Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2024, 09:42   #26
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Cóż, krasnolud zmarł, ale tego można było oczekiwać. Dogan odmówił krótkie modły do Wszechojca, by przyjął duszę zmarłego, jeżeli uzna ją za godną, albowiem wszystko wskazywało na to, że za życia sporo wycierpiał. Zebrał monety i olej. Anghar bacznie obserwował, czy Dogan nie chowa czegoś ukradkiem i od razu zastrzegł, żeby wszystko, co zdobędą dzielić po równo.
- Ba! - skwitował machinista. - Wezmę flaszkę oleju, drugą niech ma Mogarin, jeżeli zechce, a dwie pozostałe to podzielcie jak chcecie. A złota sześć sztuk, nie ma co za każdym razem tego dzielić, bo nie wyjdzie równo i trzeba będzie i tak buchalterię prowadzić. Zbierajmy wszystko co znajdziemy razem. Ja notować będę, a podzielimy za jakiś czas, albo na koniec przygody. Jeżeli który z nas zginie, udział jego równo między pozostałych podzielimy. Zgoda?

Oczy mu się świeciły i do piwa i do innych rzeczy, ale póki co postanowił zabrać ze sobą jedynie narzędzia. Nie wiedział, czy mu się do czego przydadzą, ale jak już miał coś dźwigać ze sobą, to lepiej to niż... niż... piwo? Hm... piwo? Z ciężkim sercem podszedł lustrując ciało elfa.
- Chude to. Szkoda... zamieniłbym się z nim na kolczugę - westchnął szacując czy by na niego pasowała. Znowu westchnął, a z chciwej zadumy wyrwała go wzmianka Gmotożura o oleju. Podszedł do śladów, powąchał, wziął na palec, obejrzał pod światło i posmakował. Zwykły, czy rafinowany? Pancerz napędzany był bowiem olejem rafinowanym. Czy olej przepracowany był, czy świeży? Jeżeli nie wyparował jeszcze, to niedawno musiał tu się znaleźć.

- Mogarin! Zapytaj człeka, czy był z nimi ktoś jeszcze! - rzucił do skryby podchodząc bliżej. Słyszał bowiem, że o czymś rozmawiają, chociaż słów nie rozumiał.

Dziwnych grzybów póki co nie ruszał, najpierw chciał się dowiedzieć, czy Beardlong się na nich nie zna. Niebieskie krasnolud myślał wyciągnąć na zewnątrz i spalić, bo nieswojo się czuł z tymi grzybami i nie chciał ich zostawiać za swoimi plecami. Można było wykorzystać do tego znaleźne pochodnie. Elfa... albo spalić razem z nimi, albo póki co na zewnątrz wyrzucić, coby jego truchło nie bezcześciło fortecy. Ciało krasnoluda... pochować by wypadało, żeby go szczury nie zeżarły. Tylko gdzie?

Trzeba sprawdzić komnatę obok, ale dopóki nie załatwią sprawy z barbarzyńcą, drzwi nie otworzy. Chciał, żeby wszyscy w gotowości byli, a nie uwagę rozproszoną mieli.
 
Gladin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem