Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2024, 18:55   #13
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Nie chodzi o heroizm jako pozbawione skazy bohaterstwo (antybohater też może być bohaterem literackim, wcale nie będąc ani cnotliwym rycerzem, ani złoczyńcą), a o skupienie fabuły na jednostkach o ponadprzeciętnych umiejętnościach i dokonaniach. Niektórzy mają mylne pojęcie o świecie przez zaczytanie się w niekanonicznej Trzewiczkowej „Jesiennej Gawędzie” i branie zbyt serio niektórych fragmentów narracji (bo mechanika dawała dużo lepsze możliwości) z dwóch pierwszych, spaczonych brytyjskim grognardyzmem edycji papierowego erpega (jak już napisałam, niewielkie to ma przełożenie na mechanikę, bo smok chaosu, który wg podręcznika stanowi jedynie „chwalebną śmierć” jest do złożenia dla przeciętnej drużyny w środku ścieżki rozwoju; lub weźmy takie Ścieżki Przeklętych, które stanowią wręcz klasyczne "dedekowe" przygody typu zdobądź artefakt, oczyść loch, pokonaj wielkiego złego demona). No i jeśli mówimy Warhammerze jako settingu to zaczynał on jako inspirowane dedekami łażenie figurkami po mapce lochów. Więc już od zarania kręcił się wokół klasycznych bohaterów. Potem skala urosła, w grę weszły bitwy armii, powstał bitewniak. Ale nadal to bohaterowie wyróżniali się na polu bitwy: uzbrojeniem, wyglądem, ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Potrafili w jednej turze zabić od kilku do kilkunastu zwykłych jednostek. Pospolici szaracy zawsze stanowili tło warhammerowych opowieści. Bo Warhammer w swej esencji jest dark heroic fantasy, a nie jakimś low derp fantasy o jakichś wieśniakach, śmieciarzach, węglarzach czy ciurach obozowych. Większość tych profesji to raczej wygodne templatki dla MG do tworzenia BNów. W książkach też widać to, o czym piszę. Na przykład już pierwszy tom przygód Gotreka stanowi w zasadzie opowieść o parze awanturników zaliczających randomowe lochy/przygody przedzierając się przez szeregi wrogów. Daleko temu do gawędy o chłopie i węglarzu, którzy poszli na jarmark i drodze powrotnej po pijaku ubili widłami kulawego zwierzoluda. O grach komputerowych nawet nie wspomnę, bo Mark of Chaos czy Vermintide to wybitnie heroiczne historie.
 
__________________
„Everything that lives is designed to end. We are perpetually trapped in a never-ending spiral of life and death. Is this a curse? Or some kind of punishment? I often think about the god who blessed us with this cryptic puzzle... and wonder if we'll ever get the chance to kill him”.

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 11-04-2024 o 18:57.
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem