Wnętrze Bhtzarku, noc 21/22 Pierwszego Siewu 2E 581
Łoskot przemieszczającego się szybko obiektu narastał z każdym uderzeniem serca i Minorne gotowa była przysiąc, że wibrował wewnątrz kamiennego sklepienia komnaty. Odrywając złociste spojrzenie od obiecującego pozorne bezpieczeństwo korytarza wiodącego do tajemnych drzwi, wysłanniczka Oczu Królowej zawróciła na schody, którymi chwilę wcześniej zbiegła do komnaty.
Metaliczny hałas przetoczył się przez mroczne wnętrze sali oddalając się szybko w głąb korytarza, którym zwiadowcy weszli do Bhtzarku. Jego ton chwilę później uległ znaczącej zmianie, kiedy przeszedł z odgłosu turlania w donośny klang i szczęk, a następnie połączony z niskim sykiem metaliczny warkot, który zaczął się szybko przybliżać.
Niewielkie, aczkolwiek bardzo ruchliwe mechaniczne pająki były niebezpiecznymi adwersarzami, Altmerka nie ważyła się w to wątpić - lecz dwemerski konstrukt, który wjechał do komnaty od strony korytarza wiodącego do groty, był od pająków po stokroć bardziej groźny.
Osadzony na sferycznej podstawie strażnik przypominał swoim kształtem przeraźliwie szczupłego człowieka - bądź elfa - ale wykonano go całkowicie z krasnoludzkiego metalu. Złociste oblicze machiny przypominało maskę rzeźbioną głęboko w ulubionym stopie Głębinowych Elfów, absolutnie nieludzką, ale zdradzającą ogromne podobieństwo do wielkiej metalowej podobizny wiszącej wysoko na ścianie wąwozu wiodącego na płaskowyż przed Bhtzarkiem.
Widząc wielkie obosieczne ostrze tworzące jedną całość z ramieniem strażnika Minorne przypomniała sobie w jednej chwili zwłoki norskiego intruza znalezione za bramą bocznego wejścia. Pocięte z chirurgiczną precyzją ciało ukazało się elfce w myślach w każdym makabrycznym detalu, uświadamiając jej dobitnie, że spogląda właśnie na narzędzie, którym zakończono w tak brutalny sposób żywot Norda.
Oświetlony blaskiem pozostawionego w komnacie świetlika, konstrukt zatrzymał się na chwilę przy wtórze pracującego mechanizmu jezdnego, odwrócił głowę ku pogrążonym w śpiączce piaskożerom, po czym ruszył w ich stronę obracając korpus tak, aby mieczramię uniosło się wysoko w górę.