Mateusz wiedziony instynktem opieraÅ‚ siÄ™ o jeden z wozów znajdujÄ…c tak dobry punkt obserwacyjny, jak i osÅ‚onÄ™ na wypadek co by jaki popÄ™dny zechciaÅ‚ przy pomocy samopałów wyjaÅ›niać sytuacjÄ™. Mateusz bez normalnej jemu werwy wysÅ‚uchiwaÅ‚ niemal z rozbawieniem jak towarzystwo siÄ™ zbieraÅ‚o. Już chciaÅ‚ przejąć inicjatywÄ™ i zakrzyknąć że gwaÅ‚t siÄ™ dzieje i nie po szlachecku tak opuszczać interes dzisiejszego gospodarza. I pozwalać by gwaÅ‚t siÄ™ dziaÅ‚ na jego ziemi. Lecz w tym momencie odezwaÅ‚ siÄ™ moÅ›ci LeszczyÅ„ski i Mateusz zaniemówiÅ‚… |