Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2024, 12:27   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Arthus Dis mimo swego nieco nietypowego wyglądu nie był diabłem z piekła rodem. Jego rodzinnym miastem była Arabel, gdzie Arthus żył sobie spokojnie, w gronie rodziny i przyjaciół, ciesząc się sympatią w pewnych kręgach... i zdecydowanym brakiem sympatii w innych, obejmujących przede wszystkim posiadaczy młodych żon i pięknych córek.

* * *

Arthus był wysokim mężczyzną, którego nawet w ciemnościach nocy trudno by było uznać za człowieka. Nie tylko z powodu rzucających się w oczy rogów. Cera i oczy również nie były ludzkie. No ale taki niekiedy był los tych, w których dalecy przodkowie zawarli pakt z jednym z władców Piekieł.
Czy plusy przewyższały minusy? Arthus w to nie wnikał. Po prostu uznał, że lepiej pogodzić się z losem... i czerpać korzyści z tego, czego zmienić nie mógł.

Przodkowie tieflinga zawierali, jak się okazało, pakty nie tylko z władcami piekieł. A może nie był to pakt, tylko namiętny romans? W dzisiejszych czasach nikt nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, bowiem świadkowie od wieków spoczywali w grobach, ale jedno nie ulegało wątpliwości - w żyłach Arthusa płynęła smocza magia.

* * *

W przeciwieństwie do urody, strój Arthusa nie wyróżniał go zbytnio z tłumu tych, co wędrowali drogami i bezdrożami Faerunu. Ubranie, ciemne, w podobnym do wojskowego kroju, było porządne, ale pozbawione różnych ozdóbek, w których lubowała się szlachta. W końcu każda rozumna istota wolała solidny ubiór, niż fatałaszki, które nie lubią kurzu polnych dróg czy też ostrych cierni złośliwych krzewów.
Wisząca na plecach kusza wyglądała na używaną, ale prócz niej jedyną bronią Arthusa był nóż, zdecydowanie bardziej nadający się do krojenia chleba, niż patroszenia przeciwników (bądź podrzynania im gardeł). Ale magowie, zazwyczaj, nie muszą uciekać się do takiej, ręcznej, roboty.

* * *

Upał zbytnio nie przeszkadzał tieflingowi, chociaż Arthus wolał gorące źródła niż kąpiele słoneczne. Ale kto miałby coś przeciwko paru chwilom pod dachem, ze szklanką wina i talerzem pełnym czegoś, na co nie trzeba było zapolować. Ale takie projekty trzeba było odłożyć na później, bowiem tuż po wkroczeniu między mury Phandalin na drodze ku przyjemnościom stanęło spore zamieszanie.
Ktoś miał kłopoty i Arthus doszedł do wniosku, że nie wypada pozostawiać bliźnich w potrzebie. Do dyskusji jednak się nie wtrącał, pozostawiając wszystko w rękach (czy raczej ustach) kompanów. Ograniczył się jedynie do skinienia głową.
Sprawę powodów, dla których Aldin nie zamierzał się angażować w lokalne problemy, pozostawił do późniejszego wyjaśnienia.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-04-2024 o 18:21.
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem