Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2007, 18:06   #17
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Doti Stachowsky

- 14 gambli, a co, świętujemy dzisiaj coś? – odparł z uśmiechem, wyjmując spod lady butelkę wódki i lejąc ci do szklanki, którą wcześniej tak pieczołowicie pucował. Bar jak bar, położony daleko od centrum miasta, a więc daleko od pijaków, gangów i problemów, jednak na ruch nie można było narzekać. Jest to raczej miejsce dla stałych bywalców, nie często wchodzi tutaj ktoś nowy, jedynie osoby mieszkające nie daleko mają czas, aby wstąpić i coś wypić. Tak też było i dzisiaj.

Amelia ‘Kelly’ Sachs

„Raz się ma wóz, a raz się jest bez wozu.”

Trzeba mieć prawdziwego pecha, to był całkiem sprawny Volvo Cabrio, w dodatku trochę twojego sprzętu w nim zostało. Na szczęście było w nim mało benzyny, więc może znajdziesz go gdzieś porzuconego na drodze w tym wielkim gruzowisku….

Louise "Butterfly" Ororo

Ochroniarz popatrzył tylko chwilę w twoją stronę, po czym wrócił do wertowania jakiegoś pliku papierów, kreśląc coś długopisem i chowając kartki powrotem do kieszeni. Pewnie „Sandy” naprawdę ma jakieś kontakty, a to już coś… po pełnych emocji pół godzinnych igraszkach, skierowałaś swoje kroki prosto do baru, celem przepłukania gardła. Po drodze zostałaś popchnięta przez jakiegoś szorstkiego typka, który szedł kierunku, z którego wracałaś, nawet cię nie przeprosił.

Natan Hawk Jonson

Podczas swoich jaże filozoficznych rozważań typu „być, albo nie być”, kątem oka zobaczyłeś jak jakiś facet, co siedział obok ciebie gwałtownie odszedł od baru, chwilę potem zobaczyłeś, jak przepycha się przez tłum tańczących ludzi, odpierając się łokciami, zostawiając za sobą przekleństwa. Widocznie nie smakowała mu wódka, albo atmosfera tego klubu, gdyż właśnie zmieniono muzykę na taką, od której zdawało ci się, że twój własny mózg woła o pomoc. Trzeba mieć nerwy ze stali, aby wytrzymać przy takim czymś.

Jack Kerny

Widać, twoje pytanie zbiło ją kompletnie z tropu.
- J, ja? Maria, zresztą, co cię to obchodzi? – odparła zmieszana. – Chyba nie jesteś żadnym zboczeńcem, co? Swoją drogą, dlaczego mnie tu przywiodłeś, skoro nie masz czym zapłacić? – dopiero teraz do niej dotarło, że nie jesteś w stanie zapłacić za jej usługi. Wciąż jesteście w jakimś na wpół zrujnowanym domu.
 
Revan jest offline