~ Więc Padin to zimny skurwiel~ nie zdziwił się tym zbytnio.
~ Za to przynajmniej hojny
Anice odmówił trucizny. Nie sądził, by jej potrzebował. za to wdzięczny obietnicą tego środka leczniczego.
Przyjrzał się dzieciom. Dziewczynka drobna, ale wyrośnie, a chłopak już ciekawski.
-Jak mówiłem oszczepy będą dla młodego. Niech się wprawia. Ja nie umiem się nimi obsługiwać. Jak wrócę zacznę go szkolić w mieczu. Jest już dość duży.
Zostawiam Ci też moją sakiewkę na przechowanie. Ja wezmę tylko co dostałem w zamku. Wolę się nie przeciążać na podróż. Coś chcesz jeszcze omówić ? Wolałbym odpocząć przed drogą.- dopowiedział chcą zakończyć ten dzień.