Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2024, 11:18   #30
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Przydrożna farma, przedpołudnie 8 dnia Erntezeitu 2512 KI

Wilibert stracił z miejsca na wesołości, spoważniał w jednej chwili, podobnie jak jego żona złożył dłonie w geście, który musiał być jakimś znakiem chroniącym przed złem. Spojrzenia całej rodziny pobiegły ku wiszącej pod stropem izby czaszki dużego ptaka, przyozdobionej pękami orlich piór i wisiorkami z muszelek.

- Bogom dzięki, że się nad nami wówczas zmiłowali - powiedział gospodarz - Cztery lata temu to jakoś było, na wiosnę. W Hüserbachu na ichnim cmentarzu zaczęło złe straszyć, upir jakiś, co ludziom i trzodzie sen z oczu spędzał, jakiegoś dziada na śmierć przeraził. Ich kapłan, sługa Mananna… nie podołał, bo niespokojne dusze nie przynależą do niego, jego do Morra. Jak już się jasnym stało, że upir ostanie w Hüserbachu na zawsze, tamtejsi posłali do Massenfels błaganie o pomoc. I tak myśmy się o tym dowiedzieli, bom na połowie na ich rybaków natrafił jak do miasteczka płynęli.

Wsłuchana w opowieść męża Nora przytaknęła Wilibertowi ruchem głowy, objęła ramionami tulące się do niej trwożnie dzieci.

- Jakiś czas potem zjawił się w okolicy kapłan Boga Umarłych, ponoć wysłany aż z Dietershafen - ciągnął dalej płowowłosy Nors - Nadjechał od południa tak samo jak wy i też u mnie na postój stanął. W Hüserbachu w tym czasie ponoć już nawet z mogił zmarli zaczynali wychodzić, tak wielka klątwa padła na tę osadę. Ale morrowita okazał się dość biegły w swoich arkanach, aby się z żywymi trupami uporać, a jak już zaprowadził porządek, osiadł w Hüserbachu.

- A co ze sługą Mananna? - odezwał się siedzący dotąd w milczeniu Elring - Dał się innemu kapłanowi przepędzić czy razem tam potem rządzili?

Wilibert milczał chwilę, a potem wzruszył w wyrazie zwątpienia ramionami.

- Kapłan Boga Mórz ponoć wyjechał - powiedział tonem, w którym silnie wybrzmiała niepewność - Uszedł jak niepyszny, gdy okazało się, że jego zrodzona z przychylności Mananna moc była słabsza od tej kapłana Morra. Tak żeśmy przynajmniej słyszeli od tamtejszych rybaków, ale miejcie w pamięci, że to ich słowa, tędy kto tam wie, jaka była prawda. My do Hüserbachu nie chadzamy, nie mamy tam krewnych ani druhów.

Gustav pokiwał ze zrozumieniem głową, podsunął pusty kubek pod gąsiorek gospodarza.

- Wielce ciekawa historia, aż mnie w jednej chwili ciarki przeszły - odparł rozważając w myślach błysk ostrzegawczego spojrzenia, jakie Nora posłała Wilibertowi, kiedy Fristad zapytał o kapłana Mananna.

Gustav Stark miał za sobą nieprzeliczone rozmowy z ludźmi i nieludźmi, przede wszystkim zaś takie, kiedy jego rozmówcy byli nieszczerzy i próbowali coś przed nim ukryć. I chociaż dla kogoś innego Wilibert syn Branda mógł się wydawać wielce prawdomównym człowiekiem, w chwili gdy odpowiadał na pytanie Elringa poborca wyczuł w jego słowach nutę jakiegoś fałszu.

- Na zdrowie naszych gości - wzniósł nowy toast gospodarz, stukając swoim naczyniem w kubek Starka.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem