Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Warhammer Wkrocz w mroczne realia zabobonnego średniowiecza. Wybierz się na morderczą krucjatę na Pustkowia Chaosu, spłoń na stosie lub utoń w blasku imperialnego bóstwa Sigmara. Poznaj dumne elfy i waleczne krasnoludy. Zamieszkaj w Starym Świecie, a umrzesz... młodo.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-04-2024, 20:47   #91
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Podczas gdy Klaus przedstawiał sytuację, Kristoff podszedł do stołu na którym była przygotowana kolacja. Herbata niestety była już tylko lekko ciepła, kromki były dwie. Gummiohr zdążył się napić, wziąć gryza i gdy sługa Warmunda skończył mówić, ostlandczyk mu odpowiedział
- Jesteś głodny? Zjem kanapkę, wypiję jeszcze łyka i idziemy. Jak chcesz to zjedz sobie jedną. Masz jakąś broń? Ja mam dwa kastety, ale w mieszkaniu jakiś kij, nóż czy nawet tarczę mam, coś by się znalazło dla Ciebie. - skończył i wziął kolejnego kęsa kanapki.

- Dziękuję ale nie trzeba. Już jadłem kolację. Możesz dać jakiegoś kija jak masz. Nie zdążyłem nic wziąć z domu. Ale wiesz no mój pan już tam poszedł i pewnie nie będzie się tam guzdrał. - służący czarodzieja zdjął mokry kaptur i wszedł do mieszkania zamykając za sobą drzwi na mroczną klatkę schodową. Nie wchodził jednak głębiej z trudem maskując niecierpliwość.

Kristoff wciąż przeżuwając, kontynuował rozmowę, mimo zauważalnego zniecierpliwienia u rozmówcy.
- Dobra, co jeszcze wiesz? Po kogo jeszcze poszliście? No i gdzie go złapali, kto go złapał i dokąd dokładnie idziemy??-

- Ja poszedłem do “Warana”. Ale już późno to prawie nikogo nie było. Zastałem tylko Juana, Sigrun i Sylvwię. Już poszli na Glinianą. Nikogo więcej nie było to przyszedłem do ciebie bo mieszkasz najbliżej. Bo na Glinianej jest ten magazyn co go złapali. Tego chłopca. - służący wyjaśnił nieco chaotycznym tonem dalej stojąc tuż przy drzwiach jakby gotów był zaraz przez nie wyjść.

- Jakiś plan jest, czy na miejscu dopiero się zorganizujemy?

- No co ty. Nie ma żadnego planu. Pójdziemy tam i zobaczymy. Ci z “Warana” już tam poszli, mój pan poszedł tam od razu z domu to pewnie już tam jest. A co dalej to nie wiem. Pewnie trzeba będzie coś zrobić aby odbić tego dzieciaka. - rzekł Klaus wskazując kciukiem na drzwi przy jakich wciąż stał.

Gummiohr zdążył już zjeść pierwszą kromkę, wziął drugą do ręki i poszedł w róg głównej izby. Nie była duża, więc szybko tam się znalazł, wziął ze sobą w wolną rękę jakiś kij. Następnie odwrócił się ruszył w kierunku wyjścia. Rzucił kij w stronę Klausa, ten chwycił pewnie i zdążył zauważyć, że to bardzo solidnie wykonana pałka drzewcowa zwana quarterstaff gdyż wywodziła się z odległego Albionu.

- Idziemy- powiedział Kristoff jak już był blisko niespodziewanego gościa. W końcu opuścili mieszkanie, a Gummiohr dość delikatnie zamknął drzwi aby nie obudzić Matki. Ubrał się odpowiednio do pogody, a swoje kastety trzymał w kieszeniach płaszczu.

Gdy opuszczali kamienice, spotkali się z sąsiadem Kristoffa, który walczył ze sobą aby utrzymać swoje podniszczone ciało w pionie.
- Wiedziałem, żeś pederasta, na stryczek z Wami! Toż to pomioty chaosu- bełkotał pijany mężczyzna, który spróbował na końcu splunąć im pod nogi, ale jedynie osmarkał sobie tylko dawno niegoloną brodę.
Kristoff w tym czasie jadł dalej kromkę, a widząc w jakim stanie jest Thomas, nawet nie reagował. Miał ważniejsze sprawy na głowie. Klaus również szedł dalej żwawo widząc reakcję jednego z Temerarios.

Szli naprawdę szybko, wręcz zdawało się jakby truchtali.
- Północne Cendres powiadasz... ehh, a miałem nadzieję, że tam może znajdziemy też Vivian, ale to nie ta część miasta. Kogo Wy tam w ogóle śledziliście?? Dowiedzieliście się czegoś? Czy tamten magazyn ma coś wspólnego z jakąś dziwną antyczną wiarą, albo zamtuzem Octavia, bądź dzielnicą Angolo i Dziurawymi Dzbanami?- pytał Kristoff w międzyczasie łapiąc oddech, gdyż już biegli, bo czas ich gonił.
 

Ostatnio edytowane przez Cioldan : 11-04-2024 o 20:50.
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14-04-2024, 10:55   #92
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Kruger przywitał się z towarzyszami i wyjaśnił po prędce sytuację.
Następnie czarodziej poprosił norsemenke aby ta wyłamała zamek w bramie.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14-04-2024, 19:14   #93
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 32 - 2527.01.31 ant; wieczór

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Cendres, ul. Gliniana; ulica (BA:19)
Czas: 2527.01.31; Angesstag; wieczór
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, ulewa, sil.wiatr, lodowato (mod -30)



Warmund, Kristof, Klaus, Cicha Sylvia, Juan, Sigrun



Nowoprzybyła trójka zrobiła mniej więcej to samo co wcześniej Warmund. Czyli pokręciła się wokół obejścia magazynu zaglądając czy nie da się wejść jakoś inaczej, czy czegoś nie widać, nie słychać. W końcu wrócili jednak do bramy wejściowej i tak jak sugeorował kolega Norsmenka wyjęła jeden ze swoich toporów i przystawiła ostrze do furtki. Mocowała się tam przez chwilę więc widzieli głównie plecy jej sylwetki i ruch styliska topora. Wśród silnego wiatru, stukania porzuconych wiader, szyldów i poluzowanych okiennic nagły trzask wydawał się całkiem głośny. Ale zapewne utonął on w tej nocnej ulewie w wśród innych odgłosów. Sigrun nasłuchiwała chwilę ale chyba nic nie wzbudziło jej podejrzeń bo w końcu uchyliła furtkę i zajrzała do środka. Pozostali czekali na wynik tych oględzin. Gdy znów ujrzeli owal jej twarzy dało się słyszeć jej głos.

- Spokój. Chyba nie usłyszeli. - rzekła do nich i weszła do środka. Zaraz po niej cicho jak kot wślizgnęła się do środka Sylvia.

- Ja to może zaczekam tu na was. Jakby coś się działo. Albo jakby ktoś szedł. - zaproponował chyba trochę spietrany Juan. Był cyrulikiem więc zwykle nie brał udziału w tych najgorętszych momentach za to przydawał się potem jak ktoś z temerarios nabił sobie guza. Warmundowi zostało albo go przekonać aby jednak poszedł z nimi do środka albo zostawić tutaj gdzie sam proponował. Nie było sensu stać we dwóch przy frontowej bramie więc mag wszedł na podwórze. W ciemności w pierwszej chwili nie dostrzegł żadnej z koleżanek. Widział jakieś zagracone podwórze pełne chlupkiego, rozjeżdżonego kołami wozów i końskich kopyt błota. Jakieś bryły pomniejszych budynków, pewnie jakieś szopy czy kurniki. No ale uwagę przykuwał główny budynek czyli ten magazyn o jakim usłyszał od swojej małej pomocniczki. Dopiero ruch przy okiennicy i zwabił jego wzrok. Okazało się, że tam są obie kobiety. Podszedł do nich i zastał je jak zaglądają przez szczelinę między zamkniętymi okiennicami. Ze środka biło światło co zwiastowało, że ktoś tam jest. Sigrun odsunęła się aby i on mógł zajrzeć do środka.

W środku przez zamazaną szybę widać było chyba kuchnię. W każdym razie były kafle pieca i prosty stół. Było także trzech mężczyzn. Siedzieli przy stole i rozprawiali o czymś gorąco. Spierali się albo coś w tym stylu. Słychać było barwę ich głosów ale ten sam wiatr i ulewa co zamaskował odgłos wyłamywanego zamka furtki teraz nie pozwalał rozróżnić słów zza szyby. Przez tą wąską szparę nie widać było całej kuchni a co dopiero reszty magazynu. Ale nie widać było też żadnego dzieciaka.

- No i? - zapytała cicho Sigrun gdy uznała, że już się napatrzył tyle co one przed chwilą. Z chwili zastanowienia wyrwał ich cichy głos od furtki. Po chwili na podwórze weszły dwie sylwetki. Gdy się zbliżyli okazało się, że to Klaus i Kristof.

Kristof co prawda wiedział gdzie jest Gliniana podobnie jak Klaus. Ale jak już weszli w zacinającej ulewie w tą mroczną ulicę to trudno było poznać co tu jest co. Informacje Klausa kończyły się na tej ulicy i tym, że ma to być jakiś magazyn. No i pewnie Warmund powinien tu gdzieś być jeśli dotarł tu przed nimi. Powinien bo w końcu nie zachodził po drodze ani do “Warana” ani do Kristofa. Ci zaś po drodze mieli okazję aby porozmawiać chociaż silny wiatr i ulewny deszcz wpychał im słowa z powrotem do gardła. Nie było to zbyt przyjemne i nie sprzyjało rozmowie tak samo jak niedawno Kristof doświadczył tego podczas nocnej wędrówki z Iskrą i Eskilem. Jednak blisko północy to zwykle całe miasto już spało pogrążone w nocnych ciemnościach.

- Nikogo nie śledziliśmy. Byliśmy już w domu, po kolacji. Ta mała co czasem dla nas pracuje wpadła jak po ogień. Wyglądała jak siedem nieszczęść. Jak zmokła kura. No i mówi nam, że Reinharta, jej kolegę co też czasem dla nas robi różne drobnostki. Że go złapali gdzieś w tym magazynie na Glinianej. Nie wiadomo kto. Mój pan pewnie nie chciał jej cisnąć. I dlatego teraz tam idziemy aby odbić tego małego zanim coś mu zrobią. - Klaus streścił mu to co się dowiedzieli od małej dziewczynki jaka ich odwiedziła tak późną porą. Wyglądało to na niewiele i dość mocno improwizowaną akcję. W każdym razie dotarli na miejsce. Weszli ostrożnie w zacinającej ulewie w mroczny kanion ulicy. Minęli pierwszą kamienicę i drugą. Gdzieś przy kolejnej Kristof dojrzał jakaś sylwetkę w cieniu muru. Jak się zbliżyli Klaus zapytał.

- Panie, to ty? - do tej sylwetki. Bo nie dało się poznać żadnych detali z kim mają do czynienia. Ale okazało się po krótkiej konwersacji, że to ich estalijski cyrulik.

- Weszli do środka. Idźcie. Ja tu poczekam. Jeszcze nic się nie dzieje. - powiedział kierując ich reką do wnętrza furtki. A tam po chwili spotkali jeszcze pozostałą trójkę koleżanek i kolegów jacy filowali przez szczelinę w trzeszczących okiennicach.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-04-2024, 20:26   #94
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Kristoff z Klausem doszli do grupki przy okiennicy. Gummiohr zwrócił się do koleżanek i kolegów, na tyle cicho, aby oni słyszeli, ale poza tym nikt inny
- No dobra, co robimy? Ja to nawet nie wiem, kogo my tu widzimy i dlaczego ich szpiegowali? Nie możemy o tak o się wbić do środka i powiedzieć, że szukamy… tego typka Rajmunda? czy jak mu tam. Wejść z pięściami i od razu do walki też bez sensu…. Jakbyśmy wiedzieli, że tu coś złego się dzieje, to jakiś pożar mógłby wybuchnąć, choć przy tej ulewie ciężko o to będzie.-
tu na chwilę Ostlandczyk przerwał i wydał z siebie dość głośne westchnienie, gdy przypomniał sobie o innych wydarzeniach tego wieczoru.
- Wiecie, dopiero co uciekałem z jakiejś czarnej mszy, gdzie ludzie pili jakieś świństwo z tykwy, a teraz stoje w ulewie i patrzę na jakąś stodołę, czy tam magazyn i nawet nie wiemy co tu jest i po co. Jaki pretekst musimy mieć, żeby tu wejść pokojowo?-
Zrobił pauzę, aby jego pytania wybrzmiało glosno, a następnie zwrócił się do maga, który to stał na przeciw Kristoffa
- Coś myślę Warmund, że w końcu będziesz mógł coś sfajczyć, tylko nie wiem jeszcze co… Co Wy na to, Sigrun?- mimo, że zwracał się do Krügera, to na koniec, uwagę przeniósł na Sigrun, którą w końcu dostrzegł.

Kruger popatrzył na Kristoffa.
- Nie mam pewności że to tu, ale skoro już tu jesteśmy to to sprawdzimy. - po tych słowach czarodziej podszedł do głównego wejścia magazynu i zaczął w nie walić pięścią. Następnie cofnął się trzy kroki i zaczął splatać czar jaki “otworzył” drzwi von Schwarz.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-04-2024, 22:21   #95
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 33 - 2527.01.31 ant; wieczór

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Cendres, ul. Gliniana; ulica (BA:19)
Czas: 2527.01.31; Angesstag; wieczór
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, ulewa, sil.wiatr, lodowato (mod -30)



Warmund, Kristof, Klaus, Cicha Sylvia, Sigrun i Juan


- To dzieciak Warmunda to on niech decyduje. Ja tu nie widzę żadnego dzieciaka. Ale może być gdzie indziej. - Sylwia wzruszyła ramionami wskazując, że liczy na imperialnego magistra, że będzie wiedział co robić. - Czarnej mszy? - zdziwiła się słysząc co jeszcze powiedział opatulony kapturem kolega.

- Mnie to obojętne. Byle się coś działo. Jak wchodzimy to wchodzimy, jak nie to nie ma co tu moknąć. - wilcza Norsmenka też nie miała ochoty na zbyt długie dywagacje i wolała szybką decyzję co będą robić. Deszczowa i bardzo wietrzna aura tej nocy nie sprzyjała przebywaniu na zewnątrz.

Gdy brodacz uderzył kilka razy pięścią w drzwi wejściowe wszyscy zamarli. I stanęli blisko ścian po kilka kroków od wejścia. Gdy mag cofnął się i zaczął przygotowywać swój ognisty czar pozostali czekali na to co się stanie. I przez chwilę nic się nie działo. Słychać było stukot jakichś gratów poruszanych na wietrze i krople zderzające się z dachami, ścianami i kapturami.

~ Ktoś idzie. ~ rzuciła cicho Sylvia. Pozostali niczego nie dostrzegli. Wydawało im się, że nic się nie zmieniło. Dalej stali przed ciemnymi, zalewanymi deszczem drzwiami do magazynu. Ona też zamilkła pewnie aby nie zdradzić komuś wewnątrz swojej obecności. Jeśli ktoś tam podszedł do drzwi to na tyle dyskretnie, że na zewnątrz nie było tego znać. Ale tak wiało i lało, że subtelniejsze dźwięki łatwo mogły umknąć. To jednak działało w obie strony. Jeśli ktoś by nawet wyglądał przez drzwi to chyba powinien dojrzeć tylko Warmunda który stał naprzeciwko nich.

- Kto tam?! - krzyknął gniewnie jakiś mężczyzna ze środka. Koleżanki nie odezwały się czekając aż któryś z kolegów zabierze głos. Klaus także nie ośmielił się przemówić skoro był tu jego pan. Zostawał właśnie on albo drugi z imperialnych przybyszy. Wtedy jednak ze środka doszły jakieś krzyki i odgłosy przewracania czegoś. Niespodziewanie zrobił się tam niezły tumult. Przez wszystko przebił się piskliwy, przestraszony krzyk. Kobiety albo dziecka.

- Rozwalaj! - krzyknęła Sigrun do Warmunda. Ten wystrzelił z dłoni dwie ogniste strzały jakie przemknęły przez te kilka kroków i z hukiem trafiły w drzwi dorzucając swoje do tej nocnej awantury jaka właśnie wybuchła. Drzwi podobnie jak te u von Schwarz nie rozpadły się od pierwszego uderzenia. Magister musiał posłać jeszcze z pół tuzina takich magicznych pocisków nim przeszkoda nadwyrężyła się na tyle, że zaczęła się rozpadać. Przez ten czas wciąż z wnętrza było słychać okrzyki trwogi i chyba jakiejś walki. Sigrun z dobytym toporem pierwsza trzasnęła w nadpalone drzwi aby szybciej padły i wbiegła do środka. Sylvia zawachał się. Wnętrze było ciemne i niewiele było widać. Gdzieś w oddali widać było tylko świetlną szczelinę jakby były tam uchylone drzwi i za nimi jakieś źródło światła. Tam właśnie wbiegła Norsmenka bo przez moment widać było jej sylwetkę gdy pchnęła je przed siebie i wdarła się do środka. Widząc to Sylvia też rzuciła się za nią.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-04-2024, 12:21   #96
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Gummiohr zaczął wcześniej rozmowę, gdyż liczył na omówienie jakiegoś plany, no ale po tej krótkiej rozmowie, Warmund zaczął działać. W sumie to przyczyniła się też do tego Sigrun. No a Kristoff już dłuższy czas nie był z nią na żadnej akcji. Musiał sobie trochę poprzestawiać w głowie priorytety. Ostatnio raczej starał się zagadywać, zdobywać informację poprzez miłe rozmowy, plotkowanie czy używając jakiejś podstawowej dyplomacji. Teraz poczuł znów szybciej płynącą krew i takie podekscytowanie jakie czuł podczas awantury blisko doków. Może gdyby Norsmenka była na tej mszy razem z Kristoffem i resztą, to inaczej potoczyłaby się cała akcja podczas rytuału i zamiast ucieczki...
Gummiohr skończył przemyślenia gdy mag zaczął uderzać jakimiś ognistymi strzałami w drzwi, a ze środka słuchać było odgłosy awantury. To znów wilkołaczka rzuciła hasło do działania, a Ostlandczyk już wiedział, że musi nadążać za nią, bo pewnie pierwsza wpadnie w jakąś awanturę.
Założył kastety na swoje pięści. Generalnie zawsze chciał się nauczyć walczyć jakąś bronią, choćby maczugą, czy też choćby ulepszonym kijem jaki podarował wcześniej Klausowi. Jednak najlepiej wychodziło mu wciąż obijanie twarzy gołymi pięśćmi. Także metalowy dodatek na pewno nie zwiększał zasięgu, ale poprawiał siłę uderzenia. Sytuacja też wydawała się idealna do walki krótkodystansowej.
W końcu drzwi były już odpowiednio naruszone by ktoś je z łatwością wyważył. Z godnie z przypuszczeniami, to Sigrun ruszyła pierwsza, a Kristoff od razu rzucił się za nią do środka. Był gotowy i czujny. Podczas biegu wydarł się z całej siły - VIVIAN, JESTEŚ TU?!?!-. Imienia sługi Warmunda nie zapamiętał, a krzycząc imię poszukiwanej magini, mógł wprowadzić jeszcze więcej chaosu.
Gdy Sigrun wbiegła do oświetlonego pokoju, całe pomieszczenie się rozświetliło nieco. Dostrzegł, że za nim biegnie również Sylvia. Ucieszył się, że reszta towarzyszy też podjęła się akcji, jednak zastanawiał się czy ktokolwiek zostanie przy drzwiach, gdyby ktoś chciał uciec?
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-04-2024, 21:20   #97
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Mag Kolegium Płomienia dobył miecz w prawą dłoń i ruszył w stronę światła.
- Reinhart! - Krzyknął w mrok, nie liczył na odzew. - Oddawać dzieciaka bo zarżniemy jak świnie!- Na to też nie spodziewał się odpowiedzi, ale chciał dać do zrozumienia, że jedynie oddanie chłopaka w całości ocali nieznajomych z magazymu.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-04-2024, 22:16   #98
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 34 - 2527.01.31 ant; wieczór

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Cendres, ul. Gliniana; ulica (BA:19)
Czas: 2527.01.31; Angesstag; wieczór
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, ulewa, sil.wiatr, lodowato (mod -30)



Warmund, Kristof, Klaus, Cicha Sylvia, Sigrun i Juan


Korytarz między wejściem a tym oświetlonym pomieszczeniem nie był długi. Jednak wystarczł aby poszeregować wbiegających bo tylko tak dało się tam poruszać. Pierwsza więc wbiegła tam Norsmenka z toporem w dłoni, za nią Kristof i reszta. Co prawda imperialny młodzieniec krzyczał o Vivian ale biegnąc przez ciemny korytarz nikt mu nie odpowiedział. Za to już wyraźnie słychać było z wnętrza odgłosy walki. Ale Warmundowi odpowiedział jakiś cienki głosik emanujący strachem. Gdy wbiegł do środka zastał plecy swoich towarzyszy. Przed nim stała Sylwia z saxem w dłoni. Łuku chyba nie brała. W tą ulewę i wiatr nie byłby zbyt użyteczny a tymbardziej w walce w tłoku. Jeszcze przed nią bowiem Sigrun zmagała się z jakimś zębatym stworzeniem.




link: https://i.imgur.com/rN4CbVc.jpeg


Zaraz za nią do walki dołączył Kristof a dla reszty już nie było miejsca. Musieli czekać na wynik tego starcia. Nie trwało ono zbyt długo. Dziwne stworzenie składało się z samej paszczy i atakowało ich zajadle. Jednak Norsmence udało się mocno wrażyć w nie swój topór. Chwilę później w bok oberwało z kastetu Kristofa. Jednak samo też użarło Sigrun w nogę. Ta krzyknęła ugodzona boleśnie i złapała się za zranione udo. Jednak dla doświadczonej wojowniczki nie była to pierwszyzna i to było za mało aby wyłączyć ją z walki. Zaatakowała ponownie. Jej topór znów trafił w czaszkę potwora rozbryzgując jakąś posokę. Prawie jednocześnie imperialny kolega trafił je ponownie z uzbrojonej w kastet pięści. Stworzenie podskoczyło ale jakoś tak pechowo dla siebie, że wpadło na jakieś połamane drewniane coś. Nadziało się na nie i zaśliniło się straszliwie. Aż Sigrun cofnęła się z niepewną miną. Jednak stworzenie dogorywało. Po chwili wahania było już to widać.

- Co to jest? - zdziwiła się toporniczka. Trochę kulała i znów trzymała się za zranione udo. Ale podeszła bliżej aby się przyjrzeć nieruchomemu stworzeniu. Kristofowi i Warmundowi też było ono obce.

- To skakun. Gobliny ich czasem używają. - wyjaśniła Sylwia jaka jedyna z nich była tutejsza. I najlepiej znała tutejsze zagrożenia. - Zawołam Juana. - rzuciła tropicielka i widząc, że koleżanka została ranna szybko wyszła z powrotem na zewnątrz.

- Warmund! - z jakiegoś kąta wybiegł dzieciak. Z bliska magister rozpoznał zagubionego chłopca. Ten podbiegł do niego, objął go w pasie przytulając się do niego i głośno płakał. Przynajmniej próbował go objąć ale związane w nadgarstkach ręce niezbyt mu to pozwalały. Widocznie musiał być bardzo przestraszony.

- Tego zdążył dorwać. - uznała Sigrun wskazując na leżące na podłodze ciało mężczyzny. Leżało w kałuży świeżej krwi i miało poszarpane rany. - A stamtąd zwiał. - wskazała na klatkę z otwartą klapą z jakiej wydostało się stworzenie. Nikogo więcej tu nie było widać. - Widziałam paru jak tu wbiegłam. To coś wykończyło tego tu a reszta zwiała gdzieś tam. - wskazała na leżące ciało a potem toporem na otwarte drzwi prowadzące w ciemność magazynu. Zresztą Kristof co wbiegł tu zaraz po niej też jeszcze widział jakieś uciekające tam sylwetki. Później jednak za bardzo zajęła go walka z zębatym potworem aby mógł na nich zwracać uwagę.

- Oh. Oberwałaś. Usiądź proszę a ja się tym zajmę. - do sali wróciła Sylvia prowadząc Juana. Estalijczyk widząc zakrwawione udo wojowniczki z północy wskazał jej jakąś ławę stojącą pod ścianą prosząc aby usiadła. Sam zdjął torbę i zaczął się szykować aby się zająć ranną.

- To tylko draśnięcie. - skrzywiła się Sigrun spoglądając w dół na swoją zranioną nogę. - Gonimy ich? - zapytała resztę wskazując toporkiem na zarys otwartych drzwi. Chociaż zza nich słychać było dziwne odgłosy, jakieś skrzeki, stukoty czy coś takiego.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172