Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2007, 21:52   #330
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu


Giovanni di Bicci de Medici


Spojrzał na wysokie mury, z pewnością miały robić wrażenie na każdym podróżnym. Na nim robiły. Podróżni z porównaniu z nimi byli nikim. Ale to nie ogrom budowli zajmował jego myśli, tylko śmiałość Thomasa "Jak on śmiał, dotknąć Jej swymi brudnymi łapami" szyderczy głos nieustannie szeptał w jego głowie. Obiecał sobie by starannie obserować Gangrela, a jeśli sięgnie po zakazany owoc, ukarać go srodze.

Tymczasem przed nimi stali strażnicy, pewni siebie i dość liczni, na tyle by zagrozić zmęczonym wampirom. Zresztą, wybijanie służby nie było najlepszym sposobem na ogłaszanie swego przybycia. Przynajmniej nie w Itali. Wyszeptał do pozostałych spokrewnionych:
- To tylko słudzy nawykli do słuchania rozkazów, kto z was moi drodzy, zwykł je wydawać? - był pewien, że wśród tak licznego grona znajdzie się ktoś kto zechce rozmawiać z stróżami. Sam sie do tego nie palił, nie lubił pospólstwa, nawet jako posiłek wydawali mu się obrzydliwi.
 
behemot jest offline