Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2024, 10:15   #85
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
- myślę, że mogliśmy zyskać ciekawy kontakt. Ta cała Ryksa, a raczej hrabia Hejmo del Rizzo... to brzmi jak sojusznik dla naszej księżnej. Jakby sobie pomogli, to mógłby później zapanować chwilowy pokój. Oczywiście jakby wygrali. No, a jeszcze chyba oboje są przed ślubem, prawda? W sensie wolni. No nic, trzeba koniecznie powiedzieć o tym de Soto. - zagadywał Kristoff po drodze na Dziurawe Dzbany.

Aura kompletnie nie sprzyjała spacerom. Deszcz i ziąb sprawiał, że wszyscy żałowali wyjścia z 'Kłosa i kufla'. Szczególnie tego kufla było żal, bo po wypiciu dwóch, zawsze pjawia się ochota na więcej. Szczególnie w takim towarzystwie, gdzie każdy miał coś ciekawego do powiedzenia. Jednak teraz górę wzięły obowiązki. Nawet w taką pogodę, trzeba było iść i zbadać sytuację z tym wieszczem.

Gdy już prawie doszli na miejsce, Kristoff podzielił się jeszcze swoimi przemyśleniami z resztą - My to już nie znajdziemy tej von Schwarz. Nawet jeśli żyje i przetrzymuje ją gdzieś ten cały Octavio, to i tak nie możemy przecież wywołać zadym. Może mamy całkiem sporą grupę, ale on ma chyba większe poważanie na mieście i dla de Soto mogłoby się to skończyć po prostu źle. Maestro potrzebował jej do tłumaczenia tekstów. Z całym szacunkiem dla tej von Schwarz, ale najlepiej byłoby znaleźć inną osobę, która zdołałaby odczytać takie teksty. Nie wierzę, że była jedyna na świecie. Może jedyna w okolicy znawca a zarazem magini i stąd jej sława. Jak nie będziemy jutro chorzy, to myślę, że trzeba popytać o kogoś innego co może znać starożytne pismo...- gdy skończył, to stali już we wnęce do drzwi od kamienicy. Nikogo nie było na zewnątrz, ale to ich nie dziwiło. Skoro już tam byli, to postanowili poczekać trochę, żeby nie odejść z poczuciem zmarnowania wieczoru.

W końcu, gdy najpierw Eskil, a potem reszta dostrzegli zbierające się osoby, odżyła nadzieja na posunięcie spraw do przodu. Gdy Olafson spytał o dalsze działania, Gummiohr od razu odpowiedział
- chodźmy. Ja na wszelki wypadek założę kaptur, wiecie, dziś byłem w pierwszej linii walki i parę twarzy obiłem. Może tu będą dziś? Może nie, ale liczę na to, że w środku jest ciepło i jakiś kominek. Posłuchamy i się ogrzejemy, nie? Trzymajmy się na początku razem.- skończył, założył kaptur i ruszył przed siebie do miejsca zgromadzenia.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem