Moi drodzy, zgodnie z wcześniejszą deklaracją posunąłem akcję przygody do następnego dnia. Nocleg minął Waszym bohaterom bez żadnych przykrych niespodzianek, nikt Was nie napadł ani nie okradł. Pokonaliście spory kawałek dalszej drogi i macie niemal pewność, że dojedziecie do rybackiej wiosek przed burzą - tymczasem jednak napotkaliście na niespodziankę, o której sierżant Ackermann Wam nie wspomniał (bo pewnie o niej zwyczajnie nie wiedział, skoro patrole drogowej straży w te strony się nie zapuszczają).
Pomiędzy skalistą linię wybrzeża, a plażą, w miejscu częściowo chronionym przed wiatrem, stoi niewielka i ewidentnie niezbyt bogata farma - ale Stark nie z takich biedaków ściągał już pensy, a nawet szylingi! Pytanie zatem, czy chcecie się zatrzymać w tym miejscu na postój, aby pogawędzić bądź nawet wykonać służbowe obowiązki poborców - czy też nie będziecie marnowali czasu rezerwując sobie wizytę na farmie na czas podróży powrotnej?
Co do przemyśleń Gustava w koźle, to takie luźne dywagacje. Stark wie już, że Elring może być przez kogoś poszukiwany, ale mimo to został przyjęty do pracy w służbie poborców. Czy naczelny rachmistrz Steinhoff maczał w tym swoje powykręcane artretyzmem paluchy i jakie powodowały nim intencje… czy też nie był świadomy tego, kogo przydzielił Gustavowi do towarzystwa. Tak czy owak, Stark dałby wiele, aby poznać odpowiedź na swoje pytanie.