Jedna mordownia, do drugiej za to za wysokie progi. Tak to bywa w najemnym życiu. Tyle mu przeszło na pierwszy rzut oka na lokalne puby.
Na szczęście miał gdzie się podziać. Przynajmniej Egg tak uważał.
Słuchał sobie co przewodniczka gada wyłapując co ciekawsza kąski. W większości mało przydatne. Zapamiętał, że ma trzy gęby do wykarmienia i sprawę z młynarzem.
Póki co jednak za bardzo się nie frapował tą sprawę z długiem. Jeśli nachodził jedną wdowę po weteranie to nachodzi i inne. Takie osoby rzadko cieszą się społecznym poparciem i mało ludzi obchodzi jak ich nieszczęście dorwie. Póki co potrzebował więcej informacji.
Oglądając swój nowy dom był zadowolony. Całkiem spory zadbany i widać, że brak chłopa nie przeszkadza w robocie i dobrze. Egg nie przywykł do zwykłych obowiązków zarówno w polu jak i obejściu. Reszta domowników będzie musiała o to zadbać.
Annika za to wyglądała bardzo staro. Co zdziwiło Voffela. Sam dobiegał trzydziestki i nie był młodzieniaszkiem, ale życie przepełnione przemocą nie odcisnęło się na nim aż tak jak na kuzynce ostatnie miesiące.
- Witaj Aniko. Jak widać przybyłem- odparł lakonicznie. Pora jednak zobaczyć dom od środka, oraz usłyszeć co mają mu do powiedzenia.