Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2024, 14:12   #310
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Wnętrze Bhtzarku, noc 21/22 Pierwszego Siewu 2E 581

Uniesiony w górę mocą zaklęcia niczym ziarnko piasku niesione podmuchem pustynnego wiatru. Theodoryan Morayne wprawił swoje ciało w ruch obrotowy. Świat zawirował w głowie Bretona, jego tonący w półmroku zarys rozmazał się jeszcze bardziej, a potężna siła odśrodkowa omal nie rozerwała tkanej nieprzerwanie inkantacji zaklęcia.

Ciężki dwemerski konstrukt nie zdołał się utrzymać na ciele bretońskiego czarodzieja, jego pazurki rozcięły jedynie głębiej rany mężczyzny wysuwając się z poranionej kończyny maga. Uwolniony od morderczego balastu, Morayne ustabilizował lot, po czym rzucił się szalonym zwrotem w bok, kiedy tuż obok jego głowy przeleciał kolejny pająk, strącony przez kogoś z mostu.

Przebierając bezradnie odnóżami konstrukt przepadł gdzieś w dole, ciągnąc za sobą warkocz niebieskich iskier wieszczących przeciążenie rezerwuaru energii. Stłumiony huk wybuchającego w locie automatonu zlał się w jedno z przeraźliwym rykiem orsimerskiego wojownika, wibrującym mieszaniną tryumfu i żądzy niszczenia.

Morayne wystrzelił ponad krawędź mostu, obrzucił wzrokiem panoramę konstrukcji, która stała się areną zaciekłej potyczki między grupką mechanicznych pająków i resztą jego kompanów. Miecze połyskiwały w migotliwej poświacie pieców, krzesały snopy iskier na twardych niczym kamień skorupach automatonów - lecz zmagania towarzyszy przykuły uwagę Theodoryana tylko na jedno uderzenie serca, puszczone w niepamięć na widok prawdziwej fali dwemerytowych insektów wdzierających się na most od strony wnętrza masywu.

Ogromna dwuskrzydłowa brama wiodąca na zewnętrzny most stała otworem, ale Breton nie miał złudzeń co do szans drużyny na ucieczkę - mieli zaledwie chwilę na uwolnienie się od zajadłych strażników podziemi, by gnając na złamanie karku ujść przed resztą roju na zewnątrz.

W ciepłą rozgwieżdżoną noc, na most, z którego w dół nie wiodły żadne schody, lecz który w zamian oferował litościwą i szybką śmierć, gdyby któryś z awanturników zdecydował się umknąć w jej objęcia skacząc z mostu w przepaść pomiędzy bliźniaczymi masywami.

Seria dodatkowych rzutów…

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem