Rewelacje czarownicy Hadriana wcale nie ucieszyły. Niewiele myśląc, sprawdził, czy ma zaczarowaną flaszeczkę i sprawdzając, rzucił:
- Psiakość. Pysznie po prostu. Jest tam drugie wyjście jak co?
Grajek nerwowo poprawiał ubranie, złożył też plecak, instrumenty, wszystko, co mogło przeszkadzać w zwinnym i szybkim poruszaniu się, a płaszcz zatknął za cholewy, by ten nie łopotał. Płaszcz Hadrian nie raz używał w gonitwach i ucieczkach wszelakich aby zyskać na czasie i skonfundować przeciwnika, podobnie jak to zrobił przy ucieczce przed czarem Mabel.
Gdy był już gotowy, spojrzał na Bayarda, i ruszył biegiem, choć cichym, ku korytarzowi do legowiska trolla. |