Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2024, 22:21   #95
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 33 - 2527.01.31 ant; wieczór

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Cendres, ul. Gliniana; ulica (BA:19)
Czas: 2527.01.31; Angesstag; wieczór
Warunki: - ; na zewnątrz: noc, ulewa, sil.wiatr, lodowato (mod -30)



Warmund, Kristof, Klaus, Cicha Sylvia, Sigrun i Juan


- To dzieciak Warmunda to on niech decyduje. Ja tu nie widzę żadnego dzieciaka. Ale może być gdzie indziej. - Sylwia wzruszyła ramionami wskazując, że liczy na imperialnego magistra, że będzie wiedział co robić. - Czarnej mszy? - zdziwiła się słysząc co jeszcze powiedział opatulony kapturem kolega.

- Mnie to obojętne. Byle się coś działo. Jak wchodzimy to wchodzimy, jak nie to nie ma co tu moknąć. - wilcza Norsmenka też nie miała ochoty na zbyt długie dywagacje i wolała szybką decyzję co będą robić. Deszczowa i bardzo wietrzna aura tej nocy nie sprzyjała przebywaniu na zewnątrz.

Gdy brodacz uderzył kilka razy pięścią w drzwi wejściowe wszyscy zamarli. I stanęli blisko ścian po kilka kroków od wejścia. Gdy mag cofnął się i zaczął przygotowywać swój ognisty czar pozostali czekali na to co się stanie. I przez chwilę nic się nie działo. Słychać było stukot jakichś gratów poruszanych na wietrze i krople zderzające się z dachami, ścianami i kapturami.

~ Ktoś idzie. ~ rzuciła cicho Sylvia. Pozostali niczego nie dostrzegli. Wydawało im się, że nic się nie zmieniło. Dalej stali przed ciemnymi, zalewanymi deszczem drzwiami do magazynu. Ona też zamilkła pewnie aby nie zdradzić komuś wewnątrz swojej obecności. Jeśli ktoś tam podszedł do drzwi to na tyle dyskretnie, że na zewnątrz nie było tego znać. Ale tak wiało i lało, że subtelniejsze dźwięki łatwo mogły umknąć. To jednak działało w obie strony. Jeśli ktoś by nawet wyglądał przez drzwi to chyba powinien dojrzeć tylko Warmunda który stał naprzeciwko nich.

- Kto tam?! - krzyknął gniewnie jakiś mężczyzna ze środka. Koleżanki nie odezwały się czekając aż któryś z kolegów zabierze głos. Klaus także nie ośmielił się przemówić skoro był tu jego pan. Zostawał właśnie on albo drugi z imperialnych przybyszy. Wtedy jednak ze środka doszły jakieś krzyki i odgłosy przewracania czegoś. Niespodziewanie zrobił się tam niezły tumult. Przez wszystko przebił się piskliwy, przestraszony krzyk. Kobiety albo dziecka.

- Rozwalaj! - krzyknęła Sigrun do Warmunda. Ten wystrzelił z dłoni dwie ogniste strzały jakie przemknęły przez te kilka kroków i z hukiem trafiły w drzwi dorzucając swoje do tej nocnej awantury jaka właśnie wybuchła. Drzwi podobnie jak te u von Schwarz nie rozpadły się od pierwszego uderzenia. Magister musiał posłać jeszcze z pół tuzina takich magicznych pocisków nim przeszkoda nadwyrężyła się na tyle, że zaczęła się rozpadać. Przez ten czas wciąż z wnętrza było słychać okrzyki trwogi i chyba jakiejś walki. Sigrun z dobytym toporem pierwsza trzasnęła w nadpalone drzwi aby szybciej padły i wbiegła do środka. Sylvia zawachał się. Wnętrze było ciemne i niewiele było widać. Gdzieś w oddali widać było tylko świetlną szczelinę jakby były tam uchylone drzwi i za nimi jakieś źródło światła. Tam właśnie wbiegła Norsmenka bo przez moment widać było jej sylwetkę gdy pchnęła je przed siebie i wdarła się do środka. Widząc to Sylvia też rzuciła się za nią.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem