[Zew Cthulhu 18+] Wyspa Zapomnianych Demonów - komentarze Witam serdecznie i raz jeszcze gratuluję dostania się do sesji. Jednocześnie proszę Pinheada, F.leję, Kiepoo, Imoshiego i Zaana o śledzenie tego wątku. To, że Was odrzuciłem, nie oznacza, ze jeśli jacyś gracze szybko odpadną, to Was nie przyjmę. Mieliście wszyscy naprawdę fajne KP i gdybym mógł, to bym Was wszystkich przyjął do sesji. Uwierzcie. Ale niestety wtedy nici by z gry wyszły, bo bym tylu ludzi nie ogarnął. Przypomnę zasady na które Wszyscy zgadzaliście się startując w rekrutacji: 1. Posty piszemy raz na 2-3 (lub 4 - opcjonalnie) dni gracze – do wyznaczonego dnia. 2. Moja odpowiedź do 1-2 dni. 3. Jak na moje sesje nowość – POSTY BĘDĄ KRÓTKIE, wolałbym aby nie przekraczały strony A4 - jeśli ktoś ma ochotę pisać więcej, nie zabraniam oczywiście. Unikajmy też jedno-linijkowych wypowiedzi. 4. Sesja ma być w zamierzeniach dynamiczna. Moje odpiski też nie będą zbyt obszerne (coś w stylu mojej pierwszej sesji na LI czyli :Powrotu” lub sesji prowadzonych przez wielu MG obecnie). 5. Będzie to „sesja wieczorowa”. Udzielał się w niej będę jedynie wieczorami i tylko wtedy poświęcę jej czas. Oczywiście - Wy możecie pisać, kiedy chcecie. Nie tylko wieczorami. I teraz: 6. Posty piszemy tak, jak Wam pasuje. W pierwszej lub trzeciej osobie, byle by były w czytelnej polszczyźnie. Nie wymagam podkreśleń, kursywy w dialogach - jeśli ktoś jednak chce, proszę bardzo. 7. Piszemy jeden post w turze - jeśli chcecie dialogów rozegrajcie je przez PW, lub an GG docku - założę, chociaż jego używanie w sesji będzie opcjonalne. 8. Ze względu na ilość graczy na początku sesji proszę o maksymalną dyscyplinę w pisaniu postów. Nie będzie ostrzeżeń, nie będzie czekania – kto się nie wyrobi w terminie wrzucenia postu – zginie, aż odwołam ten paskudny rygor. Te kilka pierwszych kolejek będzie testem możliwości i zaangażowania w grę. Przy krótkich postach uważam to za zasadne. 9. W razie konieczności ominięcia kolejki proszę o poinformowanie o tym - najlepiej w komentarzach możliwie jak najszybciej. Zbyt częsta absencja na początku sesji skończy się tak, jak nie napisanie posta w terminie. 10. To survival horror i postacie mają swoje umiejętności i współczynniki. Ja wykonuję rzuty. Rzuty mogą nie wyjść i postacie mogą zginąć. Tak też się może zdarzyć i proszę być na to przygotowanym. Za każdym razem po zgonie bohatera obiecuję w komentarzach napisać dlaczego tak się stało. Poza tym to Zew Cthulhu więc będą rzuty na Poczytalność. Postać może oszaleć, co w tej sesji równoznaczne jest ze zgonem. Zasady podobne jak przy uśmiercaniu. Avatarki uzupełniamy sami - maksymalna szerokość 220 pikseli. Jakby coś pomogę zmienić. W razie pytań - piszemy tutaj lub na PW. To chyba tyle. Pozostało mi życzyć Wam dobrej zabawy i przetrwania do samego końca. Aha i pamiętajcie - jesteście po części żołnierzami więc zachowujcie się jak żołnierze - Sir, Yes Sir i wypełnianie rozkazów to podstawa dobrego żołnierza :-) EDIT: Zapomniałbym. Mamy też materiały dodatkowe do sesji, by łatwiej nam było się po niej poruszać. Oto link: http://lastinn.info/komentarze-do-se...h-demonow.html |
Właśnie... Co do żołnierzy, to który BG dowodzi ? A ze swojej strony życzę wszystkim powodzenia w sesji ( i w rzutach). Przyda się :lol2: Ze swej strony wypadało by wspomnieć kilka słów o Yametsu. Nie jestem pewien, czy którykolwiek z pozostałych żołnierzy bawi się w łamaniec językowym jakim jest jego imię. Jake albo Żółtek, tak go zwą. Na czym się zna. Żołnierz z niego przeciętny, umie walczyć i strzelać jak każdy. No może walczyć wręcz trochę lepiej niż każdy. Specjalizuje się w zwiadzie, a dokładniej w infiltracji obozu wroga. Zna nim doskonale japoński. Mówi nim z akcentem z Okinawy. Czyta i pisze po japońsku i w dwóch innych językach. Potrafi więc udawać japońskiego żołnierza. I pewnie dlatego trafił do tej misji. Do tego w cywilu był lekarzem internistą, więc może pomagać przy rannych. |
Witam wszystkich graczy, MG i czytających bo i tych pewnie nie zabraknie. Życzę wielu, wielu emocjonujących chwil. |
Witam, witam Panowie :) Raz jeszcze. Jako, ze mi się "wcięliście" (to nawet dobrze) to mogę z czystym sumieniem dać drugi komentarz. Po pierwsze - fajnie, że się przedstawiacie - w końcu zarówno jeńcy w swojej grupie, jak i żołnierze w swojej, znają się nie od dziś. Takie przedstawienie postaci dobrze zrobić tak, jak to zrobił abishai w komentarzach lub w pierwszym poście. A skoro już jesteśmy przy pierwszym poście .... uzupełniłem mojego pierwszego posta. Na razie jeszcze bez wstawek indywidualnych, no ale wszystko przed Wami. Sesja oficjalnie START. Czas na Wasze odpisanie - do soboty rano czyli do 31.03.2012 roku do godziny 8.00 :-) - po tej godzinie ja siądę do odpiski zapewne. Co w pierwszym poście - dowolność. Liczy się inwencja - niech jeńcy opiszą jak wydostali się na ląd (specjalnie zrobiłem taki chaotyczny opis, jak zrobiłem) i w zasadzie niech nie posuwają akcji do przodu. Kończycie na plaży, jak w moim poście. Żadnych planów, inwencji, nic. Po prostu opiszcie swoje "lądowanie" i to, co robicie zaraz po nim. Żołnierze - wy podobnie, opis wydarzeń, które ja opisałem. Chaos. Adrenalina. Posty kończycie na tym, jak zbieracie się przy dowódcy. W miejscu na ekwipunek na swoich KP wpisujecie to, co udało się Wam złapać i wynieść, co mieliście przy sobie. Od razu mówię - im więcej wynieśliście, tym większą cenę w ranach (stłuczeniach) za to zapłacicie. Więc - Wasze zadanie - poza postem, to uzupełnienie ekwipunku w Karcie Postaci. Pamiętajcie - to survival horror a w nim zapasy amunicji, broń i środki opatrunkowe itp. mogą być na wagę złota :-) Do działa. I pamiętajcie. Posty nie muszą być długie, ale muszą być :-) Odpowiedź na pytanie: na razie dowodzi NPC :) EDIT: Jeszcze jedno. Dla dramatyzmu w samolocie było 22 żołnierzy (nie jak pisałem w rekrutacji ze 12), więc i trupów oraz zaginionych czy rannych może być więcej. |
Również witam graczy z którymi już miałem okazję się spotkać, i tych z którymi współpraca będzie dla mnie nowością. Robert Noltan w skrócie iście telegraficznym. Niezbyt bystry osiłek, z bardzo nie ciekawą historią. Zawodowy żołnierz, radio operator z powołaniem. Ranny w nogę, co lubi się odezwać w najmniej spodziewanych momentach przeszywającym bólem, z tego też powodu ma przy sobie ponad programowe dawki morfiny (ciekawe na ile starczą). Średnio czyta, prawie nie pisze. Nadrabia to w innych dziedzinach. I to tyle na razie, reszta wyjdzie w praniu. Miejmy nadzieję. A teraz nieśmiałe pytanie... Można już płodzić? [pytania nie ma, jak pisałem, posta Armiela nie było] |
Również witam wszystkich serdecznie. Jak zdążyłem dowiedzieć się z tematu rekrutacyjnego, niewiele brakowało, a przypadłaby mi rola jedynie biernego obserwatora. No ale nie ma tego złego, dziękuję za zaufanie i mogę obiecać, że potraktuje je jako dodatkową motywację. :) Idąc natomiast za przykładem abishaia ... Jacob to jak można już było wyczytać medyk. Dość wyjątkowy, bo trudno wyobrazić go sobie w białym fartuchu i ze stetoskopem wokół szyi. Głównie dlatego, że potrafi zaskoczyć niejednego swoimi umiejętnościami przetrwania w dziczy. Oprócz tego to korzystając z małego zapożyczenia - "Jack of all trades". Solidny żołnierz, kiedy zajdzie potrzeba, potrafi nawet poruszać się bezszelestnie. No i od czasu do czasu może coś naprawić, niekoniecznie waląc w to kluczem francuskim ku akompaniamencie wyzwisk. Chyba tyle wystarczy. Więcej będzie można przeczytać już podczas sesji. |
Wiatm wszystkich graczy no i Misia Gry oczywiście :) Krwawej, dołującej i szalonej (dosłownie) zabawy wam i sobie życzę. Patrick Boone w 10 słowach lub mniej: Teksańczyk, co można poznać po hardcore'owym akcencie jak już się odezwie, bo odzywa się mało. Potrafi założyć i rozbroić pułapkę, otworzyć zamek zna się trochę na saperce. No i potrafi przysłowiowe lewe jajo komarowi odstrzelić ze stu yardów ze swojej snajperki. |
Nie pozostaje nic innego, jak tylko dać się powitać. No i odwzajemnić tudzież przekazać dalej wszystkie te ciepłe uczucia. Personalnie do Viv (podaj, proszę, dalej - aż do rodziny) i Toma, do reszty bardziej anonimowo, ale równie serdecznie. Strzelca wyborowego już mamy. To może teraz wsparcie ogniowe. Luke Summers, dla odmiany z Arizony. Ciut bezczelny chłopak z prowincji z dosyć wysokim mniemaniem o sobie i zamiłowaniem do ryzyka, niechęcią do kompromisów oraz sporym (dorównującym niszczycielskim zapędom) talentem technicznymi. W razie potrzeby względnie uniwersalny kierowca. Ponoć o skłonnościach destruktywnych, a z pewnością obarczony "opinią" w korpusie. Dosłużył się ledwie starszego szeregowca (? - private first class - pożenienie polskiej nomenklatury z amerykańską to bez wątpienia zadanie dla bardziej militarnych umysłów niż mój). Nałogowy palacz i kobieciarz. Przewidujący - jakby komuś brakło - poratuje. W obu kwestiach. I to chyba tyle. Reszta wyjdzie w praniu. A tak, awatar. Jakby kogoś drażnił (nie wiem, może trochę przestylizowany), to dysponuję jeszcze czarno-białą i szaroburą wersją. |
Jedno pytanie odnośnie tego opisywania ekwipunku ... W przypadku mojej postaci oczywiście nie rozchodzi się tylko broń, ale również wszelkie medykamenty. Chcę się upewnić jak mam opisać przedmioty tego pokroju. W sensie wystarczy coś w stylu: apteczka pierwszej pomocy + ewentualnie jakieś dodatki. Czy też może zależy Ci na bardziej precyzyjnej liście leków, bandaży i tym podobnych akcesoriów. |
Hey ^-^ Michelle Webber jest postacią medialną. Ma doktorat z psychologii, ale wsławiła się swoimi magicznymi umiejętnościami - potrafi przepowiadać przyszłość. Ponoć. Prawda jest taka, że zna się na ludziach i okultyzmie, ale nie ma w tym żadnego czytania z nici przeznaczenia. Zna się na pierwszej pomocy, antropologii, historii i astronomii i nie mówi żadnym innym językiem niż angielskim. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:07. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0