- To chyba jakieś tee... no ciongi! To ciongi! - Zawołał uradowany Czmych na widok kamieni choć też zaniepokojony skond znał ciongi.
Ostatecznie jednak wzruszył ramionami, bo zawsze był przecież ciekawy i go ciongneło w różne miejsca.
- A ty Ryjek znasz ciongi? - zagadnoł niepewnie dzika, którego prowadził za wspaniałom uzdem.
Zwierz przez chwilem nie odpowiadał by w końcu zagadkowo odrzec.
- Zapewnem.
Na co Czmych przytaknoł jakby odpowiedź była spodziewana i oczywista. Czuł jakby i on zmondrzał. Ale nie był pewien, czy to aby napewno dobrze. Od mondrych snotów spodziewano siem, że bendom gadać za resztem. A to siem nie kończyło najlepiej. Dlatego też po przedwczesnym wyznaniu o ciongach, postanowił chwilowo milczeć. Zresztom Tfardy wydawał się też znać ciongi.