Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2024, 20:47   #91
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Podczas gdy Klaus przedstawiał sytuację, Kristoff podszedł do stołu na którym była przygotowana kolacja. Herbata niestety była już tylko lekko ciepła, kromki były dwie. Gummiohr zdążył się napić, wziąć gryza i gdy sługa Warmunda skończył mówić, ostlandczyk mu odpowiedział
- Jesteś głodny? Zjem kanapkę, wypiję jeszcze łyka i idziemy. Jak chcesz to zjedz sobie jedną. Masz jakąś broń? Ja mam dwa kastety, ale w mieszkaniu jakiś kij, nóż czy nawet tarczę mam, coś by się znalazło dla Ciebie. - skończył i wziął kolejnego kęsa kanapki.

- Dziękuję ale nie trzeba. Już jadłem kolację. Możesz dać jakiegoś kija jak masz. Nie zdążyłem nic wziąć z domu. Ale wiesz no mój pan już tam poszedł i pewnie nie będzie się tam guzdrał. - służący czarodzieja zdjął mokry kaptur i wszedł do mieszkania zamykając za sobą drzwi na mroczną klatkę schodową. Nie wchodził jednak głębiej z trudem maskując niecierpliwość.

Kristoff wciąż przeżuwając, kontynuował rozmowę, mimo zauważalnego zniecierpliwienia u rozmówcy.
- Dobra, co jeszcze wiesz? Po kogo jeszcze poszliście? No i gdzie go złapali, kto go złapał i dokąd dokładnie idziemy??-

- Ja poszedłem do “Warana”. Ale już późno to prawie nikogo nie było. Zastałem tylko Juana, Sigrun i Sylvwię. Już poszli na Glinianą. Nikogo więcej nie było to przyszedłem do ciebie bo mieszkasz najbliżej. Bo na Glinianej jest ten magazyn co go złapali. Tego chłopca. - służący wyjaśnił nieco chaotycznym tonem dalej stojąc tuż przy drzwiach jakby gotów był zaraz przez nie wyjść.

- Jakiś plan jest, czy na miejscu dopiero się zorganizujemy?

- No co ty. Nie ma żadnego planu. Pójdziemy tam i zobaczymy. Ci z “Warana” już tam poszli, mój pan poszedł tam od razu z domu to pewnie już tam jest. A co dalej to nie wiem. Pewnie trzeba będzie coś zrobić aby odbić tego dzieciaka. - rzekł Klaus wskazując kciukiem na drzwi przy jakich wciąż stał.

Gummiohr zdążył już zjeść pierwszą kromkę, wziął drugą do ręki i poszedł w róg głównej izby. Nie była duża, więc szybko tam się znalazł, wziął ze sobą w wolną rękę jakiś kij. Następnie odwrócił się ruszył w kierunku wyjścia. Rzucił kij w stronę Klausa, ten chwycił pewnie i zdążył zauważyć, że to bardzo solidnie wykonana pałka drzewcowa zwana quarterstaff gdyż wywodziła się z odległego Albionu.

- Idziemy- powiedział Kristoff jak już był blisko niespodziewanego gościa. W końcu opuścili mieszkanie, a Gummiohr dość delikatnie zamknął drzwi aby nie obudzić Matki. Ubrał się odpowiednio do pogody, a swoje kastety trzymał w kieszeniach płaszczu.

Gdy opuszczali kamienice, spotkali się z sąsiadem Kristoffa, który walczył ze sobą aby utrzymać swoje podniszczone ciało w pionie.
- Wiedziałem, żeś pederasta, na stryczek z Wami! Toż to pomioty chaosu- bełkotał pijany mężczyzna, który spróbował na końcu splunąć im pod nogi, ale jedynie osmarkał sobie tylko dawno niegoloną brodę.
Kristoff w tym czasie jadł dalej kromkę, a widząc w jakim stanie jest Thomas, nawet nie reagował. Miał ważniejsze sprawy na głowie. Klaus również szedł dalej żwawo widząc reakcję jednego z Temerarios.

Szli naprawdę szybko, wręcz zdawało się jakby truchtali.
- Północne Cendres powiadasz... ehh, a miałem nadzieję, że tam może znajdziemy też Vivian, ale to nie ta część miasta. Kogo Wy tam w ogóle śledziliście?? Dowiedzieliście się czegoś? Czy tamten magazyn ma coś wspólnego z jakąś dziwną antyczną wiarą, albo zamtuzem Octavia, bądź dzielnicą Angolo i Dziurawymi Dzbanami?- pytał Kristoff w międzyczasie łapiąc oddech, gdyż już biegli, bo czas ich gonił.
 

Ostatnio edytowane przez Cioldan : 11-04-2024 o 20:50.
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem