lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   Prehistoryczne RPG - dobry pomysł czy kiepski żart? (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/5491-prehistoryczne-rpg-dobry-pomysl-czy-kiepski-zart.html)

likop 01-08-2008 06:31

Hmm...
,,Prehistoryczna" sesja, obrazujące życie ,,dawnych ludzi", jest możliwa. jednakże, musiałby to być lud, podobny do indian sprzed przybycia białych ludzi. Szczerze mówiąc, taka sesja nawet-nawet by mnie pociągnęła i z chęcią bym zagrał, ale pod warunkiem, że wraz ze mną udział wezmą kompepentni gracze i MG.

Arcagnon 25-08-2008 07:44

Prehistoria... Musiałaby być bardzo współczesna. Zadanie "ty przynieść mienso, a ja ci dać liść" nie wszystkich pociąga. Dlatego wolę bardziej "normalne" systemy. Nigdy nie lubiłem tępych matołów, którzy nawet jeśli nie są tępi to boją się ognia itd. itd.... A trochę dziwnie wyglądałby szaman - mag rzucający czary: "a bubu ta ka buba". Fuj!

Gadzik 13-12-2008 10:52

Zastanawiam się jakie argumenty posiadają ci, którzy przypisują ludziom prahistorycznym zachowania oscylujące wokół okrzyku "unga bunga"... Czyżby świadczyły o tym ceremonie pochówku i wytwarzanie instrumentów muzycznych (flet) przez Homo sapiens neanderthalensis? A może ów zarzut padł pod wpływem poznania dorobku kultury aszelskiej, w której rozwoju "maczał palce" Homo erectus? O twórcy/twórcach malowideł naskalnych z Lascaux i Altamiry nie umiem się wypowiadać inaczej, niż jak o Leonardach epoki prahistorycznej. To, że nie znali oni internetu, nie czyni ich gorszymi lub - o zgrozo! - bardziej małpimi od nas ;).

Nie oszukujmy się, że w większości umysłów ludzkich jaskiniowcy kojarzą się albo z małżeństwem Flinstonów, albo z równie kiczowatymi hollywoodzkimi produkcjami filmowymi... Z jednej strony mamy więc "dzieła" (nie mam tu na myśli z lekka satrytycznych kreskówek) nadające ówczesnym ludziom współczesny poziom wiedzy o rzeczywistości, z drugiej zaś stereotypy - już dawno obalone przez badania naukowe - spychające niektóre gatunki Homo (patrz neandertalczyk) do roli bełkotliwych (bądź zupełnie niemych!) małp. Jest to oczywiste upraszczanie przeszłej rzeczywistości, której co prawda nie da się chyba nigdy skonstruować nawet w przybliżeniu, ale wobec której można konstruować ramy pozbawione tychże uproszczeń.

Do stworzenia jakiegokolwiek systemu (pra)historycznego potrzebne jest poznanie rozległej bazy źródłowej - to stwierdzenie niezaprzeczalne. Ba, takowej wiedzy potrzeba do stworzenia choćby pojedynczej sesji. O ile wiedzę o epokach stricte historycznych czerpiemy chociażby z podręczników szkolnych (które pewien tam obraz dziejów - choć kulawo - oddają), to o epokach "przeddziejowych" ogromna rzesza ludzi posiada niezwykle nikłe pojęcie. Ciekawy przykład podaje Martin Kuckenburg w swojej książce pt. "Pierwsze słowo. Narodziny mowy i pisma". Otóż dwaj naukowcy, pionierzy paleolaryngologii, Liberman i Crelin, na podstawie swoich badań z początku lat 70-tych m.in. doszli do wniosku, że neandertalczyk posiadał "ograniczony w sposób wrodzony repertuar dźwięków" (miałby sobie nie radzić głównie z wymową samogłosek [a], [i] oraz [u]) oraz, że osiągał maksymalnie jedną dziesiątą dzisiejszej przeciętnej szybkości mówienia. Teorie te nie tylko zostały względnie szybko obalone przez innych badaczy, ale i wyraźnie sprostowane przez samych ich twórców. "Z pewnością mogli się porozumiewać słownie i myśleć słowami. (...) Krótko mówiąc, bez wątpienia posiadali język, ale można stwierdzić, że (...) ich potencjał lingwistyczny nie był tak silnie rozwinięty, jak u współczesnego przedstawiciela Homo sapiens". Mimo to w właśnie ich pierwotny pogląd jest "do dzisiaj najczęściej cytowany w magazynach naukowych i czasopismach oraz wykorzystywany do podtrzymania twierdzenia, jakoby neandertalczyk <<pozostał całkowicie niemy>> lub mógł <<wytwarzać jedynie nosowe pochrząkiwania>>; to przykład, jak silnie utrzymują się naukowe mity w pamięci opinii publicznej nawet wtedy, gdy zostaną skorygowane w świecie naukowym" (Kuckenburg). Dodam tylko, że w większości czasopism popularnonaukowych prym wiodą nie zawodowi historycy, ale dziennikarze "historyzujący".

Nie znaczy to, żeby dla zorganizowania przyjemnej zabawy spędzić pół roku w bibliotece. Po prostu prahistoria jest na tyle specyficznym okresem, że wymaga prowadzenia rozgrywki w grupie graczy, którzy wiedzą coś na ten temat i potrafią wypracować z MG fabułę narracyjną podobną chociażby do "Wędrówek z jaskiniowcami". Uważam zresztą, że stworzenie systemu RPG opartego na minionych tysiącleciach (milionach lat!) jest wręcz niemożliwe. Utrudnia to po pierwsze brak źródeł pisanych (niestety raczej nigdy nie poznamy myśli naszych "prapradziadków"), a także ogromna ilość hipotez naukowych, często ze sobą sprzecznych. I chociaż inne epoki również znają sytuację istnienia wykluczających się hipotez, to nie wpływają one jednak w tak znaczącym stopniu na kształt pojmowanych przez nas dziejów. Rzecz wszak dotyczy takich aspektów jak systemu mowy, wrażliwości artystycznej, organizacji społecznej, szybkości rozprzestrzeniania się (i powstawania) gatunków, wypierania ich przez nowe...

Zabawa w jaskiniowca może być świetną przygodą, o ile nie jest to (przynajmniej dla mnie) kinowa historia z dinozaurami w tle ;).

P.S. Zamiast słowa "prehistoryczne" używałbym "prahistoryczne". Życie grupki Homo erectus jest taką samą częścią historii jak życie Florencji w dobie renesansu.

Arcagnon 13-12-2008 15:32

Gadzik, wiesz przecież o co chodzi. Nikt nie ujmuje "jaskiniowcom" intelektu. Chodzi o kulturę, postęp. Renesans miał to wszystko ładnie rozwinięte i w takim klimacie gra się bardzo przyjemnie. Natomiast prahistoria ma zbyt pierwotny, nieokrzesany klimat, który mi nie odpowiada.

MW! 10-01-2009 21:11

Uważam że mechanika powinna być dosyć skomplikowana (zbieranie jedzenia oraz gotowanie, tworzenia broni, przerabiania skór na ubrania i oczywiście walka o życie).
Tak jak życie w czasach prehistorycznych.
Ale o pomysły na przygody łatwo np. tygrysy zajęły tereny nieopodal wodopoju, wczasie polowania w wąwozie spadła lawina i odcieła graczom drogę powrotu z polowania itd.
Chętnie bym zagrał :-).

Revan 10-01-2009 23:52

Powiem jedno, w sumie sztucznie przedłużam tym wstępem post, ale co tam.

Nuuuudaaaa.

Gadzik 11-01-2009 09:11

Przykro mi Revan, ale swoją postawą i postem nic nie wnosisz do dyskusji. Jedno subiektywne słówko, nawet bardzo rozciągnięte, nigdy nie zastąpi porządnie skonstruowanego zdania popartego konkretnym argumentem.

Uważam, że szkic nakreślony przez MW! jest jak najbardziej prawidłowy, gdyż pozwala stworzyć realia przygody na podstawie ostrożnie skonstruowanego obrazu człowieka prahistorycznego. Co prawda nie nazwałbym tego specjalnie skomplikowaną mechaniką (to miano przysługuje głównie tabelkom rodem z D&D/FR) tylko raczej wyznaczaniem obszarów podstawowej aktywności BG i BN. Rzecz jasna dalej twierdzę, że najlepszymi podręcznikami do tego "systemu" będą opracowania badaczy, jednak wcale nie muszą być one najeżone palisadą ciężkich do przetrawienia zwrotów i mnóstwem specjalistycznych przypisów - jako przykład wystarczy podać "Zagadkę neandertalczyka" autorstwa Jamesa Shreeve'a.

Darken 11-01-2009 11:06

Jest gra wydana przez Berangad Games, o nazwie Beast Hunters.

Tematem gry jest polowanie na magiczne bestie, które zagrażają prymitywnym plemionom. Pośród nich, istnieje jedno wędrowne plemię, które używając tatuaży stworzonych z krwi tych bestii trenuje wojowników, którzy są w stanie walczyć z potworami.
Jest to świetny system, z bardzo dobrze działającą mechaniką. MG tworzy wyzwania przed graczem, ten za pomocą sprytu i dostępnych mu umiejętności musi pokonywać przeszkody które dzielą go od stworzenia i ostatecznie zgładzić bestię.
Oczywiście, wyzwania mogą być różne, a sesje mogą opierać się na czymś innym niż polowanie na potwora np. Ustanowienie pokoju pomiędzy zwaśnionymi plemionami.

Link: Berengad Games

Marok 15-01-2009 17:50

Jak czytam niektóre posty to człowiek może się powiesić.

Jak stwierdził Gadzik - niewiele się na ten temat pisze, więc ludzie nie mają o homo z dość dawnych czasów bladego pojęcia. "Unga bunga" - phi! Co prawda może taki człowiek prahistoryczny (;)) nie rozumiał tak wiele jak my, nie miał pojęcia o atomach, cząsteczkach i wielu podobnych mniej i bardziej skomplikowanych naukach, ale swój rozum miał. Mógł nawet wiedzieć więcej niż taki średniowieczny chłop. Życie w takim, a nie innym środowisku przy lodowcu (albo i nie) wymuszało pewną kreatywność, zdolność do stworzenia czegoś nowego, ułatwienia sobie pracy, sprawdzenia. Metodą prób i błędów zrobił nóż z krzemienia, potem wykonując jakąś pracę wiele się pokaleczył. No to do ostrza dodał rękojeść i już. A jak miał taki nóż to mógł pokazać go innym i tak wynalazek rękojeści rozchodził się, jeśli znalazł się jakiś ruchawy człowiek, który podróżował i dotarł daleko do całkiem innej krainy, gdzie wynalazek jego ludzi wzbudził furorę. A potem to już dodali rękojeść do młotków, kilofów itd.

Może i nawet język tych ludzi z dawnych lat był ubogi, ale nie należałoby takiego zastosować w trakcie sesji. Nawet jeśli Homo sapiens mial problemy z mówieniem, nie wymawiał pewnych głosek, mówił gardłowo czy nosowo, nie odmieniał niektórych wyrazów to na sesji wprowadzałoby to posmak takiego... "ja zabić dziki lew, my razem zjeść mięso lew" - i pogadalim. A czy w sesji nie można porozmawiać ze zwykłym szamanem na teologiczne tematy, gdyż religia jednego obozu nie pokrywa się z drugą, by przekonać go do swoich racji, zyskać prestiż wśród swoich ziomków i przekonać tamtą grupę by przestała rytualnie jeść wyłącznie korzenie co trzeci dzień kiedy ma obok doskonałe tereny łowieckie, a żarcia po pachy, a nawet szyję? Poza tym błędne wnioski są wyciągane co do ich zdolności liczenia. Może nie mnożyli (bo po co im to), ale chyba dodawać, odejmować i dzielić pewnie umieli by wiedzieć ile jeszcze ludzi trzeba nakarmić, ilu umarło i nie należy im dawać skoro leżą pogrzebani, na ile porcji podzielić pieczonego żubra by wszyscy najedli się do syta. A może nawet przypadkiem ktoś zaprzyjaźnił się z dzikim zwierzęciem i wychował je, a nawet wytresował? Chociażby przez przypadek, ale później już taka technika była rutynowa, dopóki jakiś fanatyk nie zabił wszystkich znających się na tym i ich zwierzęta.

Ja przeczytałem trzy książki z serii "Dzieci Ziemi" Jean M. Auel. Lektura przynajmniej dla mnie ciekawa (chociaż bardzo barwnie są tam przedstawione sceny seksu, a ja NIE skończyłem 18 lat ;) ). Zresztą już homo sapiens neanderthalensis odkryły jak posługiwać się ogniem, wytwarzały instrumenty z kości. Kto wie czy nie miały bardziej rozwiniętych umiejętności artystycznych, a wiedzą mogły przewyższać przeciętnego człowieka (nawet szlachcica) ze średniowiecza pod wieloma względami. Temat sporny, ale nie możemy ujmować inteligencji naszym przodkom, bo chociaż może my jesteśmy mądrzy po tylu wiekach otępienia wtórnego (kolejny raz to średniowiecze i czasy późniejsze), ale oni może i nawet nie byli wiele głupsi. Mogli sobie wyrabiać własne, sprzeczne opinie itp.

PS. Dzięki Darken - być może zaznajomię się z tą grą, a może ktoś o bladym pojęciu o prahistorii nagle stanie się jej fanem (nie liczę).

PS.2 W najbliższym czasie nie mam zamiaru zorganizować żadnej sesji, chocby i w stylu prehistorii. Dla wszystkich ankietowanych, których taki system byłby marzeniem - zbierzcie się jakoś i może sami go stworzycie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172