Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2024, 19:10   #92
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Statek "Gwiazda Oceanu"
Gdzieś na Atlantyku.
16:15



Po rozprawieniu się z problemem po drodze, Louis, Ryu, Tamara i Luther, ruszyli dalej, by dołączyć do tego całego ex-draba Marka, by wspólnie zgarnąć szczepionki z tajnego laboratorium gdzieś głęboko na dolnych pokładach.

Na pokładzie 5, przy wejściu do Havana Bar, Louisa zaczęło korcić by tam zajrzeć…


Ach te swojskie klimaty, te panienki, ten alkohol! Ale obecnie panował tam rozpiździaj, stoliki i krzesła były poprzewracane, tu i tam na podłodze kałuże krwi. I coś mruczało. Może lepiej jednak się tam nie szlajać?
- Też bym się napił… - Zerknął na Louisa murzyn.

…..

Po zejściu głównymi schodami niżej, na pokładzie 4, znaleźli się przy wejściu do Vista Restaurant. I tam już postanowili zajrzeć… w końcu szukali i Marka.

Trochę potłuczonych rzeczy, poprzewracanych krzeseł. Jeden, dwa trupy… trzech, czterech, pięciu człapiących, przemienionych pasażerów. Brak Marka.

No to spowrotem do głównych schodów, i w dół, na pokład 3… a tam barykada na schodach, odcinająca dostęp do pokładu 2. No to przez dolny pokład restauracji, do całkiem tylnych, mniejszych schodów, by zejść niżej? No i pewnie tą drogę też wybrał Mark, innej możliwości nie było.
- Umiecie się skradać? - Uśmiechnęła się Tamara, po czym nieco pochylona, ruszyła między stołami.


No to cicho i spokojnie między stołami, słysząc gdzieś tam po drodze pomruki, i inne takie, świadczące, że wraz z nimi w tym miejscu przebywali i przemienieni pasażerowie??

Ryu wypatrzył Marka o sekundkę szybciej niż Louis. Nowo poznany gościu chował się przy jednym ze stołów, podobnie jak oni, ruszyli więc w miarę cicho do niego… No i po chwili wszystko się zesrało. Louis stuknął o stół, obok którego się skradali, na stole zaś przewrócił się wazonik, robiąc raban, a potem jeszcze i spadł na podłogę, rozbijając się na niej, no i w ogóle, to już było “ja pierdolę”.

Dzikie krzyki, jakby wycie, i głośne powarkiwanie rozległo się w restauracji, a w ich stronę ruszyli przemienieni pasażerowie. Niedobrze.


***

- Nie… trzeba… - Wychrypiała Jennifer, patrząc na Thomasa jakoś tak dosyć agresywnie(??). Wstała z łóżka, i dotknęła swojego bandażu na szyi - Nie… traktuj mnie… jak dziecka…

Po porażce z mostkiem kapitańskim, Emma chciała iść do laboratorium. Tam mogła być możliwość skontaktowania się ze światem… Samuel z kolei wspomniał, iż moooże jest i tam możliwość sterowania statkiem? Thomas w to jakoś wątpił, ale w sumie na oceanicznych gigantach się nie bardzo znał… Do tego wszystkiego dochodził fakt, iż Emma szukała przy okazji siostry, a i co z tym laboratorium, szczepionkami, i w sumie resztą towarzystwa, również miało duże znaczenie. No to w drogę?

….

Ruszyli głównymi schodami w okolicach dziobu w dół. Po kilku chwilach, na pokładzie 7 i 6, byli blisko miejscówek przeznaczonych dla dzieciarni: Sky Zone, Video Arcade, i dwa kluby… nikt nie miał najmniejszej ochoty na ewentualne spotkania z przemienionymi młodocianymi, czym prędzej więc ruszyli dalej, i to nawet w milczeniu.

Na pokładzie 5, natrafili zaś na dupny problem. Schody były tuż przy otwartym(!!) na wszelkie widoki Atrium. Fuuuuuuck.


No i wystarczyło, by jeden z przemienionych pasażerów ich zauważył, i swoimi wrzaskami zaalarmował pozostałych, i się zrobił burdel. Nadchodzili z wielu stron, dwóch, trzech, pięciu…








***
Komentarze za chwilę.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem