Dymitr wyjął broń i przytknął lufę na środku ostrza noża. - W szkole uczyli mnie, że teraz będzie trzy. Tak z ciekawości co zrobi twój klan gdy popsuje ci się nóż? - Wierz mi, nie zdążysz. Odradzam próbę brania zakładników. |
- Natychmiast rzuć jej ten cholerny nóż! Toć widać że ważny dla niej!- Krzyknął wściekły i lekko wystraszony Smokrew. Z jednej strony był pełen podziwu dla siły i dominującej osobowości szczurzyce z drugiej nie chciał stracić fleta i pozycji w grupie Rabatova |
Nie przepadała za Krysą, różnice, między ich rasami dzieliły i sprawiały, że współpraca była trudna, jeżeli nie niemożliwa, ale znała wartość uświęconych przedmiotów i szanowała ją. - Dymitr oddaj jej sztylet. -powiedziała spokojnie |
- Spokój! - zaapelował ponownie Juri - Oboje! Słyszycie? W tej chwili połóżcie to na ulicy. Ty weźmiesz sztylet - wskazał na szczurzycę - A ty wskazał na młodego wampira - flet. Zdobyliśmy go nie bez trudu i nie ma co spieprzyć akcji tuż przed finałem. Wampir popatrzył na oboje surowym wzrokiem. - Zabij ich kurwa! - jęknął otumaniony Serioża - Nie dyskutuj! Tylko zabij! To banda niedorobionych idiotów! Jak papa mógł ich wysłać na tę misję? |
- On pierwszy - Nadia spojrzała zezem na Juriego i wskazała głową Dymitra - Weźmiesz od niego nóż i przynieś go mi. A ja dam ci flet - mruknęła - Wyrównałam sobie rachunki z tym gogusiem i nic do was nie mam, garniaki. Możecie sobie trzymać fujarę, a Sierioża się nauczy, żeby nie pyskować do szczurów. |
Gdy tylko usłyszał propozycje człowieka Sasza podskoczył do Dima - Ja się tym zajmie tylko spokojnie - rzucił, nie po to ta cała sytuacja żeby teraz oddawali Fujarkę Obcym - Poproszę- wyciągnął zdrową rękę po sztylet. Jeżeli Dimitr się zgodzi weźmie go w zdrową dłoń i podbiegnie do szczurzycy. |
- Odkładamy równocześnie, reszta zróbcie nam miejsce. Pójdziemy sobie po kółeczku, ty weźmiesz nóż ja flet. - oznajmił Dymitr - Możesz liczyć Sasza. Licz do trzech. |
Cyryl wskazał znacząco na zegarek: - Nie obraźcie się, ale byłoby dobrze, gdybyśmy ruszali. Ta cała Ochrana i wszystko. Wiecie, rozumiecie. Nadio, Dima, skończmy już te podchody - mimo odczuwanej ulgi z zachowania jąder, których wyrwanie zapowiedziała kobieta-szczur, fizyk nie zapomniał o innych zagrożeniach. |
- To powiedź bratu żeby oddał mi ten sztylet ja go przekażę Nadji ona odda mi flet a potem możecie się umówić na pojedynek i się pozabijać jeżeli macie ochotę na ustalanie pozycji- Zaproponował. - Ale może nie róbmy tego na środku ulicy ? Niby późna noc ale po co robić problemy naszym pobratymcom?- Gdy Malkav z rozlicznymi kompleksami i rozrostem męskiego ego zaczyna być głosem rozsądku sytuacja musi wyglądać naprawdę komicznie w swojej powadzę |
- Równocześnie kładziemy na ziemi i odsuwamy się. Nie ufam jej. Odliczaj Sasza. - Odparł spokojnie Dymitr. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:38. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0