Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2007, 17:37   #118
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Adriell w ciągu kilku chwila stał się bogatszy o tysiące wspomnień. Ale dla tak doświadczonego anioła to nie pierwszyzna, przyzwyczaił sie już do tego. Przejmowanie wspomnień diabłów to zło konieczne, tak samo jak ich zabijanie, bo przecież zabija się niczemu niewinne powłoki.

A wspomnienia diabłów to nie jest dobranocka. Śmierć i plugawość na każdym kroku. Intrygi, ból i cierpienie - oto specjalizacja diabłów. Od takich rzeczy przechodzą ciarki po plecach. Adriell cieszył się że nie musiał badać umysłu diablicy, coś mu podpowiadało że znalazłby tam tyle perwersji co w tych dwóch diabłach razem wziętych.

Relo nie miał żadnych problemów z zabijaniem sług zła, to była jego główna zaleta, która zapewniała wielką przydatność dla zwierzchników. Umie zabijać na wiele różnych sposobów, bezkrwawo również. Bo rzeczywiście szkoda by było takiego dobrego sprzętu.

W domu Bartek już kompletnie się uspokoił, szczególnie gdy Ania tak przyjemnie się w niego wtulała. Czuł się przy niej bardzo bezpieczny. Spojrzał jej głęboko w oczy i czule pocałował. Co by zrobił gdyby był w tym sam? Pewnie uznałby się za wariata i myślał że to wszystko mu się przyśniło. Ale ona była namacalnym dowodem na to, że to wszystko prawda. Bardzo namacalnym. Bartek nagle jakoś nie miał ochoty poprzestać na jednym czułym pocałunku. Chciał jakoś odreagować.

Tymczasem w samochodzie anioły zrobiły co chciały. Adriell posiadał juz pełne wspomnienia obu diabłów, a Relo skutecznie się nimi zajął. Wygląda na to, że chwilowo jest spokój, gdyby w pobliżu były jeszcze jakieś diabły, na pewno by się ukazały. Pozostaje więc chyba jedynie czekać na godzinę spotkania z Janem.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline