-Możem to piwo jeszcze nie gotowe i potrzeba błyskawicy by ono gotowe było? - zasugerował Tfardy i zarócił się do Czmycha i Yba - Tylko ostrożnie z tem beczko. Cokolwiek w niej piwo czy nie piwo lepiej nie rozlać!
Było tam tesz coź o glabesynie i ylfach. Najgorzej bo ylfy byli straszni. Tacy czyści i pachnący czystościom. Jacyś tacy nienormalni.
- Ciekawe gdzie te ylfy. Ymmm… i co to glabesyn? To to na czym grał Gobelin?
- A dzida nada siem na mieszadło? - zastanowił się Tfardy.
Zdjął swój magiczny plecak i zajrzał co tam zdołał zgromadzić.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 01-05-2024 o 14:56.
|