Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2007, 20:50   #131
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Tantalion i Veinsteel

Plan Veinsteela był skuteczny. Krasnolud miał coraz większe problem z parowaniem i unikaniem ciosów, Jednak to nadal był zabujczo szybki i dawał radę ustawic obronę na czas. Walka trwrwała jakieś 30min. Zmęczenie dawało się we znaki. W pewnym momencie krasnolud wymieżył silne uderzenie opancerzoną ręką w bok Veina pięśc doszła do celu łamiąc jeźdźcy żebro, następnie wykonał obrót i ciął Tantaliona w goleń. Łowca zdążył zrobic unik lecz zbyt późno otrzymując płytkie cięci zaraz pod kolanem. W tym momencie Veinsteel wbił swój sztylet w bok krasnoluda. Brodacz zagrzmiał z bólu, chciał zniszczyc półelfa, jednak Tantalion był szybszy. Ciął poziomo pozbawiając krasnoluda głowy. Zaciekawieni towarzysze chcieli dowiedziec się co było przyczyną niezwykłej szybkości i ch przeciwnika. Po oględzinach jego ekwipunku doszli do wniosku, że to sprawka magicznych karwaszy i nagolenników. Teraz kiedy nie miały już właściciela można je było sobie przywłaszczyc. Po wszystkim ruszyli w stronę miasta, odnaleźli tunel i wyszli w domu, gdzie zastali dalej chrapiącego pijaka. Do kryjówki doszli bez problemu.

Wszyscy

Po dotarciu dwóch wojowników do kryjówki Adrila opowiedziała przebieg wydarzeń z zakonu. Nie wątpliwie był to cios dla wszystkich. Zmartwienie wzrosło kiedy Perendhil i Aquoadyro powiedzieli, że oni też mieli poważne kłopoty. Nagle wszystkich olśniło. Co robi tutaj Corwei!? Ten zaś zasłuchany w raporty reszty siedział na łóżku paląc ze swojej drewnianej fajki.
-Kiedy odeszliście z baru za nic nie miałem zamiaru iśc za wami. Jestem tutaj poszukiwany tak samo jak Mallun. Jednak po dwóch dniach nie wytrzymałem. Ruszyłem w podróż lecz nie bezpośrednio do stolicy. Udałem się do ruin starej fortecy, w której ongiś była tajna biblioteka w podziemiach zawierająca wiele przydatnych informacji. Znalazłem ją ale nie byłem pierwszy. Kiedy wszedłem do środka zobaczyłem tylko popiół i kawałki nie dopalonych kartek. Z pewnością były to smoki... Potem udałem się tutaj lecz przybyłem zbyt późno.-powiedział mężczyzna pykając kółeczko z fajki.-Teraz Mallun nie żyje... lecz nie możemy się poddac, musimy dokończyc dzieło chodźby dla samej pamięci o nim. Odpocznijcie teraz, ja przestudiuję zwoje Malluna. Jutro jest święto czerwonego smoka, więc wszyscy będą albo pili, albo już będą zalani. Smoczy Pan chce przekonac ludzi, że jest dobry. Jeżeli macie jakieś swoje plany lub potrzeby to jutro jest jedyny dzień żeby coś zrobic. Wszyscy strażnicy przenoszą się do pałaców, więc próba uwolnienia Falco w ten dzień jest nie realna.-dodał Corwei po czym zabrał się do studiowania papierów.

[Jest godzina 15 więc wypada coś zjeśc :P]
 
Zak jest offline