Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-10-2007, 13:32   #121
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Hadrian i Mabel, Jaskinia Gorga

- Pysznie... - mruknął tylko minstrel, słysząc kolejną rewelację, z miejsca przystępując do rozpalania ognia. - Jak mamy sobie z nim radzić... w razie czego? Czy coś poza tak spektakularną magią jak ta przed chwilą może go uspokoić, odciągnąć, ogłuszyć, cokolwiek? Ma jaką słabiznę w ogóle? Głupi może?

Minstrel nie liczył na odpowiedzi, ale rozpalenie płomienia chwilę zajmowało, więc mógł spokojnie zadać pytania. A nuż...

Jego szacunek dla wiedźmy znacznie zmalał, zdławiony przez cokolwiek wybujałe ego tejże. Niestety, grajek nie liczył też, że troll będzie miał jaką słabiznę, którą on sam mógłby wykorzystać. Albo że nawet jeśli, to że wiedźma ją sobie 'przypomni', skoro zapomniała powiedzieć im o samym trollu!

Sypnęło skrami. Widząc niewielki płomyk, Hadrian poderwał się i ruszył biegiem ku wyjściu z jaskini. Nie miał zamiaru tracić tu ani sekundy więcej, niż to było konieczne.

"Czeka, czy pobiegł? Jeśli pobiegł do drzewa, to czy zdążę go znaleźć? Czy wołając, obudzę Gorga? I przede wszystkim, czy czeka?"

Wspomnienie wypłynęło na wierzch umysłu pieśniarza. Wyprostowana, rosła postać Bayarda i jego pewny głos:
- Nie, mój przyjacielu. Nikt w nic Cię już nie zamieni. Ani ta... Mabel, ani żaden inny mag, czarodziej, wróżka i bogowie wiedzą co jeszcze. Dość już Wam wszystkim robiliśmy za posługiwaczy.

"Czeka." Uśmiechnął się sam do siebie Hadrian, poprawiając w biegu plecak i wybiegając z jaskini.

- Bayardzie! - Rzucił z radością w głosie na widok 'rycerza' - Niech Cię uścisnę! Pięknie powiedziane! - podniósłszy towarzysza, grajek zakręcił się z nim jak fryga, by postawić go na ziemi z powrotem.

- Mabel 'zapomniała' nas ostrzec, że w jaskini troll siedział, Źródła pilnując. Cała ta magia tam, to właśnie na trolla poszło, stąd ten ryk. On teraz nieprzytomny, a my możemy wodę wykraść i z gór się zabierać. Co powiesz? Mabel słaba teraz jak nowonarodzone kocię, więc trza się śpieszyć...

Hadrian nie chciał się przyznać, ale raźniej byłoby mu, gdyby towarzysz z nim do owej jaskini wrócił. Dlatego ton jego nie był udawany, a nalegania były szczere.

Klepnąwszy na koniec świniopasa w ramię, pieśniarz dodał:

- No i... czy masz zamiar spróbować wymusić jednak przeprosiny? Ciężkie to może być... ale jak teraz nierealne, to chyba nigdy - roześmiawszy się, Hadrian dorzucił - Jakkolwiek byś się decydował, trza zdecydować szybko.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 01-10-2007, 14:01   #122
 
Grey's Avatar
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
Bayard uśmiechnął się promiennie i szczerze. Jakiś kamień ciążący na duszy spadł był na widok Hadriana wybiegającego z mroku. Tym bardziej, że był to widok Hadriana ze wszystkimi kończynami na miejscu w liczbie, jaką świniopas zapamiętał od ostatniego rozstania.

W owej chwili, słabości można by rzec, Bayard czuł się wręcz wspaniale. Przyjaciel cały, jędza nie taka straszna i nie taka wroga, troll, bądź inny potwór czychający w pieczarze, nieprzytomny. A sam świniopas w pełni zdrów i sił. I woda na nich czekająca!
"No, takie przygody to ja rozumiem. Tak to właśnie bywać winno."

- No dalejże, chyżo, Hadrianie. Idźmy po wodę nim trollisko się przebudzi. A jak już wodę mieć będziemy, to nas jędza przeprosi. Ha! A cóż innego jej pozostanie czynić!?

Czasem są takie dni i chwile, gdy uśmiech zdaje się być szerszy niż by na to wskazywała budowa żuchwy. Nieopanowany, bolesny wręcz i promieniujący na wszystko, na co się spojrzy. I taki właśnie uśmiech nawiedził w owej chwili Bayarda, który wartko ruszył w głąb, już nie takiej strasznej i mrocznej, pieczary. W szerszym miejscu jaskini obaj podróżnicy zrównali krok i ramię w ramię podeszli do wycieńczonej Mabel.

Później, we wspomnieniach, Bayardowi nawet się zdawało, że w owej chwili wręcz czuł jakieś ciepłe uczucie wobec czarownicy. Ale zapewne gdyby go o to spytać, zaprzeczyłby czym prędzej.

- To gdzie ta woda?
 
Grey jest offline  
Stary 02-10-2007, 09:01   #123
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Mabel doskonale wiedziała, że tym razem trochę przeszarżowała. W zasadzie... wiedziała o tym jeszcze zanim wyzwoliła Znak Jedenastu - ale teraz było to bez znaczenia. Najważniejsze, że zyskała dla chłopaków chwilę czasu - zanim Gorg się przecknie zdążą może zdobyć Wodę.

Może...

***

Kiedy Hadrian przyprowadził z powrotem do groty swojego kompana Bayarda wiedźma stała już wyprostowana - trochę blada, ale najwyraźniej powoli odzyskiwała siły. Powitała ich lekkim uśmiechem, który - nawet, jeśli miał być miły - sprawiał wrażenie cynicznej drwiny.
Może po prostu byli już do takiego jej zachowania przyzwyczajeni?

- Dobrze, że jesteście. Do źródła musicie iść tym tu korytarzem, coraz wyżej... wody powinniście zaczerpnąć na samej górze, miejsce to z pewnością rozpoznacie. Tuż za zakrętem będzie leżał Gorg - uważa Źródło za swoją własność a jest zbyt tępy by prowadzić z nim na ten temat dyskusje. Teraz z pewnością będzie jeszcze nieprzytomny, powinien też być gdy bedziecie wracać... ale to już takie pewne nie jest.
Ja wam teraz w walce nie pomogę - całe siły zużyłam na obezwładnienie tego zasmarkanego tłumoka, musicie sobie radzić sami... Czy ma słabe punkty? Przede wszystkim pomyślunek. Gdy widzi przed sobą pojedynczy wrogi cel - biada temu, kto nim jest. Jeśli się pogubi, spróbuje myśleć, macie szansę.

Mabel pochyliła się nad ogieńkiem, który teraz miał kolor prawie zielony i pomieszała brązową papkę, którą nad nim gotowała. Z zanadrza wyciągnęła fiolkę z czymś jaskrawofioletowym i dorzuciła do naczynia kilka wysypanych z niej kryształków. Wywar zawrzał i wyrzucił z siebie kilka chmurek cuchnącego potwornie oparu.

- Macie jeszcze jakieś pytania? Im dłużej zwlekacie tym mniejsza szansa, że Gorg będzie nieprzytomny wystarczająco długo...
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 02-10-2007, 14:43   #124
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Rewelacje czarownicy Hadriana wcale nie ucieszyły. Niewiele myśląc, sprawdził, czy ma zaczarowaną flaszeczkę i sprawdzając, rzucił:

- Psiakość. Pysznie po prostu. Jest tam drugie wyjście jak co?

Grajek nerwowo poprawiał ubranie, złożył też plecak, instrumenty, wszystko, co mogło przeszkadzać w zwinnym i szybkim poruszaniu się, a płaszcz zatknął za cholewy, by ten nie łopotał. Płaszcz Hadrian nie raz używał w gonitwach i ucieczkach wszelakich aby zyskać na czasie i skonfundować przeciwnika, podobnie jak to zrobił przy ucieczce przed czarem Mabel.

Gdy był już gotowy, spojrzał na Bayarda, i ruszył biegiem, choć cichym, ku korytarzowi do legowiska trolla.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 03-10-2007, 13:30   #125
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
W cimnościach rozświetlonych tylko gdzieniegdzie błękitnym blaskiem kryształu - a było ich coraz mniej - biegli.
Jak najciszej, jak najostrożniej, jak najszybciej.
Zakręt, za którym jeszcze niedawno rozległ się straszliwy ryk był już bardzo blisko, prawie na wyciągnięcie ręki.

A co, jeśli wiedźma kłamała? Co, jeśli za zakrętem czeka ich coś znacznie groźniejszego niż nieprzytomny troll?
A trzeba przyznać, że nawet ta wizja obydwu bohaterów nieco niepokoiła.

Przystanęli, Hadrian lekko wstrzymał Bayarda dłonią i ostrożnie wyjrzał zza ograniczającej im widok skały. Chwila...
W ciemności dostrzegł kształt jeszcze ciemniejszy, nieruchomy, zagradzający prawie całkowicie przejście dalszą częścią korytarza. Troll? Na razie wszystko zdawało się potwierdzać wersję Mabel. Ostrożnie podeszli bliżej i w świetle kryształu przyjrzeli się 'temu czemuś'.

Jeśli to był zwykły troll to mieli nadzieję nigdy nie spotkać trolla brzydkiego. Dwa razy wyższy od człowieka, pewnie z cztery razy cięższy, skórę miał jasnoszarą i grubą jak żółwia skorupa, w nią powbijane gdzieniegdzie były kamienie i piach. Ramiona długie pewnie aż do ziemi, nogi krótkie i krzywe, głowa nieowłosiona, ale za to pokryta obrzydliwymi naroślami... wszystkie te wspaniałości były teraz jakby pozbawione życia.

Troll leżał głową w stronę, z której bohaterowie nadeszli. Jedna z nóg uwięzła mu w skalnej szczelinie, ręce zaś rozrzucone miał tak niefortunnie, że na jedną z nich uwaliło się całe potworne cielsko Gorga.
Jeśli chodzi zaś o przejście - możliwe było przemknięcie się prawą stroną korytarza bez dotykania poczwary, ale... czy jak będą wracać pójdzie równie łatwo?
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 03-10-2007, 14:12   #126
 
Grey's Avatar
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
Obaj młodzieńcy przylgnęli do jednej ze ścian i ostrożnie, stopa za stopą, przesunęli się obok wielkiego cielska. Bayard skrzywił się i zasłonił nos. "Już wiem, co to za dziwny smród czułem przed pieczarą."

Kiedy minęli przeszkodę, nagła myśl spadła na świniopasa. Zatrzymał się w pół kroku i z miną niecną zapytał towarzysza szeptem:
- Hadrianie, masz linę, prawda?
Grajek skinął głową, a po chwili potwierdził to na głos uprzytomniając sobie, że otacza ich ciemność niemal zupełna.

- Zwiążmy to bydle, niczym prosiaka. - chłop z trudem się pohamował, aby się nie zaśmiać na głos z radości, że sam wpadł na tak chytry plan. Ale Hadrian nie był tak pewny, czy oby to na pewno dobry pomysł. Dyplomatycznie więc rzekł:
- Pomysł przedni. Jeno niech się nie obudzi jak go będziem wiązać, bo klops!

Na chwilę radość ustąpiła miejsca frasunkowi. Tak piękny pomysł miał się zmarnować. Świniopas z rzadka miał coś mądrego do zaproponowania, a ten jeden jedyny raz, gdy mu się to przytrafiło, miało nie wyjść z powodu drobnych obaw. Rozważył sprawę i przyczynę nieprzytomności potwora. Mabel była wycieńczona tym uderzeniem. Troll zdawał się być dobrze uśpiony, niczym jakiś uchmielony fircyk palnięty przez łeb podczas wiejskiego wesela.
Tym razem głośniej, bo już nie był w stanie opanować ekscytacji, Bayard wypowiedział swój pomysł.
- Zwiążmy mu rękę i tamtą nogę uwięzioną w skale, tylko tak, by lina się przy wszelkim ruchu zaciskała poczwarze na szyi. Gdy się bydle wściekle będzie rzucać, lina się będzie zaciskać. I albo jest na tyle cwane, że przestanie na jakiś czas, albo się samo udusi w diabły. A w najgorszym razie straci trochę czasu na tej walce z samym sobą. Nawet prosiaki się uspokajają po chwili. No, co Ty na to Hadrianie. Zgódź się... - ostatnie słowa zabrzmiały błagalnie.
 
Grey jest offline  
Stary 04-10-2007, 11:19   #127
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Bayard i Hadrian i... Śpiący, ale bynajmniej nie Królewicz

Pierwszą reakcją Hadriana było odrzucenie pomysłu. W bladym świetle kamienia jaki trzymał w dłoni, troll wydawał się być TROLLEM. Wielkie bydlę leżało nieprzytomne, zwaliwszy się na własną, niewiarygodnie długą i szeroką łapę. Zbyt długą i zbyt szeroką, jeśliby kto Hadriana pytał o zdanie.

Przylgnąwszy do ściany, grajek przesuwał się krok za krokiem, zastanawiając się, gdzieś tam, w głębi serca, czy kiedykolwiek mniemał, że jego dobre samopoczucie, zdrowie i ogólny dobrobyt, nie wspominając o losie i istnieniu, będzie zależało od zdrowego snu trolla.

Właśnie, kiedy z niezbitą pewnością zdecydował, że nigdy, Bayard wpadł na pomysł. Nadal jednak grajek był całkiem zafrapowany rozwojem sytuacji i dobrym z niej wyjściem, gdzie za dobre wyjście uznawał takie, gdzie on i Bayard byli cali, zdrowi i z wodą. Kiedy więc świniopas zapytał go czy ma linę, pierwszym odruchem Hadriana było skinąć głową. Dopiero w chwilę później uświadomił sobie, że nikłe światło kamienia mogło z powodzeniem uczynić ów gest zupełnie niewidocznym, potwierdził więc szeptem.

- Zwiążmy to bydle, niczym prosiaka. - słysząc uciechę kompana, grajek nie miał serca psuć radości, ale wcale nie był tak pewny, czy oby to na pewno dobry pomysł. Dyplomatycznie więc rzekł:
- Pomysł przedni. Jeno niech się nie obudzi jak go będziem wiązać, bo klops!

Chwila ciszy i dalszego przemykania się minęła krótko, gdy młodzian zorientował się, że jego kompan nadal wzrokiem mierzy nieprzytomnego potwora.

- Zwiążmy mu rękę i tamtą nogę uwięzioną w skale, tylko tak, by lina się przy wszelkim ruchu zaciskała poczwarze na szyi. Gdy się bydle wściekle będzie rzucać, lina się będzie zaciskać. I albo jest na tyle cwane, że przestanie na jakiś czas, albo się samo udusi w diabły. A w najgorszym razie straci trochę czasu na tej walce z samym sobą. Nawet prosiaki się uspokajają po chwili. No, co Ty na to Hadrianie. Zgódź się... - ostatnie słowa zabrzmiały błagalnie.

No nie wiem... miał ochotę odpowiedzieć Hadrian, ale jakoś nie umiało mu to przejść przez gardło. Wzrok Bayarda jakoś tak wpływał, że minstrel wbrew sobie samemu, zdrowemu rozsądkowi oraz rozbrzmiewającym w tle w rytm oddechu trolla ponagleniom do ucieczki, znalazł siebie samego, rozważającego pomysł, ba! przekonującego się do niego z każdą chwilą!

- Dobra. Zaczynamy! Podasz mi linę pod jego szyją, a ja Ci ją przerzucę nad ręką potem, i...

Wśród szeptu zaczęło się wiązanie...
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 05-10-2007, 10:22   #128
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Rozpoczęła się praca - a była to robota wysoce niebezpieczna, nawet jeśli wziąść pod uwagę posiadane przez jednego z wiążących doświadczenie z trzodą chlewną.

Lina pod głową... przesunięcie dość sporego jej fragmentu na drugą stronę cielska, mocny węzeł wokół zaklinowanej w skale nogi...
Najtrudniejsze.
Jeśli pułapka miała bowiem sprawnie działać - lina nie mogła być luźna. Od stałego punktu na stopie do głowy poszło łatwo, ale co dalej? Jak najdelikatniej potrafili przesunęli spory kawałek sznura na drugą stronę głowy i gdy Bayard wyciągał go, by - owinięty wokół szyi - przy gwałtownych ruchach dusił potwora...
Troll poruszył się.

Czy poczuł wrogów, czy wybudzał się, czy też po prostu coś mu się przyśniło - nieważne. Ważne, że gdy Bayard operował liną tuż koło głowy poczwary - Gorg kaszlnął, charknął a wreszcie smarknął tak potwornie i głośno, że echo z pewnością dobiegło do czekającej 'w odwodzie' wiedźmy.
W chwilę potem ucichł, ale - co z tego?

Dzielny rycerz herbu Dębowa Głowa cały pokryty był zielonymi smugami trollowego gluta.

***

Prawdziwych bohaterów poznaje się po tym, że niestraszne im wszelkie przeciwności losu, jakkolwiek potworne by nie były.
Tak było i tym razem.

Mężnie znosząc wszelkie napotkane potworności, po sprawnym związaniu uśpionej poczwary obydwaj śmiałkowie parli naprzód.
Korytarz z każdym krokiem poszerzał się, tworząc po chwili olbrzymią komnatę oświetloną najpiękniejszymi kryształami spośród wszystkich tu napotkanych.
Błękitne, seledynowe, opalizujące... najpierw pojedyncze, później coraz częstsze i większe - w olbrzymiej sali tworzyły już jednolite błyszczące sklepienie. Jasno było jak w dzień.

Po przeciwległej stronie groty ujrzeli wykute w skale stopnie prowadzące do czegoś, co połyskiwało z daleka złociście - gdy przyjrzeli się dokładniej rozpoznali wielką złotą misę pod wytryskającym ze skały źródełkiem.
To chyba był ich cel... prawie nie chciało im się w to wierzyć.

Zaraz... gdy ruszyli w stronę czegoś, co musiało być Źródłem Sill dostrzegli po prawej stronie, pod skalnym nawisem olbrzymi stos poszarpanych szmat - z pewnością było to legowisko trolla. Odór dobiegający z tamtej strony był wystarczającym dowodem, stanowił bowiem spotęgowanie tego, co czuli wiążąc nieprzytomną poczwarę.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 05-10-2007, 15:56   #129
 
Grey's Avatar
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
Gdy Troll nieświadomie pozbył się gluta z nosa, Bayard, poczuł się dziwnie. Głównie z powodu reakcji Hadriana, który wykrzywił się potwornie z obrzydzenia. Nawykły do paskudztwa, smrodu i zwierzęcych substancji świniopas tylko obtarł rękawem twarz i szyję, żeby mokra substancja nie spływała pod ubranie po czym, jakby nigdy nic, kontynuował pracę. Zresztą, obaj byli byt zdenerwowani, by specjalnie przejmować się smarkami potwora. nawet na chwilę nie zapominali, że błąd, choćby najdrobniejszy, może kosztować ich życie.

Gdy skończyli, ruszyli dalej korytarzem. Bayard wciąż tryskający humorem radośnie szedł z przodu niepomny tego, że Hadrianem wciąż co chwila wstrząsały drgawki obrzydzenia, gdy w słabym świetle kawałka kryształu błyskała zielona maź.

- Co? - zapytał w końcu świniopas, widząc dziwne spojrzenie towarzysza, ale nie doczekawszy się żadnej zdecydowanej odpowiedzi, wzruszył ramionami i poszedł dalej. Tym razem jako drugi.

Kiedy wyszli do wielkiej, niezwykle jasnej pieczary zmrużył oczy i zasłonił twarz ręką. Poczuł ból nagle rozszerzających się źrenic.

- Spójrz! - zwrócił uwagę minstrela na błyszczący przedmiot, do którego spływała woda. Już chciał coś powiedzieć o podstępnym pięknie odwracającym uwagę - nauce, która zdecydowanie zapadła mu w pamięć, lecz nie zdążył, gdyż złotousty Hadrian odezwał się.
 
Grey jest offline  
Stary 09-10-2007, 12:31   #130
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
"Co za odór. Uch, co za paskudny odór. Po prostu obrzydliwość. To przebija nawet ten dzień, kiedy skacząc z pokojów hrabiny przed pachołkami jej pana męża wylądowałem w ich obrzydliwie brudnej fosie.

Ależ to bydlę jest wielkie. Jest tak wielkie, jak śmierdzące. Uch. Pomyślmy o czymś miłym. Tak. Łąka, pełna polnego kwiecia.... ZGNIJE PRZY TYM ODORZE! Ach, jak on to znosi! Czy zatkał sobie nos? Tak! Pewnie zatkał sobie nos, spryciarz! Nie! Nie ma zatkanego! Nie wierzę! Własnym oczom nie wierzę! Mnie mdli oddech tej bestii, ale ten po prostu nic sobie z tego nie robi! Czy jego wydatny organ powonienia poddan został atrofii zupełnej a całkowitej? Czy to jeno za nos robi, powonienia zupełnie zaś jest ten mój kompan pozbawion? Ha! szybko przejdę na tył bestii, tam przynajmniej odór oddechu onego nie będzie tak wyraźnym!

Ależ tu ciasno! Do diaska, abym go tylko nie zbudził! Noga? Dobrze, zacznijmy od wiązania nogi i ręki, sensowne. Nie, Bayardzie, bardziej na prawo. Ha, gestu mógł nie dojrzeć... a jednak! Dobrze, tylko tak dalej. Jeszcze trochę. O, do diaska! Ufff.... nie obudził się... Na śmierć mnie niemal przestraszył. Teraz ostrożnie, tak, Bayard poda mi linę górą chyba, dobrze, teraz pod tą olbrzymią nogą, dokładnie, złapał, nogę mamy, teraz ręka... OOOOOOO!! No z tyłu to się definitywnie lepiej oddycha, definitywnie!

Ależ to brzydkie stworzenie. Mleko by skwasił samym wyglądem. Ha! Coraz nam lepiej idzie! Rękę mamy ot tak! W chwilę ledwo! No dobra... Zostaje... a niech nas chronią wszystkie bogi... rusza się! Na litość! Nóż w oko! Szybko! Ufff... tylko we śnie zachrapał...

Życie tu strawię przy takich wzruszeniach... Niechże to... Spokojnie, Hadrianie. Opanuj się. Stanąłeś przed smokiem i żyjesz. Syrenę zażyłeś i dobrze się masz. Gnomminowi podskakiwałeś, wiedźmie napyskowałeś, całyś. Tedy bez zajęczego serca teraz działaj! Śmiało! Sprawnie! Właśnie tak! Pociągnij mocniej! Pętlę teraz załóż! Doskonale, pysznie, wprost wybornie! A to się bydle zdziwi jak się obudzi! Pyszna rzecz Bayar.... UAH!! NA... WSZYSTKICH... UCH... Od stóp do głów... UCH... Chyba się porzygam... Co za obrzydliwość... Jak... on... w... tym... może... oddychać... o na litość... na Panią Szczęścia... na wszystkie Muzy... ależ mnie mdli... Hadrian, lina. Lina. Lina, człowieku! W garść się weź... Dobra. Związany. Odejdź od niego. CICHO. POWOLI. SPOKOJNIE. Idziemy. Jest. Byle dalej...

POWIETRZE... Sonet chyba ułożę na cześć tego najlepszego z trunków...

Na co dzień obecne.
Niewidoczne
A przecież cudownie
pomocne.

Niezbędne i
niedostrzegalne.
Chyba że spsute
nagannie.

Powietrze.
Tyś trunków jest królem.
Twój brak jest torturą
i bólem.

Lecz wolałbym Cię już
nie mieć.
Niż w trollim odorze
wysiedzieć.


Do bani. Prostackie, prostackie rymy. Odór ten chyba mi w głowie zamieszał poważnie. Nic to. Poprawi się.

Przestań się zataczać. On... on nie ma nosa. On NIE MOŻE mieć nosa. No, nie może mieć SPRAWNEGO nosa. Albo już mu nos urwało. Co za odór. To będzie najbardziej śmierdzący kawałek pieśni, albom nie wart podszewki zużytej na zelówki butów moich! Ale zrobię też fragment, gdzie widzowie nie będą zrzucali jedzenia na sam dźwięk, wygładzić trzeba, inaczej...

A ten się CO pyta. Cóż za szczęściarz. Na nosy bym się z nim teraz zamienił gładko i bez pytania. Z miejsca właściwie. Ech... co mu powiem. Nie jego wina że śmierdzi. W pieśni też pominę ten fragment. Niech zna wartość przyjaźni, kompan w końcu.

Na samą myśl, że to ja mógłbym tam z przodu zostać... BRRRR! Okropieństwo.

Cóż za piękna misa! Na wszystkie Muzy!
"


W jaskini, przy źródle Sill troll Gorg paskuda waruje
Brzydota i okropieństwo, czystości i piękna pilnuje.
Jak macocha córę.

Źródlana czysta woda, w złotej się misie przelewa.
Wśród świateł wielości kryształów, lśniąc przejrzyście
Zachwytem olśniewa.

Bayardzie, troll już pojmany, woda niemal nasza.
Weźmy ją, wyjdźmy stąd, szczęście niech nas otula i...
Triumf czas ogłaszać.


"Gęba mi się sama szczerzy od ucha do ucha, nawet pomimo 'zielonej' kondycji kompana mego. Chybam szeptał, bliskością celu zachwycon. Ale... nie dziwota. Teraz, napełnić buteleczkę... i nos zatkać. Na pewno nos zatkać. Chustę mam jakową w kieszeni, twarz niczym bandyta owinę i będzie. I stąd uciekać a potem druga część zadania wykonaną będzie! Śpiewać mi się chce, śpiewać!"
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172