Susan Pulasky nie należała do osób, które łatwo się poddają - tym razem jednak... po prostu nie widziała żadnego wyjścia z tej gównianej sytuacji.
Ciężko zresztą ten koszmar nazwać nawet 'sytuacją' - Susan nie miała pojęcia, co się z nią dzieje i dlaczego.
Z nieufnością obejrzała krnąbrne drzewo, starała się nie zwracać uwagi na tłum Dylów, którzy raczej nie zdawali się być zbyt pomocni i po prostu poszła.
Wiedziała, że nigdzie nie dojdzie, ale po prostu musiała 'coś' zrobić i przemyśleć sytuację.
Po kilku chwilach stwierdziła, że w tych nerwach niczego rozsądnego nie zrobi. "Muszę się uspokoić" Ponownie usiadła na ziemi pomiędzy wielkimi drzewami, stopy, nogi, ręce, dłonie... wszystko prawie automatycznie złożyło się w jedną z ulubionych asan Susan. W głowie przemknęły przez chwilę słowa jakiejś mantry, dziewczyna poczuła ogarniający ją spokój i pustkę.
Podczas pracy w korporacji wielokrotnie sprawdziła, że nawet 15 minut jogi pozwala na całkiem nowe spojrzenie na problem.
Ogarnęła ją nicość.
__________________ "All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe Odskrzydlenie. |