Arre patrzył przez chwilę na Zaję stojącą z sakwą w ręku. W jej gestach i spojrzeniu dostrzegł determinację i pewność siebie. Zbliżył się do niej pewnym krokiem i poirytowanym głosem przerwał milczenie:
- Co ty właściwie wyprawiasz? Czy myślisz, że masz prawo włamać się do mojej izby i kraść moje pieniądze? Nie wiem o co Ci chodzi, ale ostrzegam nie wiesz z kim zadzierasz…! Natychmiast oddaj sakiewkę i szybko znikaj… Co planowałaś osiągnąć takim postępowaniem?
Jego słowa były ostre i pełne frustracji, był gotowy do walki, jeśli to będzie konieczne. Arre nie zamierzał pozwolić Zai na lekceważenie go i bawienie się z nim w jakąś dziwną grę według własnego widzimisię. |