Rozglądam się dyskretnie, obserwując zebrane osoby. Szkoda mi człowieka, który miał tylko jedną troszczącą sie o niego osobę - choć lepszy jeden przyjaciel, niż masa hipokrytów, przychodzących ma pogrzeb "bo wypada". Ciekawe na co zmarł, zwłaszcza, że patrząc po wieku Roberta przypuszczam, że i Maciek był młodym meżczyzną. |