Ja ze swej strony zachęcam wszystkich do składania kart. Ja osobiście proponowałbym jakiegoś zwiadowcę, strzelca albo odkrywcę. Krasnoludy dziwnie przyciągają strzały w tej sesji. :lol2:

Nie ciesz, karma Ci się wyrówna i po tylu dobrych rzutach zaczną lecieć kiepskie. ;P

Wiesz że to nie kwestia rzutów była, a przemyślanej taktyki. :p

Zero ściemy. :cool:

Gdybym nie zaryzykował życia, żeby uratować Rorana od śmierci, nie straciłbym Punktu Przeznaczenia. Krasnoludzka solidarność, bitch. :D

Uratowałeś mutanta Chaosu, tyle dobrego. :lol2:

Kapłanem nigdy nie grałem, a zawsze mnie ciągnęło, jeśli chodzi o zabójce to zawsze się innym podobają moi zabójcy, jeszcze się zastanowię co wybrać;)

Oba warianty jak już pisałem byłyby super.

:nordic: Go for it. :nordic:

Krasnoludzki kaplan, który się okrył hańbą i został zabójcą:p

:mrgreen:

Przeszłoby, tylko jak byłoby rozpisane od strony mechanicznej?

1) Eks-akolita, zabójca trolli (nie doszedł do kapłaństwa)

2) Eks-zabójca trolli, zabójca olbrzymów (wywalili go ledwo wstąpił na drogę kapłaństwa)

3) Eks-akolita, kapłan (kapłan z jakimś haniebnym czynem)*

4) Eks-akolita, eks-kapłan, przejście na profesję Zabójcy Trolli

Pierwsze dwa przypadki są mało problemowe, przy trzecim zastanawia mnie, czy krasnoludzki kapłan traciłby zdolność do rzucania zaklęć po staniu się Zabójcą? Na chłopski rozum nie, bo chociażby w powieściach W. Kinga bogowie krasnoludzcy często Gotreka wspierają, ale od strony kanonu nie mam pewności. Przydałby się Fyrskar.

Trzeci wariant najfajniejszy, bo jeszcze jakieś zaklęcia załapiesz.

Czwarty "prawilny" od strony mechanicznej.

* Trzeci przypadek podaję, bo nie musisz mieć profesji Zabójcy Trolli, by się nim stać. Wystarczy przecież jakiś mało pochwalany czyn.