Ja jestem na nie. Dlatego, że będą ją budować 40 lat w miejscu gdzie mogłyby się paść krówki, albo skakać zajączki. Jak za 50 lat dojdziemy do cywilizacyjnego poziomu np francji to wtedy będe za, bo szybko ją postawią. Narazie nawet metra nie potrafią skończyć przez 80 lat.

Budowa elektrowni nuklearnej skończyła by się pewnie i tak tym, że nasi menele rozkradliby reaktor i sprzedali go na skup złomu.

Politycy to zawsze informują o samych dobrych pomysłach. Suchocka wywaliła kupców z KDT bo ma tam być muzeum... a muzeum będzie jak puszczą pod tym stacje metra. Czyli muzeum też postawią za 10 lat i kupcy spokojnie by mogli w tym czasie tam siedzieć. Pomijam fakt, że w warszawie do muzeum chodzą tylko dzieci i japońscy turyści. Mamy muzeum narodowe i wojska polskiego, nie wiem po co nam trzecie cztery przystanki dalej.

Człowieku jak większosc ludzi będzie miała takie podejście do tej sprawy to my nigdy nie zbudujemy tejże(tychże) elektrowni!!!!

Zdecydowanie tak.

1. Elektrownie jądrowe są dużo wydajniejsze niż te bazujące na paliwach kopalnych.
2. Nie wydzielają do zniszczonej oraz podziurawionej jak ser szwajcarski, atmosfery, żadnych tlenków.
3. Materiały radioaktywne są składowane i nie powinny wyciekać do środowiska.
4. Wszelkie problemy z elektrowniami na świecie są nagłaśniane. Ile elektrowni jest, a ile miało awarie z poważnymi konsekwencjami? Mało, gdyż nie mówimy o awariach typu "przepaliła się żarówka" czy innych nie mających wpływu na bezpieczeństwo.
5. Głupi ludzie i tak już niszczą naturę, jakby nie mogli się rozstrzelać. Śmierć byłaby szybsza, mniej bolesna, mniej szkodliwa. I tak na polach czy polanach postawią jakieś paskudztwo o wybitnie szkodliwych właściwościach, więc lepiej jak postawią tam elektrownię jądrową.

Zdecydowanie tak. Elektrownie jądrowe nie prowadzą do dewastacji środowiska takiej jak np. planowane na Dolnym Śląsku elektrownie na węgiel brunatny. Nie ma żadnych wysiedleń. Nie ma dziur głębokich i szerokich na niewiadomo ile.

Ja jestem całkowicie za elektrownią jądrową w Polsce, jednak jest kilka "ale":
1. Nie ma w Polsce takiego odludzia, gdzie w pobliżu elektrowni nie byłoby żadnej wsi. A mieszkańcy zawsze będą protestować, i ja to rozumiem. W końcu nawet najbezpieczniejsza elektrownia pod moją chatą napawałaby mnie niepokojem.
2. Sporą szansę na konstrukcję/dostarczanie zaopatrzenia do takiej elektrowni mają... Rosjanie. To masakra, bo celem powinno (wg. mnie) być uniezależnienie się od tego kraju. A jeżeli Polacy wybiorą innego dostawcę, Rosja zaraz zacznie krzyczeć i strzelać fochy, krótko mówiąc - blokować budowę lub usiłować zmusić nas do wybrania ich.
3. Zieloni nigdy się na to nie zgodzą, chociaż to dużo bardziej ekologiczne rozwiązanie. Ale skoro to oni nie pozwolili uratować kilku wsi przed zatopieniem, bo w małej rzeczce która się zamuliła żył unikalny okaz żaby czy czegoś innego...
4. Polscy politycy nie mogą się dogadać w najprostszych sprawach, więc nie sądzę, by wybudowanie elektrowni jądrowej było kiedykolwiek możliwe bez przewrotu czy innej rewolucji, która postawi u władzy ludzi, którzy się do tego nadają.

Zdaje się że miano zastosować podczas budowy plany i technologie francuskie jeśli mnie pamięć nie myli.

To zależy od tego, jakie gazety się czyta :P Na gazeta.pl owszem, pisano o Francji, ale w Angorze znalazłem wzmianki o dużej szansie Amerykanów (!), a bodajże we Wprost - Rosjan.

Ja osobiscie wole zeby to Francuzi budowali te elektrownie ale z tymi ruskimi tez racja jak zwykle pewnie swoje 2 grosze beda chcieli wrzucic
i dziekuje za poarcie na temat elktrowni atomowych

Ja powiem więcej. My JUŻ kupujemy od Rosjan uran, a nasz umowa z nimi przewiduje, że wszelkie odpady radioaktywne oddajemy im. I tak oto właśnie przez te wszystkie lata dostarczyliśmy Rosji materiału na conajmniej 8 bomb atomowych...

Anders123, ruskie to są co najwyżej pierogi. A na określenie tej narodowości w języku polskim mamy wyraz Rosjanie. Nie żebym była jakimś tam rusofilem od razu, ale sami obrażamy się gdy ktoś o Nas mówi polaczki.

A że starają się uzależnić nas, i nie tylko nas od siebie, to naturalne, jeśli brać pod uwagę ich imperialny apetyt.

Polski rząd sam pacha się w objęcia USA, a nic w zamian nie dostaje.

Teoretycznie moglibyśmy przecież od USA kupować to paliwo do elektrowni. Teoretycznie.