Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2024, 17:44   #32
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Przydrożna farma, poranek 9 Erntezeitu 2512 KI

- Co ci do tego starczego łba strzeliło, coby tych nieboraków tak potraktować? - Fristad pieklił się w koźle od chwili, w której zaprzęg poborców opuścił farmę żegnany złorzeczeniami Wiliberta i jego żony - Nasrane w nim masz, żeby z nich zdzierać po takim przywitaniu? Przecie dość żeś w surplus wyszedł na tych handlarzach elfią wodą nad rzeką! Ranaldowi dziękuj modlitwą, że nas psem nie poszczuli!

Stark ziewnął w odpowiedzi, wytarł nos w rękaw płaszcza, a potem strzelił konia w zad batem wyobrażając sobie w myślach, że to nie koń wcale, tylko przywoływany bykowcem do porządku młody Elring, tak dalece nie rozumiejący ciężaru obowiązków spoczywających na barkach cesarskich urzędników.

Deszcz padał całą noc. Powtarzające się od czasu do czasu burzowe grzmoty na początku trochę Gustavowi przeszkadzały, ale bardzo szybko poborca przestał na nie zwracać uwagę, podobnie jak na chroboczące w ścianach korniki czy popiskujące w kątach myszy. Wstawione do niewielkiej gościnnej Izdebki łóżko okazało się nieco zbyt małe dla dwóch współdzielących je mężczyzn, ale i to nie spędziło Starkowi snu z powiek. Wcisnąwszy Elringa pod ścianę Gustav umościł się niczym hrabia na warstwie ciepłych pledów i zamknął z lubością oczy.

Nim zapadł w głęboki sen, dosłyszał jeszcze wiedzioną zatroskanym półgłosem rozmowę gospodarzy, szczerze poruszonych opowieścią o goblińskim najeździe na sadybę węglarzy. Gustav nie wątpił, że ojciec i mąż żyjący wraz z rodziną na takim pustkowiu musiał się poczuć dalece zaniepokojony wizją spotkania ze zgrają krwiożerczych zielonoskórych, dlatego raz jeszcze powtórzył przed spoczynkiem słowa sierżanta Ackermanna. Podług osądu doświadczonego strażnika dróg wataha ludożerców pociągnęła w przeciwnym do wybrzeża kierunku i Gustav nie miał żadnego powodu, aby w ten osąd powątpiewać.

Mocny napitek, ciepłe jadło oraz błogie poczucie bezpieczeństwa otuliły Starka snem w jednej chwili, niosąc krzepiący wypoczynek przed wyzwaniami niesionymi kolejnym dniem.

Pierwsze z nich - zrodzona z obowiązku przykra konieczność - pojawiło się zaraz o świcie, po zjedzeniu miski parującej owsianki z leśnymi jagodami i załadowaniu na wóz kufra. Żegnający gości Wilifred i Nora w pierwszej chwili nie zrozumieli, co oznaczał podsunięty im pod nosy cesarski ryngraf, kiedy zaś jego znaczenie pojęli, przyjazna życzliwa atmosfera poprzedniego dnia prysnęła w okamgnieniu.

Gustav westchnął ciężko na wspomnienie krzyków towarzyszących wyjazdowi z farmy. Chłopstwo nigdy nie wykazywało zrozumienia dla podatków, a przecie winno było wiedzieć, że każdy musi je płacić, z woli cesarza i stojących za nim bogów.

Czując uwierające w udo trzy mosiężne pensy, które Wilibert niemalże cisnął mu w gębę, poborca wyciągnął monetki z kieszeni portek i przełożył je do kubraka, starając się puszczać koło uszu kolejne wyrzuty Fristada.

Kamienista droga, zarośnięta w wielu miejscach wysoką trawą i krzewami, wiła się zakosami pomiędzy klifami wybrzeża i linią iglastego lasu, nieubłaganie wykreślając szlak wiodący do otaczanego niepokojącą reputacją Hüserbachu.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem