Zebrało się trochę pytań, spieszę zatem z odpowiedziami (chociaż zapewne nie zachowam właściwej kolejności). Najpierw kwestia upadku Theodoryana, faktycznie widziała to jedynie Minorne - cała reszta drużyny powinna przyjąć, że Breton uciekł razem z elfką, bo też nikt z Was nie wie, że Morayne lewituje pod mostem.
Aro, zerknij proszę pilnie na naszego Discorda!
Na zewnątrz bramy, na szerokim moście łączącym obydwa masywy, jest ciemno, ale rześko i co najważniejsze, nie widać tam żadnego ruchu. Nazz będzie mógł spokojnie wydostać się na zewnątrz, ale w zaistniałych okolicznościach (ciemno, nerwowo, presja czasu) nie rozwikła tajemnicy mechanizmu obsługującego wrota (tu by się przydała pani Minorne albo Sedri).
Przyjąłem Wasze deklaracje w kwestii walki z pająkami. Weźcie pod uwagę, że one są nieco szybsze od większości z Was, więc jeśli zostawicie jakieś za plecami (piszę o tej oryginalnej siódemce blokującej pierwotnie drogę, a nie o dwóch setkach wspinających się w górę kaldery), dość szybko wskoczą Wam na te plecy. Dodatkowo uwaga odnośnie ostatniego postu Marrrta, bo nie wiem czy dobrze zinterpretowaliście ten mój opis rąbania pająków - te konstrukty są bardzo dobrze opancerzone, przez co po chwili walki zwyczajnie bolą od tłuczenia ich skorup ręce: nie ma w tym jednak niczego magicznego, to fizyczne zdrętwienie kończyny po uderzeniu w tak grubą metalową bryłę.
Alex, dzięki za deklarację, potencjalni obrońcy w komnacie na 100% zajmą się najpierw piaskożerami, chociaż napiszę już po zakończeniu tego wątku, jaki ja miałbym pomysł na wykorzystanie magii iluzji i bestii będąc na miejscu Minorne.
Coś pominąłem, przeoczyłem?