Cytat:
Napisał Ketharian Dziękuję za garść podpowiedzi, Gladin. Tak sobie myślę, że gdybym miał kiedyś poprowadzić złą drużynę to najchętniej sięgnąłbym po skaveny albo Mroczne Elfy.
|
Do skavenów są gotowe zasady. Z Mrocznymi Elfami byłoby gorzej (a ku tej opcji z obu wymienionych ja bym się skłaniała). Do takich wiedźm, katów z Har Ganeth, członków Czarnej Straży, Cieni, treserów bestii itd. byłoby kłopotliwe dostosowanie oficjalnych profesji.
Cytat:
Napisał Marrrt W moim przypadku niechęć do przedstawionego opisu. W Polsce mieszkam toteż grać w tym "uniwersum" mi się nie chce |
Mnie polskie klimaty aż tak nie wadzą. Wersja modern bardziej, ale w niektórych przypadkach by mi podeszła (np. coś podobnego do filmu "W Paszczy Szaleństwa"). Na pewno byłabym chętna na lata 20-40 i bardziej klasyczną przygodę w oryginalnym uniwersum (First Stage, bez wymysłów Derletha i pastiszowców).
Cytat:
Napisał Gladin Hm... jako przedstawiciel graczy, którzy zaczynali od podstawki 1ed, a o żadnym Trzewiczku wtedy jeszcze nie słyszeli nadal się upieram |
Może nie czytałeś "Magia i Miecz", choć było to czasopismo poczytne i opiniotwórcze wśród erpegowców w tamtych czasach.
Cytat:
Napisał Gladin że żadnego łażenia po lochach nie było, ciułało się xp-ki, żeby kiedyś skończyć pierwszą profkę, zbierało się mozolnie graty, żeby podbić przeżywalność... traciło się PPki... drużynowy mag (a raczej uczeń maga) traktował demona czarem uśpienie, bo nic potężniejszego w arsenale nie posiadał |
Ja nie wspominałam o tym jak kto grał sobie z kolegami, tylko jak wygląda uniwersum z perspektywy dzieł fikcji i twórców. Pierwsza oficjalna przygoda, jaka powstała do Warhammera to dosłownie przebycie doliny, by pokonać złego czarnoksiężnika stojącego na czele armii goblinów.
Co do ciułania XP to też kwestia prowadzenia przez danego MG, dlatego najlepiej patrzeć ile oficjalne przygody i poradniki dla MG proponują, jeśli chcemy wiedzieć, jak wg założeń autorów wygląda progres klasowy.
Cytat:
Napisał Gladin Edit: i tak, jeżeli wcześniej nie zginiesz to w końcu będziesz herosem |
W każdych dedekach na początku jest jeszcze bardziej śmiertelnie niż w dowolnym warhammerze. Poza tym progres w 1e jest szybki, cechy drugorzędne skaczą o 1 po jednym rozwinięciu, a główne o 10 (czyli 2x szybciej niż w 2e). Więc awanse i progres cech są szybsze. Przy dobrych rzutach można zacząć z wysokimi statystykami, do tego mniejsza kość obrażeń (1k6) przy dobrym pancerzu zapewnia większe bezpieczeństwo.
Cytat:
Napisał Gladin Edit 2: chyba nigdy nie udało mi się zostać herosem... |
Z mojego doświadczenia to nie takie trudne jak gra się z głową a MG prowadzi, trzymając się zasad i zgodnie z założeniami podręcznika. A jak jest się krasnoludem wojownikiem z tarczą to już w ogóle easy mode.