12-04-2024, 08:43
|
#62 |
Reputacja: 1 | Musiał przyznać, że jego pobratymcy dobrze to sobie wymyślili: gdy po odgadnięciu przeznaczenia wszystkich przedmiotów wydawać by się mogło, że odblokują schody prowadzące gdzieś na wyższe piętra, to odblokowali wielkiego i śmierdzącego piekłem demona, który chciał się nieco rozerwać. Imrak zastanawiał się nawet przez chwilę ile Schvalt siedział pod wieżą, ale w sumie nie miało to. teraz żadnego znaczenia.
Widząc, że kompani ruszają do walki, chwycił swój ogromny maul w obie dłonie i ruszył pędem w stronę demona z okrzykiem bojowym na ustach. Miał zamiar zadawać uderzenia swoją bronią i związać się z demonem walką w zwarciu, by pozwolić Ostremu Cieniowi, Sariel i Kallelowi na ataki dystansowe, a Amarisowi na niesygnalizowane dziabnięcia gdzieś z boku. Plan musiał wypalić - mieli przewagę liczebną, więc tak czy siak powinni pokonać tego demona. Przynajmniej tak to widział wojownik.
__________________ Nie ma nadziei prócz nas. Nie ma litości prócz nas. Nie ma sprawiedliwości. Jesteśmy tylko my. |
| |