lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Zew Cthulhu] Pavor Nocturnus (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/12418-zew-cthulhu-pavor-nocturnus.html)

Aschaar 16-04-2013 07:52

Gdy drzwi trzasnęły Tanner zastygł na chwilę w pozie "ja dopiero się rozkręcam", i dopiero pytanie "wyrwało go z zadumy":
- Był mało rozmowny... - odparł - Ciekawe czy ktoś inny byłby bardziej... Czy mnie się wydaje, czy jakieś buczenie ustało? Co tu może buczeć? - wyrzucił z siebie kolejne pytania dokładając nutkę zdenerwowania - Przepraszam, zawsze się denerwuję w klinikach, a tu jeszcze te krzyki... Pan też jako pacjent? Oh, Tanner jestem - wyciągnąłem ręką w geście przywitania.

AJT 16-04-2013 15:19

Lens wychodząc z windy miał już wybrany numer Angeli. Było późno, ale nie miał gdzie się podziać. Nie chciało mu się spać kompletnie, ale może i Angeli się też nie chciało. A nawet jakby się chciało, to ją obudzi i stwierdzi, że nie ma się tej nocy gdzie podziać, a ona jest jego jedyną nadzieją. Nie chce tej nocy już tu się zatrzymywać, może więc Angela będzie mieć ochotę na jego towarzystwo… Chłopakom powie, że odpada i idzi coś sobie zaruchać. A jak Angela odmówi, czy też nie odbierze, to niech będzie wędrówka po barach. Ten pomysł też dobry.

Shooty 16-04-2013 18:07

- Nie, ja tutaj pracuję. Gambit, asystent naukowy - przedstawił się, podając Tannerowi rękę. - Ma pan ochotę na kawę? Na dole jest automat z tego, co pamiętam. Czym się pan zajmuje?

Aschaar 16-04-2013 21:55

Kolejne "oh" zamaskowało "kurwa" jakie przemknęło Tannerowi przez myśl
- Jestem korektorem, zawsze chciałem być dziennikarzem, ale nie wyszło... czasami tylko pisze do osiedlowej gazetki czy innego folderu reklamowego... Kawa, to dobry pomysł - skoro tu nie moxemy pomóc...

Anonim 16-04-2013 22:52

Lens:
Niestety Angela nie odebrała. Zdecydowałeś się jechać z chłopakami do Hambuxa.

Lens, Jones, Johnny:
Noc wydawała się spokojna. Pojechaliście zjeść hamburgery z dziwnym mięsem. Jones zamówił sobie iguanę na patyku. Była konkretna. Oprócz kilku pijanych osób przechadzających się po ulicach nie było wiele osób do spotkania. Nagle Johnny i Lens dostrzegli czarnego typa, który wcześniej wysadził dyskotekę. Najwyraźniej i on nie może spać. Wyróżnia się z tłumu (niewielkiego), bo wyraźnie jest trzeźwy. Obserwuje grupę 5 osób. Chyba ma ze sobą gnata. Nie zwrócił na was uwagi, więc jeśli darujecie sobie zaczepki to raczej nie przyczepi się. Tak działa świat. Czasem wystarczy odwrócić się w drugim kierunku i udawać, że czarni nie startują w wyborach na prezydenta przeciwko białym typom, na których niewielu chce głosować.

Luke, Gambit, Tanner:
Gambit i Tanner po zjechaniu na dół byli świadkami jak Luke pomógł doktorowi Joshiemu położyć do łóżka Sama Brendela. Policjant Nelson stał raczej z boku i po posturze widać było, że był gotów wyciągnąć w każdym momencie pistolet. Nic jednak się nie działo. Aresztant na serio lunatykował i choć trochę przez sen próbował się szarpać to nie były to ruchy jakie wykonywałaby świadoma osoba. Doktor Joshi uspokajał go i w końcu udało się go położyć do łóżka i przyczepić czujniki. Doktor podziękował i wrócił na górę, a policjant zamknął drzwi na klucz i wrócił na swój "posterunek" - znaczy fotel na korytarzu. Automat z kawą znajduje się przy telewizorze w północno zachodnim rogu budynku na parterze. Tam na sofie leżał Randy Carter bezczelnie śpiąc. Miał wyjątkowo niespokojny sen, bo co jakiś czas machał rękami w górę. Obok niego na stoliku leżały różne dokumenty, które zapewne przeglądał zanim usnął. Wśród nich była jedna kserokopia z wielkim znakiem zapytania. Pozostałe kartki nie stanowią specjalnie interesujących informacji. Najwyraźniej Randy porównywał nazwisko z kserokopii faktury (Maxwell White) ze spisem techników medycyny.

Mike:
Doktor Corbitt poprosiła cię, żebyś znalazł pozostałych pacjentów - Luka i Tannera, którzy najwyraźniej zaginęli. Jakbyś spotkał doktora Otta to też mu zwróć uwagę, żeby wrócił. W każdym razie poszedłeś na dół i zobaczyłeś, że Luke, Gambit i Tanner są w części korytarza z telewizorem (północno zachodni róg parteru). Przy drzwiach Sama Brendela spotkałeś policjanta Nelsona, który zwrócił uwagę, że ruch dziś strasznie duży jak na noc, w której aż tyle osób wzięło urlop na żądanie.

Aschaar 17-04-2013 08:45

Tanner zwinnie dopadł automatu jako pierwszy i wybrał przysłowiowe cokolwiek. Usiadł przy stoliku tak, aby "papiery mu przeszkadzały" i przesunął je na bok, starając się je "ułożyć" i mieć dostatecznie dużo czasu na rzucenie okiem na każdy.

Uśmiechnął się do Gambita i rzucił mimochodem:
- Chyba nikt tutaj dobrze nie śpi... Może wygodniej byłoby mu na łóżku? Może powinniśmy kogoś poprosić do niego?


[co kupiono na fakturę?]

Anonim 17-04-2013 19:55

Tanner (i Gambit i Luke):
Na fakturze nie ma oznaczenia o co chodzi. Tylko tyle, że dużo kosztowało.

AJT 17-04-2013 20:21

Lens nie widział potrzeby, by narażać się teraz murzynowi. Przynajmniej nie w otwarty sposób. Skręćmy lepiej za róg- rzekł do kompanów wieczornej eskapady. A gdy go posłuchają skręcą i nie będą już widoczni zawoła...
- Czarny ubrany w ... - tu określi szybko ubiór mężczyzny -... ma gnata! ~Uciekajce!

Shooty 17-04-2013 20:30

- Niech śpi, gdzie chce, jego wybór - odpowiedział Gambit, wzruszając ramionami i wybierając zwykłą, czarną kawę z automatu. Później ją wypije, jak przystało na zapracowanego kolesia.

Aschaar 17-04-2013 20:43

- W sumie racja... Czym sie pan zajmuje? - po chwili dorzucił - jezeli można wiedziec, rzecz jasna...

Lewe faktury, albo faktury za coś czego nie ma... Super. Mysli Tannera zaczeły krążyć wokół nowych faktów...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:43.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172