Polewka była smaczna, dobrze przyprawiona ziołami, ale niestety zamiast kawałków mięsa pływała w niej rzepa. Widać, że się tu nie powodziło.
Na ścianach widać było świeże miejsca po zdjęciu różnych przedmiotów. Annika podążyła za nim wzrokiem do tych miejsc.
-Zbieraliśmy na kirys, na to też była pożyczka. Przepadł razem z Klausem, nie odzyskałam ciała męża. Ponoć został pogrzebany w miejscu śmierci. Pan Roger de Padin, dowódca sił Złotego Kolegium, nie powiedział mi wiele, mówił, że dyskrecja jest konieczna. Pozwolił mi mieszkać w tym domu, mimo, że oficjalnie kontrakt Klausa stracił ważność, więc nie pytałam. Czy… podejmiesz jego zobowiązania?
Dom był dwuizbowy, dzielił się na dużą kuchnię i pokój Klausa i Anniki.
-Dla ciebie byłby nasz dawny pokój, ja z dziećmi zostaniemy w kuchni. Zajmę się gospodarstwem, choć przydałaby się męska ręka do pomocy… ale na parobka nas nie stać. Dorabiam, sprzedając jajka, kwiaty i zioła, znam się na tym trochę. |