Poprosiłbym o jakieś informacje odnośnie długości postów. Mają to być "opowiadania" na kilka stron A4 czy wystarczą klimatyczne opisy i dialogi? |
Moje zdanie jest takie, jak zaraz napiszę :) Objętość jest o wiele mniej istotna od jakości. Wolę, żeby osoba napisała 10 zdań fajnego tekstu niż nawet 10 zdań fajnego tekstu i wielkie "G" zajmujące całą A4. Mam nadzieję, że brak pośpieszania i wspólna praca ograniczą pisanie bezsensownego tekstu tylko po to, żeby zapełnić stronę. Podsumowując, dobre pomysły o wiele ważniejsze od objętości i sienkiewiczowskiego władania słowem. JohnyTRS: ok, w porządku, przyjmuję bez opisu postaci z wyrównaniem w postaci opisu miejsca |
Dr Skalpel Nie wiadomo jak się nazywa, nieznane jest imię jak i nazwisko. Przydomek "skalpel" został wymyślony przez pacjentów, którzy nie wiedzieli jak się do niego zwracać. Nie wiadomo czy pseudonim został przez niego zaakceptowany, ponieważ sam lekarz nic się nie odzywa. Siedzi za biurkiem z maseczką lekarską na twarzy i pisze coś ciągle, w jednym bloczku papieru, który wydaje się nigdy nie zapisywać. Pisma skalpela nikt nie jest w stanie odczytać. Operacje wykonuje ciągle tym samym, małym nożykiem, który trzyma w kieszeni spodni wbrew zasadom higieny. Od tego wziął się jego przydomek. Ks. Tomek Ksiądz Tomek jest wikarym w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Parafia ta jest w centralnym osiedlu miasta X. Wierni mówią, że gdy ksiądz prawi kazania nikt nie pamięta ich treści. Ludzie słuchający homilii jak zahipnotyzowani siedzą w ławkach, a gdy przemówienie kapłana się kończy budzą się zdziwieni. Nieliczni odważyli się dostąpić spowiedzi w konfesjonale, który w środku skrywał ks. Tomka. Ci, którzy to zrobili do dziś nie pamiętają co się działo zanim rozmawiali z kapłanem. Biała Rzeka W mieście X znajduje się rzeka zwana "Białą Rzeką". Nazywa się tak ze względu na biały odcień wody. W rzece co chwila słychać pluski ryb, ale żadnemu wędkarzowi nie udało się złowić choć płotki. Przez rzekę przebiega zniszczony, drewniany mostek. Nikt nie ma odwagi go odbudować. Nocą, pierwszego dnia listopada, gdy nad rzeką panuje niczym niezmącona cisza można usłyszeć jęki. Codziennie w Białej Rzece topi się kilkoro ludzi. W najszerszym miejscu rzeki znajduje się zarośnięta wysepka. Wokół wyspy bez przerwy unosi się mgła. Nawet w środku lata na wyspie jest około 0 stopni Celsjusza. |
Jednak kreatywność w narodzie nie upadła ;) Z kwestii organizacyjnych: 1. Odpalę dzisiaj google doca, przyślę linka zakwalifikowanym uczestnikom sesji, żebyśmy już mogli swoje pomysły spisywać. 2. Zmieniam limit ilości przyjętych do sesji do 15. Liczba duża, ale im więcej pomysłów, tym lepiej, a internet gwarantuje, że każdy ma szanse coś powiedzieć i nie musimy się przekrzykiwać. Myślę, że 15 osób jest grupą maksymalną. |
Jakiś czas temu sam wpadłem na podobny pomysł. Tyle, że u mnie sesja miała być bardziej zorganizowana (jak gra, z różnymi zasadami) i o stricte serialowej charakterystyce, zainspirowana wspomnianymi przez ciebie „Zagubionymi”. Ogólnie rzecz biorąc, dłuższa „kampania” miała się dzielić na sezony, każdy po 12 odcinków. 12 bohaterów miało być tworzonych razem przez 6 graczy. W każdym odcinku brałoby udział parę postaci – każdy gracz otrzymywałby jedną z tych, którymi jeszcze nie kierował. Ponadto w każdym odcinku jeden z bohaterów miał otrzymać specjalną rolę (jak retrospekcje w „LOST”), a do tego każdy bohater miałby przypisanych parę cech, takich jak „silny”, „dziennikarz” albo „amator pływania”, i gracz musiałby wylosować jedną z nich i wpleść w fabułę odcinka motyw z nią związany. W każdym razie spróbuję sił tutaj; zobaczymy, jak mi się uda. Na razie pomysły „zgłoszeniowe”. Pan Maurycy Goździński Maurycy to spokojny staruszek, którego znają wszyscy na osiedlu, na którym mieszka. Często można go spotkać spacerującego; zawsze jest elegancko ubrany, nosząc garnitur - gdy jest cieplej, bez marynarki, a gdy chłodniej, dodatkowo zakłada płaszcz i kapelusz. Pan Goździński jest sympatyczny i miły, lecz jest jedna rzecz, która nieustannie go smuci – jego biedna małżonka, która dawno już odeszła. W jego mieszkaniu, na stoliku stanowiącym centralny punkt salonu, stoi jej stara fotografia. Maurycy spędza całe godziny, wpatrując się w nią, jednak nigdy nikomu nie powiedział, co się stało z tą nieznaną nikomu kobietą. Cezary Brząk Cezary jest nauczycielem chemii w tutejszym gimnazjum/liceum. Ma opinię dziwaka. W zasadzie nikt go dobrze nie zna, łącznie ze współpracownikami, wśród których jest stałym obiektem żartów i plotek, tak samo jak wśród uczniów. Na lekcjach zazwyczaj zostawia swych podopiecznych samopas, zajmując się jakimiś własnymi sprawami, lecz czasami, ni stąd, ni zowąd, wygłasza długie i pokręcone monologi drażliwego człowieka. Większość osób w mieście usłyszała o nim, gdy został oskarżony o molestowanie uczennicy. Chociaż został uniewiniony, od tamtego momentu stał się jeszcze bardziej zamknięty w sobie, spędzając większość czasu - niekiedy nawet noce - w szkolnej pracowni. Nikt nie wie, co tam robi. Przystanek przy Garbarskiej Przy tym opuszczonym przystanku nie zatrzymuje się już żaden autobus. Powykrzywiana i zardzewiała konstrukcja zwykle wywołuje w obserwatorach jakieś dziwne, nieprzyjemne uczucia. Od czasu do czasu ktoś twierdzi, iż należy pozbyć się niepotrzebnego żelastwa szpecącego okolicę, ale jakoś nikt nigdy się tym nie zajął, być może dlatego, że przystanek ten stoi na obrzeżach ogólnie zaniedbanej przemysłowej dzielnicy. Gdy przechodzi się w jego pobliżu wieczorem albo wczesnym rankiem, można niekiedy zauważyć dziwne cienie przypominające nieco ludzkie sylwetki. Nikt jednak nigdy nie przyjrzał się im bliżej. PS. Tak wysoki limit graczy mnie trochę przeraża. 15 osób to 15 wizji gry/opowiadania i może być naprawdę trudno osiągnąć jakiś konsensus. |
Cytat:
|
Przesadziłem? :) Te 15 to absolutne maksimum i to by musiał być cud, żeby 15 osób na wysokim poziomie się zgłosiło, także nie przerażajcie się tym. Pewnie będzie około 5-7 osób w sumie. Yzurmir: tak, też mi chodzi po głowie koncepcja formy serialowej. Pewnie trzeba będzie o takim rozwiązaniu pogadać, ale jeśli chodzi o dołączenie do sesji zwykłych graczy, to nie za bardzo chcę się na to zgodzić. Moim założeniem jest wspólne tworzenie ciekawej historii z jakimś zamysłem wspólnym i czerpanie z tego satysfakcji. Może na krótkie momenty będzie można dopuścić jakichś graczy, ale tylko na tyle, żeby nie stracić kontroli nad głównymi wątkami. A tak w ogóle to wszystko podlega dyskusji :) |
W moim zamyśle każdy z graczy faktycznie miał wpływ na historię, tak jak MG. Co prawda nie wymyśliłem w końcu, czy każdy powinien mieć równe prawa w każdym momencie, czy też w poszczególnych scenach jest jeden prowadzący gracz, który przykładowo opisuje główne zdarzenie. Ale każdy uczestnik sesji miałby być trochę graczem, trochę MG. W każdym razie zawsze miałby mniejszą bądź większą możliwość opisywania różnych elementów tak, jak mu się podoba, nie tylko związanych bezpośrednio z prowadzoną akurat postacią. Sama idea mówiąca, że gracz kieruje jednak tylko jednym bohaterem w danej chwili, wynika z moich prób wyobrażenia sobie takiej sesji. Gdyby było na przykład trzech bohaterów albo pięciu, to gracze mogliby wchodzić sobie w drogę. Gdyby było ich więcej, to ciężko byłoby to wszystko ogarnąć. Dlatego wymyśliłem, że z dużej puli dwunastu postaci, wybiera się jedną, którą kieruje się w czasie "odcinka". W każdym razie, opisałem to wszystko raczej jako ciekawostkę niż rzeczywistą propozycję, choć jeśli jakoś miałoby to wpłynąć na przebieg sesji, to mi pasuje. |
Dopiero teraz w pełni zrozumiałem Twój pomysł i całkiem mi się podoba, może warto spróbować. A w międzyczasie przesłałem przyjętym linka do DOC-a w którym można zapisywać swoje pomysły. Bezkrytycznie, nawet bez autokrytyki, bo to burza mózgów i nawet najgłupiej wyglądające na pierwszy rzut oka pomysły mogą się rozwinąć w pozytywny sposób. |
Podeśle wszystko jutro. :D |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:04. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0