- Nich wszistko, co ma, odda. - Yb uznił, że wtedy bezpiecznij bendzie
Renkami krziwdy snotom nie zrobi.
- Nich odda i nich miskem birze. - wskazał palcem w stronem kupki zebranych rziczy - Ja muszem nizioła zniźć. Spółkem my mili robić. Jakiś garce tiż czeba.
Może nizioł wrócił do sibie. Kuchcik wibrałby siem tam po nigo. A jak go nie bindzie, to można posprawdzać, co tam innego jest. Może siem coś przida. |