lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   WoD - W cieniu Kremla (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/13883-wod-w-cieniu-kremla.html)

Nimitz 24-02-2014 18:04

Kotka spojrzała na więźnia wielkimi, smutnymi oczami wypełnionymi bólem.

Nie chciała mu pomagać! Jej biedne, biedne łapy zdawały się płonąć. Bok kota podnosił się miarowo i opadał, a satyr mógł słyszeć głęboki oddech zwierzęcia, które ewidentnie nad czymś się zastanawiało utkwiwszy w nim spojrzenie.
Jakaś niewypowiedziana na głos decyzja musiała zapaść w kocim łbie, gdyż po chwili mężczyzna w miejscu kota, zobaczył drobną blondynkę o dłoniach czerwonych od poparzeń ubraną w czarną dresową bluzę, bojówki i sportowe adidasy.
Choć dziewczyna wyglądała na jakieś 20-25 lat, w tym momencie zdawała się być jedynie okaleczonym boleśnie dzieckiem o drobnych usteczkach ułożonych w podkówkę.

Po piegowatych policzkach jęły płynąć gorące łzy, gdy tak patrzyła na komosa z mieszaniną uczuć malującą się na jej twarzyczce.

Spróbowała wstać i zachwiała się lekko, czując, że jej stopy również są poparzone choć nie tak bardzo jak ręce. Podeszła do mężczyzny spoglądając mu najpierw głęboko w oczy jakby z niemą groźbą i determinacją.
Ponownie, choć nie bez wysiłku przemieniła jedną z rąk w łapę i pokonując ból, który stawał się na nowo żywy gdy dotykała poparzonego miejsca, pazurem rozcięła więzy przytrzymujące jedną z dłoni satyra po czym pozwoliła jej wrócić do wyglądu ludzkiej dłoni.

- Nadia jestem... przyszłam po fujarkę... powiedziała dziewczyna z prostotą, lekko sepleniąc i ocierając szybko oczy i nos rękawem. Możliwe, że właśnie myśl o celu misji czy tez jakichś- jej własnych, których nikomu nie wyjawiała, dodały kapryśnemu kotołakowi sił.

Wojan 24-02-2014 18:47

- Fujarkę? - zdziwił się satyr, a na jego twarzy zagościł dwuznaczny uśmiech.
Komos wstał i rozprostował obolałe dłonie.
- Jeszcze raz dzięki. Nie wiesz, czy karzeł i ten drugi gość tu jeszcze są - dopytywał się satyr, rozglądając się czujnie po pomieszczeniu i nasłuchując każdego odgłosu.

Nimitz 24-02-2014 19:32

- Byli. - skinęła głową dziewczyna, nie będąc pewna co sprawiło mężczyźnie tyle radości.

- Akurat szli sobie korytarzem jak postanowiłam tu wejść. mruknęła lekko nabzdyczona, bo nagle przyszło jej do głowy, ze Komos śmieje się właśnie z niej.

Wojan 24-02-2014 19:35

- A weszłaś tu, bo....? Jeśli można spytać oczywiście - spytał nader grzecznie Komos.
Nadia wyczuła jednak delikatną zmianę w jego zachowaniu. Przyjazny i wdzięczny ton nie zmienił się, co prawda, ale gdzieś w tle został podszyty nutką podejrzliwości i dociekliwości.
Satyr zbliżył się do schodów i nasłuchiwał, spoglądając co chwilę na kobietę-kota.

Nimitz 24-02-2014 19:43

- Bo powiedziane było, "znajdźcie Komosa i przynieście fujarkę" powiedziała z prostotą.

- To jak tamci zaczęli gadać z Anną, to ja sobie powęszyłam i poczułam, że się boisz, to jak już... -zrobiła głęboki wdech, gdyż w trakcie słowotoku zapomniała o tej konieczności - ....jak już, wyczułam Ciebie, i tamtych troje, to sobie pomyślałam, że choć raz na coś się przydam. Niby mimochodem zamieniła swoją twarz w koci łeb wąchając przejścia szukając mocnego zapachu karła i tego drugiego, aby powiedzieć naprędce jakie są możliwości, że właśnie wracają i kto jest na korytarzu.

Mike 24-02-2014 22:53

- Razem się narazamy, razem dzielimy łupy. O ile to są łupy. - Odparł Dyimtri - Na razie traktujemy to jako dowody. Jeśli Satyr jest w porządku, to mu oddamy. Jeśli to on nas wystawił to dzielimy się po równo.

Wojan 24-02-2014 23:24

Nadia Morozow
Komos najwyraźniej niewiele zrozumiał z słów Nadii, gdyż tylko machnął rękę jakby odganiał muchy. Następnie ostrożnie ruszył w górę po schodach, nie zwracając uwagi na fakt, że twarz kobiety zmieniła się w koci pysk.
Nadia zaczęła węszyć i zbierać informacje jakie unosiły się w powietrzu. Wszystko wskazywało na to, że karzeł którego zapach zapamiętał słabo gdzieś zniknął. Za to Cień, którego zapach zapamięta do końca życia nadal gdzieś kręcił się w pobliżu.

Oleg Sergiejew, Cyryl i Dymitr Wołkow, Sasza Smokrew, Nadia Krysa
Nagle wszyscy lepiej lub gorzej posłyszeli następująca rozmowę.
- Szefie - zapiszczał kobiecy głos w którym czuć było wyraźną ulgę i radość - Jest pan cały.
- Jestem, jestem. Na całe kurwa szczęście - odparł mężczyzna o dudniącym głosie - Poszli już?
- Ten mały tak, ale w gabinecie... - kobieta zawiesiła głos - Tam są ludzie od Rabatova. Oni chyba bili się tym drugim.
- A oni co tu kurwa robią? - zapytał mężczyzna - A! Chyba już rozumiem. Pokonali go?
- Nie wiem - odpowiedziała kobieta drżącym głosem - Bałam się tam wejść.
- Ok, sam tam pójdę. A jak tam dziewczyny? Nic im nie jest?
- Na szczęście oni nie wchodzili na górę.
- To dobrze.

Nimitz 24-02-2014 23:38

Nadia zanim wyszła zmieniła swój pysk na powrót w ludzką twarz, wychodząc spojrzała na Annę, czy też "jak ją tam zwano", tym razem zrozumiała słowa Komosa spoglądając bystrze na niego powiedziała szybko

- Cześć, jestem SZCZĘŚCIE - Dodała akcentując ostatnie słowo.

Wyciągnęła by do niej rękę, ale bała się powracającego bólu, który cały czas dawał o sobie znać..

Z zaciekawieniem spojrzała w korytarz, gdzie zniknęli jej towarzysze ..

Brilchan 25-02-2014 07:39

Gdy usłyszał rozmowę skierował się w kierunku źródła dźwięku - O Nadka! Widzę żeś naszą zgubę znalazła! Dobra robota! Witam Panie Kosma na imię mi Sasza i tak jak poinformowała Pana Pańska pracownica przysła mnie Papa Rabatov. Mamy dać Panu złotą monetę w zamian za co mamy dostać jakieś stary flet fujarkę czy inną piszczałkę-Wyłuszczył sprawę.

-To kto ma w końcu tę fotkę i monetę?-Spytał się dziewczyn.

-Nu a po za tym to żeśmy wygonili maga z Ochrany. Dziad uciekł ale koleżanka go nieźle pokiereszowała- Dodał z uśmiechem wskazując Szczurzyce

-Podobno zostawił po sobie jakieś Cienie, jak chcesz to możemy się ich pozbyć. Jakoś dogadamy - Zaproponował.

-Aha, walka była w twoim biurze i pierdolnik tam tera

Wojan 25-02-2014 09:04

Satyr spojrzał podejrzliwie na młodego chłopaka, który przywitał go w holu nieskładną mową. Wyglądało to tak, jakby stary alfons nie mógł uwierzyć, że papa Rabatov przysyła do niego kogoś takiego.
Po chwili wymownego milczenia, Komos powiedział:
- Ochrana powiadasz? Skąd wiesz, że oni byli z Ochrany? I skąd ja mam wiedzieć, że jesteście od Rabatova? Pokażcie tę monetę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172