Przepraszam Was za brak posta. Przepraszam za milczenie ale, chciałem się usprawiedliwić. Mój tata umiera. W kwietniu wykryto u niego paskudną odmianę raka płuc. Taką w której umieralność w ciągu 1 roku wynosi 99%. W sierpniu zaczęło być bardzo źle. Tak źle, ze lekarze podjęli decyzję że mój tata już nie nadaje się do leczenia ani tradycyjnymi ani niekonwencjonalnymi metodami. I tak sobie trafił do domu powoli umierając, chociaż nie odebraliśmy mu nadziei, że będzie lepiej. Co z medycznego punktu widzenia jest niemożliwe. Teraz jest coraz gorzej, co było niestety przewidywalne. Tata powoli gaśnie i odchodzi – nie będę opisywał Wam jak to wygląda, bo nawet ja – pisząc te wszystkie koszmary na LI – nie jestem tego w stanie ubrać we właściwe słowa. Teraz ja robię wszystko, by pomóc mu i rodzinie w tym, co się dzieje i tym co się ma stać. Załatwiam lekarzy, pomoc z hospicjum, sprzęt medyczny, jeżdżę, odwiedzam, przewożę co tylko trzeba – jestem jedyną „mobilną” osobą w rodzinie. Zawalam obowiązki w pracy i muszę je nadganiać, jak już złapię odrobinę oddechu – często wieczorami. A jak nadganiam, nie mam czasu na pisanie na LI. Albo nastroju.
Nie oznacza to jednak, że o Was zapomniałem. Niedługo szykuje mi się kolejna zmiana w życiu. W związku z obowiązkami zawodowymi wyjeżdżam na co najmniej pół roku na drugi koniec Polski. Sam. Bez rodziny. Wtedy nadgonimy bo nie będę miał nic innego do roboty wieczorami sam w obcym mieście niż pisanie 3 tomu Upadku i na LI.
Na razie jedna wybaczcie, ale tempo sesji, mimo że się dopiero zaczyna, będzie nieregularne. Mam nadzieję, że jednak zostaniecie tutaj ze mną, aż sprawy się u mnie wyprostują co – niestety oznacza – ze w wieku lat 44 pożegnam jednego z moich rodziców. To i tak chyba dobrze. Nie każdy ma tyle szczęścia.
Wytrzymajcie jeszcze moment proszę. I wybaczcie mi obsuwy. |