|
Ostatni post poszedł. W tym miejscu chciałem Wam wszystkim podziękować z udział w tej niełatwej dla mnie sesji. Wytrzymać w niej to było bardzo duże wyzwanie. Osobiście uważam, że sesja Dzieci Hioba była moją najmroczniejszą i najtrudniejszą na LI. Kosztowała mnie niemało wysiłku i Was zapewne też. Wymagała od graczy sporej dozy współpracy i klimatycznych postów. Nie zabrakło ani jednego, ani drugiego. Pierwsze wejście do Zalesia - w Metropolis. Wspólny sen. Oniryczne jazdy". Przeżycia wewnętrzne Waszych bohaterów. Od początku właśnie o coś takiego mi chodziło. A że nie udało się do końca rozwiązać zagadki. Cóż. Trudno. To KULT RPG. Tutaj ludzie nie muszą być herosami radzącymi sobie z każdą, nawet najkoszmarniejszą i niepojętą sytuacją. Tutaj ludzie są ludźmi i niczym więcej. I jak ludzie mają swoje słabości, cele, krew i kość. Uważam, że każde z Was zasłużyło na medal za tą sesję. Kanna - byłaś rewelacyjna, pisałaś klimatycznie a Twoja Basia była naprawdę wspaniała. No i ta tajemnica. Dziękuję Ci bardzo, bardzo mocno, raz jeszcze. Ravanesh - ja wiem ile Cie kosztowała ta sesja i jak czasami musiałaś się mobilizować, by pisać. Nie Twoje klimaty - wiem. Ale uważam, że poradziłaś sobie świetnie, zasłużyłaś na oklaski. Wanda, jak i inni, była postacią z krwi i kości. Za to i za dotrwanie do mrocznego końca, dziękuję. Liliel - Teresa była pokręcona i klimatyczna, idealna do KULTA. Świetnie się Ciebie prowadziło. Cudownie odgrywałaś miłość do dziecka i dałaś mi osobiście sporo emocji. Ukłony i złoty medal. Teraz Panowie. Baczy - już pisałem, ale powtórzę, rewelacyjny bohater, świetne posty, konsekwentne działanie no i te mroczne i straszne wybory. Zasłużyłeś na pochwałę i chwalę raz jeszcze. Ukłony. Harad - Hirek był świetny, chociaż przypadły mu trudne momenty - szczególnie po zranieniu nożem. Konsekwentny, realistyczny no i posty na wysokim poziomie. Dzięki po stokroć za zaufanie jakim mnie obdarzyłeś i wejście w ta mroczną i chorą opowieść. Gryf - Ty znów stworzyłeś bohatera, którego długo będę pamiętał. Świetny klimat, rewelacyjne posty. Ukłony, ukłony, raz jeszcze ukłony i złote medale na pierś. Wszyscy stworzyliście tą sesję taką, ja wyszła. Za to - na koniec podziękowań, raz jeszcze - bardzo, bardzo dziękuję. I teraz wyjaśnienia. Zrobię tak, jak armitage w sesji Samaris - nic nie dopowiem, poza tymi fragmentami, które udało Wam się wyciągnąć w sesji. Tajemnica zostanie tajemnicą. Bo odkryta, przestałaby nią być. Dzieci Hioba uważam za zamknięte. Do zobaczenia w kolejnych projektach, jeśli będą. Na pewno nie aż tak mrocznych i strasznych, jak Dzieci. Bywajcie. |
Horror we współczesnych polskich realiach jest trudny. Nawet zawodowi pisarze, których dziełka od czasu do czasu miałem w rękach podchodzą do tematu jak pies do jeża - i najczęściej wychodzi im z tego mniej lub bardziej zamierzona farsa. No bo jak tu straszyć, kiedy bohater nazywa się, nie przymierzając, Hiernionim Bułka? :D Ludzie którym się udaje mieszczą mi się na palcach jednej ręki, właściwie na małej ich części... Grzędowicz, Orbitowski, no i teraz wypadałoby dodać Armiela :D Z subtelnych układów kto z kim, kto przeciwko komu i pod władzą jakiego demona pojąłem wprawdzie niewiele, ale o to pretensji mieć nie mogę - bohater z założenia nie zdradzał wielkiej chęci zagłębiania się w nie i skupiał się raczej na przeżyciu. Gdybym miał się czegoś przyczepić, to nieco zbyt wolne tempo sesji - eksperyment z absolutnym brakiem rygoru tym razem po prostu nie wypalił. Powyżej dwóch-trzech tygodni poza sesją, która jest zakręcona jak świński ogonek i oparta głównie na wejściu ciałem i duszą w postać, to zwyczajnie za dużo. Ale dość marudzenia. Cała reszta w każdym możliwym wymiarze rewelacyjna. Nie wiem z jakiego ciemnego zakamarka piekła wytrzasnąłeś tych Ustaszy, pomysł z wpakowaniem w kultowe uniwersum Czarnej Madonny i całej współczesnej polskiej historiozofii i całą resztę. Nie wiem, nie chcę wiedzieć ale - jak już na gg mówiłem: lecz się człowieku. Było ciężko, depresyjnie, mrocznie i przytłaczająco - czyli chyba dokładnie tak jak miało być. :) No więc oficjalnie: dziękuję wszystkim za grę! Ravanesh - Iskierka zdrowego rozsądku w domu wariatów. :D Po raz kolejny gratuluję! Ostrożnie szafowałbym słowem “zwycięstwo” w odniesieniu do tej sesji, ale przetrwanie jak na te realia to też spore osiągnięcie. O cokolwiek chodzi z tym niepasowaniem klimatu - dzięki, że jednak się przemogłaś :) Kanna - kurcze, naprawdę szkoda, że tak szybko cie diabli wzięli. Baśka była nie tylko Baśką ale i całym jej otoczeniem - braćmi, ojczymem, matką, całe interaktywne Zielińskie uniwersum. :) Bardzo się cieszę, że miałem okazję otrzeć się o sporą jego część - scena z braćmi i ich "jamnikiem" pozostanie mi w pamięci na długo :D Baczy - Grzesiek... gość żyjący z dnia na dzień, bez wielkich planów, bez roszczeniowego podjeścia do wszechświata, będący w stanie utrzymać się z gry na gitarze... ja nie wiem czy wszyscy tak mają, ale jest w tym coś co budzi zazdrość i jakieś głęboko pochowane tęsknoty :D Naprawdę świetna kreacja. Harard - Hirek to świetny gość. Swojski, normalny chłop - taki, z którym można wyskoczyć na piwo, taki jakich spotykam w życiu. Gdybym miał układać jakiś ranking, Hieronim byłby chyba najbardziej realistyczną postacią w stawce - znam takich ludzi, pracuję z nimi, spotykam w knajpach, kogoś podobnego oglądam w lustrze (nie, nie chodzi mi o gębę Dorocińskiego :D). A jednocześnie nie zagubił silnego indywidualnego rysu, własnego charakteru. Lubiłem gościa, szkoda że nie żyje :P Liliel - taa, wiem, znów to zrobiłem... Na wszelki wypadek nie składam żadnych obietnic na przyszłość. ;) No ale dość o tym. Byłaś ważną częścią siły napędowej tej sesji. Bułka była rąbnięta, żywa, nadawała mrocznym wydarzeniom kolorytu i dynamizmu. Gra z tobą jak zwykle była czystą przyjemnością, jakkolwiek postać w swoim roztrajkotaniu przechodziła wszystkie normy :D Armiel - tytułem podsumowania: ta sesja była chora, popieprzona, obrazoburcza, obrzydliwa, dołująca i... i już nie mogę się doczekać następnej :P Z drugiej strony, to tak sobie myślę, że po Czasie Horroru muszę chyba na jakiś czas odstawić Kult i pograć w coś kolorowego, słodkiego ze śpiewającymi rusałkami, jednorożcami i elfami. Troskliwe Misie, My Little Pony, DDki - coś w tym guście... po Dzieciach Hioba zaczynam tego poważnie potrzebować :D |
No co mam napisać? Ze kolejny raz Armiel dołożył do pieca? Że to jedna z najlepszych sesji? Za każdym razem kuźwa tak piszę :) Tak więc tym razem krótko. Nie miałem wiele styczności wcześniej z realiami Kultu, nie wiedziałem wiele poza ogólnikami o Iluzji, panteonie demonów itd. Ale wtłoczenie tego w polskie piekiełko i dokoptowanie do tego ustaszy, Jasenovaca jest po prostu mistrzostwem świata. Pomysł na sesję i klimat był obrzydliwie mroczny i boski. Dopisując do tego realność odgrywanych zwykłych ludzi i ich próby poradzenia sobie z tym wszystkim, przetłumaczenia z polskiego na nasze i próby pojęcia choć niewielkiej części tego co się w okół nich wyrabia zapadnie mi w pamięć na długo. Sesja była wymagająca, niełatwa ale dawała mi mnóstwo satysfakcji. Motyw z nożem w brzuchu Hirka i kolejne „wycieczki w dziwne miejsca” po tym był po prostu powalający. Wspomnę jeszcze tylko o oprawie sesji. Poezja i muzyka były świetne, ale przede wszystkim fotki przy okazji zwiedzania zrujnowanego Miasta i popegieerowskiej ruiny były po prostu super. Uzupełniały klimacik słów idealnie. Każda z postaci była wyrazista i czytanie postów było czystą przyjemnością. Obojętnie czy chodzi o scenę z siekierą Grześka, „gwałt” Gawrona na Baśce, osobiste jej piekło na kafelkach, scenki „rodzinne” Wandzi z matką i bratem, czy rajd po knajpach skończony rzyganiem w kiblu Tereski – po prostu świetnie się chłonęło wasze historie. Mam nadzieje że jeszcze w niejednej sesji sobie pogramy razem. Dziękuję wam wszystkim, za klimat :) |
Dzięki serdeczne za miłe słowa. Miałem jeszcze przewidziane role dla zabitych przez Voivorodinę postacie. Miała być dramatyczna scena pełna wyborów przy ołtarzu - to mogę zdradzić. Gdzie każdy uczestnik rytuału, każde Dziecię Hioba musiałoby podjąć trudne decyzje związane z ich słabościami, związane z ich kotwicą i piekłem, związane z ich przystanią. Dlatego pisałem, ze zabite postacie jeszcze mogą wrócić. Ale do ołtarza się nie zbliżyliście (za mało danych zdobytych przez graczy w sesji - jak zawsze wredny MG rzucał "kłody pod nogi " :P - zawsze tak u mnie jest ) i sceny nie było. Ale i tak nie żałuję. Dramatyzmu było i tak aż nadto :) Dobra. Sesję zarchiwizowałem. Komentarze zarchiwizuję w niedzielę, jeśli ktoś chce jeszcze się "uzewnętrznić" w tym wątku, to do tego czasu. Raz jeszcze dziękuję Wam za niesamowite kreacje w tym szarym, postpeerelowskim świecie. |
Horror jako gatunek ubostwiam. Kult jako system jest numerem jeden a pozniej jest dlugo dlugo nic. Dlatego z przygody jestem bardzo zadowolona i bynajmniej nie marza mi sie jako odskocznia elfy ani kucyki ale kolejna porcja horrora. :D Gm jak zwykle stworzyl swietny klimat, gracze wywiazali sie pierwszorzednie. Podsumowanie na szybko? Statuetka za najbardziej zaskakujaca scene - Grzesiu Wichrowicz i mordertwo w lesie Statuetka za scene dramatyczna - Basia i krew na kafelkach Statuetka za role zlego Npca - Zenon Taterka za role przygodnego Npca - superhero Ro-man za realnosc postaci - Hirus Bulka za postaciowy smaczek - chorowitosc i lamliwosc Wandzi Jaworskiej i wreszcie szarfa dla ulubienca publicznosci (czyli mnie;P) - Patryk Gawron. I za pomysl zeby wybic cyganiatka. Moze to nie byl taki glupi plan:p Sesje zaliczam do lepszych jakie zakonczylam. Dziekuje wsxystkim i do zobaczenia w innych projektach p.s. sorry za brak polskich liter - z telefonu pisze p.s2 dziwnie sie czuje. od baaaaardzo dawna nie gram w nic u Armiela. A zdazylam przwyknac ze 2 sesje to gram u ciebie mistrzu z urzedu:P |
Rav, dzięki za cynk odnośnie końca sesji ;) Zdecydowanie to była moja ulubiona sesja, choć horrorów – generalnie – nie lubię, a o Kulcie to owszem, nawet kiedyś słyszałam , ale w kontekście Kazika ;) Uwiodła mnie szeroko rozumiana współczesność i – jednak - realizm sesji i postaci. Wanda była taka kwintesencją tej normalności. Takie subtelne przemieszanie obeznanej rzeczywistości z czymś nadprzyrodzonym. Bez pastiszu i przegięcia. I powolne narastanie grozy.. Armiel, mistrzostwo liliel, jak to młodzież mówi, „szacun” za Tereskę. W życiu bym się nie zdobyła na wprowadzenie dzieci do sesji w klimacie horroru i to jeszcze dzieci „własnych” postaci. Jak czytałam o Antku to mi się coś robiło w środku. Gryf, dzięki za klimatyczne dialogi, „to nie jest kwestia przydatności bojowej” zostało moim kultowym tekstem ;) Niesamowite jest, jak dziś to czytając widzę, jak prowadziłam moją postać prostą drogą ku autodestrukcji, a potem byłam głęboko zadziwiona, że zginęła. W każdym razie, żałuję, ze przerwało się, kiedy się przerwało, i że relacja z Hirkiem nie miała się szansy rozwinąć ;) Baczy, wybory Grześka, który wydawał się najsłabszy psychicznie i fizycznie ze wszystkich, niezmiennie mnie zaskakiwały. Jeszcze raz wszystkim dziękuję i do zobaczenia |
Uh, byłem niedostępny przez parę dni, i dlatego tak późno. Zalet tej sesji wymieniać nie mam zamiaru- musiałbym powtórzyć to wszystko, co napisaliście, a powtarzać się nie lubię ;) Ale też zostawić Hiobiątka bez komentarza? Nie no, nie mogę, bo to wyjątkowa sesja była. Zarówno jeśli chodzi o fabułę, przedstawienie świata (a raczej światów, zarówno prawdziwego, jak i... naszego) i formy armielowskich postów, jak i rozbudowane kreacje postaci graczy, ich (a raczej "nasze") posty, świetne. rozsądne światotworzenie i, chyba przede wszystkim, zgranie tego wszystkiego w jedną, mroczną całość. Klimat grozy pełną gębą, i to zarówno dzięki Armielowi, jak i wszystkim Graczom. Miło było pisać w tak zacnym gronie, wszyscy jesteście dla mnie wyjątkowymi Osobistościami, i może nawet mentorami, nieraz przy waszych postach podziw mnie łapał ;) A tak stricte o Armielu... Temu panu miano "Mistrz Gry" pasuje jak mało komu. Serio. Do przeczytania, Hiobiątka :) |
Z wrażenia, że zakończyliśmy sesję Dzieci Hioba zapomniałabym skrobnąć ostatnie słowa gracza w komentarzach, ale dzięki temu przynajmniej tradycji stanie się zadość i wpisuję się jak zwykle ostatnia. Wiem, że często przeze mnie kolejka w sesji ciągnęła się prawie w nieskończoność, ale muszę Wam wyznać, że dla mnie horror to jest prawdziwy horror :mrgreen: Naprawdę zazwyczaj żeby mnie wystraszyć wystarczy wstawić jakieś niepokojące horrorowe fragmenty do innych gatunków RPG i już się boję. Dla poparcia moich słów przytoczę tutaj dwa fragmenty, kiedy Armielowi ( a jakże oczywiście jemu) udało się sugestywnymi opisami nastraszyć moje postaci, w jednym przypadku wystarczył sugestywny opis nawiedzonego domu w Świecie Mroku i mój wilkołak (sic!) obawiał się pójść na strych a innym razem moja twarda baba w fantasy wiała z krzykiem z piwnic w świątyni, bo coś tam się czaiło w mroku i miało świecące czerwone oczy. Wrzucenie mnie do czystego horroru było z jego strony prawdziwym aktem sadyzmu a przeniesienie tego wszystkiego na własne podwórko zamiast prowadzenia w oderwanym świecie np. lodowej pustki czy kosmosu było dodatkową torturą. Dziękuję z tego miejsca naszemu MG poprowadzenia tak sugestywnego i bliskiego nam świata z takimi okropieństwami i dramatami, ale chyba przychylę się do zdania Gryfa i poproszę teraz o jakieś wróżki, które pewnie będą takie jak w świecie Łowców, jednorożce, które pewnie będą takie jak w ostatniej sesji Wilkołaka lub elfy, które pewnie będą takie jak w Świecie Dysku. Liliel – normalnie jesteś prawdziwą królową horroru, oprócz jazd robionych przez MG jedne ze straszniejszych motywów tej sesji to były jazdy, jakie robiłaś sama sobie. Szacun, normalnie kobieto szacun. Pomysł z zabiciem Taterki w szpitalu za to sprawił, że mi mowę odjęło. Aż strach się pytać; skąd bierzesz te wszystkie pomysły? :smile: Kanna – pomysł na postać Baśki, jej rodzinne układy i osobisty dramat były takie, że zaczęłam się zastanawiać czy życie, które wykreowałam dla Wandzi nie jest zbyt słodkie i przyjemne. Prowadzenie takiej postaci było wymagające i uważam, że świetnie się spisałaś. Ja przyznaję bez bicia raczej nie zdecydowałabym się tak „pokrzywdzić” mojej postaci na starcie. Baczy - Grzesiu był taką pozytywną i szczerą duszą a potem w akcie desperacji walcząc o swoje życie zdecydował się na zabicie nieznanej sobie dziewczyny. Tutaj z kolei muszę przyznać, że to był dla mnie szok, nigdy bym się nie spodziewała po nim takiej decyzji i aż cieszę się normalnie, że Wanda się o tym nie dowiedziała, bo to by była kolejna rzecz, która by ją dobiła w tej sesji. Harard – Wielu tutaj już wspominało jak prawdziwą i budzącą zaufanie postacią był Hirek i ja się też do tego dołączam. Jego śmierć z rak siostry była jednym ze smutniejszych dla mnie fragmentów sesji, bo na serio liczyłam, że Hirek wyjdzie cało z tej opowieści. Może nie do końca normalny, ale że przeżyje. Gryf – Gawron był, jaki był, ale też stanowił dla mnie w tej historii jakąś podporę i ostoję, kiedy zachowywał spokój w trudnych momentach a nawet jego złość była jakaś taka na miejscu i w jego stylu. Pewnie, dlatego Wanda zwróciła się do niego z pomocą, kiedy chciała iść na ratunek swojej przyjaciółce. Dziękuję Wam wszystkim za te żywe i ciekawe postacie i powtórzę Wam to, co już mówiłam Gryfowi: ja uważam, ze odnieśliśmy sukces, w końcu poprzednie Dzieci Hioba to albo umierały albo wycinały się wzajemnie i nic z tego nie wynikało a my, chociaż obudziliśmy Mastemę, więc Voivorodina osiągnęła to, co chciała i nie będzie już więcej prób i kolejni ludzie nie trafią przez to na drut kolczasty. Sukces jak nic ;-) Pozdrawiam i do spotkania w kolejnych sesjach. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:37. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0