego psa, teraz zrobi to samo z całym Lucatore.

Nathan Barthez posłał Dragana do koni i pilnującego ich Sanga, który wykazał się nadludzką dyscypliną nie próbując w przeciągu ostatniej godziny zbliżyć się do skraju polany.

- Mówże Fernexie, po co tu przyszedłeś - powiedział Alpejczyk - Polować na Inkarnata przecież nie będziesz.

- Zadajesz niewłaściwe pytanie - odezwała się milcząca dotąd Angeline Lea - Ten rozbłysk, kiedy Leon rzucił patyk… co to było? Co go spaliło?

- Moc Inkarnatów - odparł z niemalże religijnym namaszczeniem Fernex - Plugawa Sieć tkana ich umysłami. Nie wiem jak to robią, ale potrafią się otaczać tą mocą, a ona niszczy niczym uderzenie pioruna.

- I wciąż tam jest? - spytała nieco pobladła szlachcianka. Słysząc jej pytanie Fernex podniósł grudę ziemi i cisnął nią z całej siły w kierunku polany. Kilkanaście kroków dalej powietrze ponownie rozbłysło przybierając formę półprzezroczystej tarczy, na której gruda obróciła się w dymiący proch.

- Zaniknie po jakimś czasie - powiedział myśliwy - Marnujecie czas, wracajcie do Lucatore.

- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - przypomniał Barthez - Jaki ty masz plan?

- Iść jego śladem i obserwować - Fernex otrzepał ubiór z ziemi i listowia, wyciągnął z jamy niewielki plecak - A jeśli będzie trzeba, stanąć mu na drodze. Takie moje powołanie.

Myśliwy rozchełstał koszulę i wyciągnął spod niej noszony niczym talizman metalowy krążek, na którym widniały niezrozumiałe dla Nathana znaki.

- Pochodzę z południa, zza Rzymu. Jestem ostatnim z rodziny łowców Inkarnatów i jeśli boska Pneuma opuści mnie w boju z tą bestią, niechaj tak się stanie. Jedźcie już!



 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem